Artykuły

Nowe życie kina

TR Warszawa na podstawie scenariusza Johna Cassavetesa Opening Night
Druga kobieta reżyseria: Grzegorz Jarzyna, adaptacja tekstu i scenariusz: Grzegorz Jarzyna i Anna Nykowska, scenografia: Chasper Bertschinger, kostiumy: Anna Nykowska, muzyka: Jacek Grudzień, reżyseria dźwięku: Dominika Kotarba i Piotr Domiński, reżyseria światła: Felice Ross, wideoprojekcja: Bartek Macias, premiera: 24, 25 kwietnia 2014

Akcja Drugiej kobiety spektaklu Grzegorza Jarzyny opartego na filmie Johna Cassavatesa Opening Night, rozgrywa się na dwóch płaszczyznach. Mamy tu do czynienia z teatrem w teatrze (w Opening Night z teatrem w filmie). „Życie realne” przenika się ze spektaklem. Sceny obu rzeczywistości mieszają się, ale widz raczej nie miewa problemu z przypisywaniem ich do właściwej płaszczyzny. Aktorzy wcielają się w podwójne role: odtwórców i granych przez nich postaci. Jarzyna nadał niektórym postaciom imiona grających ich aktorów, co zapewne miało jeszcze bardziej zaburzyć granice między fikcją a tym, co dzieję się naprawdę (i tak Adam Woronowicz gra aktora Adama, Roman Gancarczyk — reżysera Romana, Rafał Maćkowiak — dyrektora teatru Rafała, Dawid Ogrodnik — aktora Dawida, Sebastian Pawlak — garderobianego Sebastiana, a Jan Dravnel — inspicjenta Janka). Takie posunięcie nadało też opowiadanej historii walor komediowy — publiczność mogła doszukiwać się w pokazywanych na scenie przygotowaniach do premiery inspiracji prawdziwym życiem w TR.

Adaptacja Grzegorza Jarzyny jest wierna oryginałowi. Reżyser dokonał niewielkich zmian: niektóre sceny zostały rozbudowane, inne dopisane, jeszcze inne zmieniły chronologię. Żaden z tych zabiegów nie odbił się jednak w istotny sposób na fabule i nie zmienił sensów. Podobieństwa filmu i warszawskiego spektaklu są — w warstwie fabularnej — uderzające. Niektóre sceny i kwestie wypowiadane przez aktorów wydają się wręcz kalką filmowych pierwowzorów. Mimo to nie można zarzucić Jarzynie i współodpowiedzialnej za scenariusz Annie Nykowskiej wtórności czy braku inwencji. Dokonali bardzo trudnej rzeczy — znaleźli sposób, aby przenieść zrealizowaną z dużym rozmachem produkcję na scenę i przy tym niczego jej nie ująć.

Akcja Drugiej kobiety rozgrywa się w środowisku aktorów teatralnych, którzy właśnie rozpoczynają przygotowania do premiery. Główną postacią jest Wiktoria Gordon (Danuta Stenka) — wielka, choć nieco zmanierowana i apodyktyczna gwiazda, która nie potrafi uporządkować swojego życia prywatnego. Poznajemy ją w dramatycznej chwili, kiedy wychodząc z teatru podczas ulewy, staje się świadkiem wypadku, w którym ginie jej neurotyczna fanka. To wydarzenie odbija się na życiu Wiktorii i jej pracy. Kobieta, nie mogąc się pogodzić ze śmiercią dziewczyny (a może nawet czując się za nią odpowiedzialna), popada w obsesję. Od tej pory duch Talii (Justyna Wasilewska) powraca do Wiktorii i coraz bardziej na nią wpływa. Śmierć dziewczyny zmusza aktorkę do konfrontacji z własnym przemijaniem. Niezgoda na nadchodzącą starość uniemożliwia Wiktorii zaangażowanie w rolę kobiety w wieku klimakteryjnym. Związane z tym zachowania pogarszają jej relacje ze współpracownikami i obnażają wszystkie zadawnione animozje.

Danuta Stenka jest niezwykle przekonująca. Skupia i utrzymuje na sobie uwagę widza. Jej Wiktoria jest kwintesencją kobiecości — to osoba, która, nawet pijąc alkohol prosto z butelki i odpalając jednego papierosa od drugiego, jest eteryczna i elegancka. Tym bardziej widoczne są jej problemy emocjonalne, zmiany nastrojów, nagłe wybuchy i rozkojarzenie. Finałowa scena, w której Wiktoria w końcu akceptuje własny wiek, jest kluczowa. Dotychczas, grając teatr w teatrze, aktorzy ignorowali publiczność; w trakcie inscenizowanych prób kierowali się nawet w drugą stronę — sugerując tym samym, że rzeczywista widownia jest częścią zaplecza teatralnego. Dopiero w finale, kiedy Rafał wychodzi zza opuszczonej kurtyny, aby poinformować czekającą na premierowy spektakl publiczność o chwilowych problemach i zapowiedzieć rozpoczęcie spektaklu, widzowie Drugiej kobiety zostają wciągnięci w akcję sceniczną i stają się na chwilę publicznością teatru nie Grzegorza Jarzyny, ale Romana. Kurtyna się rozsuwa, na scenę wchodzi Stenka. Aktorka pokazuje ogromne emocje — jej postać, niejako dotykając dna, przeżywa swoistą katharsis. Epizod sprawia wrażenie po części improwizowanego — aktorka zwraca się do publiczności w imieniu własnym i postaci równocześnie. Mówi o swoim wieku, o przemijającym czasie, wizerunku, jaki do niej przylgnął i o uciekającej młodości. W przypadku Wiktorii, której przemijanie uniemożliwiało normalne funkcjonowanie w sferze prywatnej i zawodowej, taki oczyszczający monolog jest szansą na nowy start; w przypadku Stenki — potwierdzeniem, że jako aktorka jest odważniejsza i bardziej świadoma swojej wartości niż grana przez nią postać.

Narracja w Drugiej kobiecie jest prowadzona w bardzo „filmowy” sposób. Poszczególne sceny przenoszą publiczność w coraz to inne miejsca i okoliczności. Akcja toczy się szybko i składa się z serii epizodów. Ten sam fragment sceny jest salą prób, pokojem hotelowym, holem, mieszkaniem, teatralną sceną… W tym celu twórcy maksymalnie wykorzystali przestrzeń sceniczną. Przestrzeń gry ograniczają drewniane płyty, mające odzwierciedlać teatralne zaplecze, a także dzielące scenę i pozwalające na zaaranżowanie kolejnych pomieszczeń. Zdarza się więc, że w tym samym momencie obserwujemy garderobę Wiktorii (z prawej strony sceny) i salę prób (na środku). W głębi widzimy ogromne półprzezroczyste drzwi, które raz prowadzą na ulicę, a innym razem do hotelowej łazienki. W początkowej scenie to za nimi widzimy tłum fanów czekających na Wiktorię, i to za nimi znika na chwilę przed śmiercią Talia. Na szybką zmianę dekoracji pozwala chwilowe wygaszenie świateł i przeniesienie akcji do innego pomieszczenia. Dla Wiktorii szczególne znaczenie ma garderoba i ogromne lustro, w którym się przegląda, a tym samym mierzy się z własnym „ja”. W zależności od kąta widzenia i odległości, lustro w różnym stopniu deformuje ciało aktorki. „Filmowość” spektaklu ujawnia się również w warstwie akustycznej. Nagrane odgłosy ulicy, wypadku czy ulewy kojarzą się z filmowymi odpowiednikami poszczególnych scen. W ten sposób twórcy pokonywali też ograniczenia przestrzenne i scenograficzne — nie zmieniając dekoracji, przenosili widza z hotelu na ruchliwy chodnik.

Druga kobieta to już trzeci spektakl Jarzyny inspirowany kinem (po Uroczystości i T.E.O.R.E.M.A.T.). Wybór tematu wydaje się nieprzypadkowy — widzowie kilkakrotnie słyszą ze sceny, że spektakl, nad którym pracują postaci, jest niezwykle ważny dla dyrektora i dla teatru oraz że od powodzenia premiery zależy „być albo nie być” tej instytucji. Jeżeli przypomnimy sobie, że przez ostatnie dwa lata TR Warszawa walczył o środki i siedzibę, takie deklaracje nabierają nowego znaczenia. Jarzyna zrobił przedstawienie nie tylko o upływającym czasie i problemach z jego zaakceptowaniem. Zrobił też przedstawienie o teatrze, który w dobie kapitalizmu musi walczyć o byt.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji