Artykuły

Koneser na sprzedaż

Czy na terenie stuletniej fabryki wódek Koneser przy Ząbkowskiej [na zdjęciu]wyrośnie blokowisko? Zarządca komisaryczny upadającego zakładu wystawił go na sprzedaż. Nad działającym tu teatrem i galeriami sztuki zawisło widmo likwidacji.

Warszawska Wytwórnia Wódek "Koneser" jest na skraju bankructwa. Produkcja praktycznie ustała, a zadłużenie zakładu - ok. 50 mln zł - dawno przekroczyło wartość pięciohektarowego terenu.

Czy przedłużać agonię fabryki

- Wytwórnia ma takie długi, że odebrano jej prawo produkcji. Tylko od wielkiego dzwonu rozlewa wódkę innym producentom - mówi Janusz Owsiany, prezes Stowarzyszenia "Monopol Warszawski" i inicjator przekształcenia fabryki w nowoczesne centrum kultury.

W niewykorzystanych budynkach już działają Teatr Wytwórnia i kilka galerii. Tymczasem w prasie ukazało się ogłoszenie o sprzedaży całego terenu wraz z budynkami. - Dla firmy to jedyna szansa na przetrwanie - twierdzi Zbigniew Jackiewicz, od kilku miesięcy zarządca komisaryczny Konesera. Chce sprzedać fabrykę, ale w taki sposób, by zakład wciąż produkował wódkę.

- A my nie potrzebujemy aż pięciu hektarów terenu. Od nowego właściciela będziemy wynajmować część pomieszczeń. Dla naszej 150-osobowej załogi to wystarczy - twierdzi Jackiewicz.

Cena wywoławcza - 52 mln zł - jest akurat taka, by pokryć długi. Trzeba spłacić m.in.: Urząd Celny, skarbówkę, miasto oraz Bank Ochrony Środowiska, który miał nieostrożność pożyczyć pieniądze pod hipotekę.

Zdaniem Janusza Owsianego to tylko sztuczne przedłużanie agonii fabryki:- Ta sytuacja długo nie potrwa. Może rok, może dwa - ocenia. Uważa, że najlepszym rozwiązaniem byłoby przejęcie zakładu przez miasto. Sprzedaż fabryki komukolwiek innemu może bowiem oznaczać zagładę mieszczących się tu instytucji kultury - ważnych dla całej Warszawy i budujących nową tożsamość Pragi. W niebezpieczeństwie znalazłyby się też zabytkowe budynki fabryczne z przełomu XIX i XX w.

- Potencjalnym nabywcom kierownictwo Konesera obiecuje możliwość budowy wysokich bloków od strony ulicy Białostockiej - alarmuje Janusz Owsiany.

- O nowych budynkach nie rozmawiamy. Zgłaszają się do nas inwestorzy zainteresowani rewitalizacją terenu fabryki - próbuje uspokajać zarządca komisaryczny Konesera.

Skarb państwa wzywany na ratunek

Prawo pierwokupu fabryki ma miasto. Naczelny architekt Warszawy Michał Borowski kręci jednak głową: - Nie wyobrażam sobie uczestnictwa w takim przetargu, zwłaszcza, że wartość długu Konesera znacznie przekracza wartość gruntu. Nie sądzę też, by do przetargu przystąpił prywatny inwestor, bo dla tego obszaru wciąż nie ma warunków zabudowy - przekonuje.

Z poprzednim komisarzem Warszawy Mirosławem Kochalskim rozmawiał w Ministerstwie Skarbu o przyszłości Konesera. Urzędnicy szukali rozwiązań, które uchroniłyby zabytkowy kompleks przed zniszczeniem. Wcześniej na polecenie naczelnego architekta Warszawy pracownia architektów Bulanda i Mucha sporządziła studium zagospodarowania terenu. - Nie wyobrażam tu sobie żadnej wysokiej zabudowy - przekonuje Andrzej Bulanda. - Ten zabytek jest zbyt cenny.

Zdaniem Michała Borowskiego sytuacja Konesera nie jest nie do rozwiązania: - Przecież zarówno dłużnicy, jak i wszyscy wierzyciele to instytucje skarbu państwa. Przy dobrej woli rządu powinny się ze sobą dogadać, a całą sprawę można rozwiązać przy udziale miasta. Są przecież precedensy. Wspólnymi instytucjami miasta i państwa jest choćby przygotowywane obecnie do realizacji Muzeum Żydowskie, czy centrum nauki Kopernik.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji