Musical w 2 aktach; libretto: Guy Bolton i P. G. Wodehouse; teksty piosenek: Cole Porter. Prapremiera: Nowy Jork 21 XI 1934.
Premiera polska: Gdynia 31 VII 1966.
Osoby: Elisha J. Whitney, biznesmen; Billy Crocker, jego prokurent; Reno Legrange, tancerka z kabaretu "Siódme Niebo"; Hope Harcourt; pani Harcourt, jej matka; Sir Evelyn Oakleigh, jej narzeczony; William Oakleigh, jego stryj; Moon, gangster; Bonnie, jego przyjaciółka; biskup Dobson, misjonarz; Barman; Reporter; Fotoreporter; Kapitan statku; Oficer; Bachor; pani Wentworth; pani Frick; Chytry Lis i Ząb Bawołu - nawróceni Indianie; Starszy pasażer; Pijak; marynarze, "Aniołki" z zespołu Reno Legrange, detektywi, stewardzi, służący, pasażerowie, orkiestra na statku. Akcja rozgrywa się w latach 1930-ych w Nowym Jorku, na pokładzie transatlantyku i w Londynie.
Akt I. Nowojorski biznesmen Whitney zamierza definitywnie wyrzucić z pracy swego prokurenta - zarazem przyjaciela - Billa Crockera. Przyjaźń przyjaźnią, lecz Whitney, który ma właśnie popłynąć w ważnej sprawie do Europy, nie mógł przez dwa dni swego prokurenta odszukać, a dziś Crocker, zamiast przyjść do pracy, wyznaczył szefowi spotkanie... w barze. W dodatku twierdzi, że załatwił dla niego wspaniały interes: namówił znaną tancerkę Reno Legrange, aby wraz ze swym zespołem girls, zamiast płynąć do Londynu jutro - popłynęła już dziś. A więc Whitney spędzi cały rejs pod eskortą najpiękniejszych dziewcząt Nowego Jorku.
Whitney nie docenia jednak zasług Billa i daje mu dymisję. Billy otrzymuje natychmiast inną ofertę; Reno proponuje mu wspólny wyjazd do Europy - obojętne, w jakim charakterze: byleby był, bo Reno przepada za nim i chce go mieć blisko siebie ("I Get a Kick Out of You"). Billy obiecuje przemyśleć ponętną ofertę; tak czy inaczej przyjdzie wieczorem na statek.
Do Europy odpływa dziś mnóstwo osób. Śliczna dziewczyna Hope Harcourt podróżuje ze swym narzeczonym, Sir Evelynem Oakleigh, i z mamą, misjonarz, biskup Dobson, wiezie na konferencję w Westminster dwóch nawróconych przez siebie Indian, Reno zabiera na londyńskie występy swe "Aniołki", nadto - podobno dwóch gangsterów przedostało się na pokład, jeden w przebraniu duchownego.
Billy odprowadza Whitneya. Pogodził się z szefem, wraca do pracy, przyrzeka załatwić w Nowym Jorku wszystkie pilne sprawy. Reno ponawia swoją propozycję, lecz Billy zdecydowanie odmawia: zakochał się, nie chce teraz opuszczać Nowego Jorku. Ale w chwili, gdy podnoszą już trap, dostrzega swą ukochaną na pokładzie! To Hope Harcourt; płynie do Londynu, by wziąć tam ślub! Billy decyduje się w jednej chwili: zostaje na statku! Co prawda nie ma paszportu ani pieniędzy, lecz pomaga mu pewien duchowny, którego przed godziną Billy mimo woli uratował przed kryminałem, wpychając bezmyślnie między rozbawione "Aniołki". Ten ksiądz bowiem to gangster Moon, poszukiwany przez policję po całym statku; w gronie "Aniołków" pozostał nie zauważony, zaś zamiast niego aresztowano... biskupa Dobsona. Moon proponuje Billowi paszport i bilet na nazwisko Mr Hilla; pod takim nazwiskiem miał płynąć wraz z nim gangster Zezowaty Jackson, nie dotarł jednak na statek o czasie, i Moon ma jego fałszywe dokumenty.
Billy przyjmuje pomoc Moona, nie domyślając się, w jaką wpada kabałę. Dla niego ważne jest tylko to, że płynie razem z Hope, nad resztą się nie zastanawia. Dziewczyna twierdzi wprawdzie, że jej małżeństwo z Evelynem jest nieodwołalne, bo to nie tyle kwestia uczuć, ile interesów, niemniej chętnie wspomina cudowną noc, spędzoną kiedyś razem.
Billy czuje się świetnie we wspólnej kajucie z księdzem; zaradny ojciec Moon odsuwa od niego wszelkie kłopoty. Wkrótce jednak sytuacja zaczyna się komplikować, kapitan otrzymał bowiem radiotelegram, że z paszportem na nazwisko Hill płynie na statku słynny gangster. Billy nie może używać dłużej tego paszportu; Moon odkrywa mu prawdę - wyznaje, że sam jest także gangsterem i przyrzeka dalszą pomoc. Kradnie dla niego strój marynarza i radzi, aby Billy ukrywał się wśród załogi; Hope dostrzega Billy'ego, gdy dla zmylenia śladów szoruje pokład, i pogodny chłopak wyznaje, że robi to tylko z miłości do niej, co zresztą nie jest pozbawione prawdy. Hope odwzajemnia jego uczucia, lecz wyjść za Evelyna musi - to nie zależy od niej. Billy prosi więc Reno, aby zajęła się lordem Evelynem, poflirtowała z nim, spróbowała skompromitować go w oczach Hope i jej mamy dwuznaczną sytuacją. Ma jej w tym pomóc Moon, który - jak się okazuje - zna Reno doskonale, bo bywał częstym gościem w "Siódmym Niebie", gdzie tańczyły "Aniołki".
Tancerka zabiera się ochoczo do dzieła i umawia się z Evelynem w jego kajucie. Billy zachwycał się jej umiejętnością zdobywania mężczyzn ("You Are the Top!"), niestety - spotkanie w kajucie nie przyniosło spodziewanych rezultatów. To raczej Reno zainteresowała się na serio przystojnym Anglikiem, on - pozostał flegmatyczny i nieczuły. Natomiast Billy'ego omal nie zdemaskowano - musi znowu zmienić przebranie: jest teraz hiszpańskim arystokratą, z czarną brodą zrobioną z sierści ogromnego gryfona... W kłopoty popada również ojciec Moon. W Nowym Jorku zaaresztowano - zamiast niego - biskupa Dobsona; za to teraz od Moona wymagają, aby wpłynął jakoś na pozostawionych bez opieki, nawróconych Indian, którzy demoralizują pasażerów trzeciej klasy hazardową grą w karty. Moon stara się do nich przemówić, lecz brak mu misjonarskiej sprawności; Indianie zabierają także jego kości do gry i znikają w czeluściach dolnych pokładów.
A Reno? Jest coraz mocniej przekonana, że Evelyn - to byłby mąż dla niej! Cóż stąd, że ona jest tancerką, a on lordem; dzisiaj świat już nie zwraca uwagi na takie sprawy ("Anything Goes").
Billy ostatecznie wpada! Oficerowie biorą go za Zezowatego Jacksona, lecz nie czeka go z tego powodu nic złego, wręcz przeciwnie! Po ukończeniu rejsu kapitan będzie wprawdzie musiał oddać go w ręce władz, na razie jednak - sławny gangster na pokładzie to znakomita reklama dla linii okrętowej i dreszczyk emocji dla znudzonych pasażerów. Kapitan pozdrawia więc Billa z wylewną serdecznością, przenosi do kabiny ,,lux" i zapowiada bankiet na jego cześć.
Akt II. Pasażerów i załogę ogarnęło podniecenie. Zezowaty Jackson płynie razem z nimi - co za szczęście! Billy'ego, otoczonego tłumem wielbicieli, bawi ta sytuacja i cieszy swoboda; może dzięki temu być częściej z Hope... A raczej - mógłby. Bo Hope nie chce być teraz z nim. Jej nie bawi afiszowanie się w towarzystwie słynnego gangstera, nawet jeśli wie, kim on jest naprawdę. Ich spotkania stają się w rezultacie rzadsze niż spotkania Reno i Evelyna, który polubił towarzystwo efektownej tancerki.
Nadchodzi uroczysty wieczór na cześć Zezowatego Jacksona. Bankiet kończy się jednak nieoczekiwaną pointą: Billy, rozdrażniony zachowaniem Hope, wyjaśnia, że wcale nie jest gangsterem i że ta cała maskarada przestaje go bawić... Natychmiast w związku z tym zostaje... zaaresztowany za parę drobnych przestępstw - choćby za ostrzyżenie gryfona. Moon stara się go uratować, lojalnie przyznaje, że to on jest gangsterem, i w rezultacie wędrują obaj do aresztu pod pokładem. Do Londynu dopływają w celi, w towarzystwie dwóch nawróconych Indian, którzy ograli całą trzecią klasę. Indianie mają być uwolnieni po przybiciu do portu, natomiast Billy i Moon zostaną odstawieni z powrotem do Nowego Jorku. Billy dostaje szału, jako że w tej sytuacji nie przeszkodzi już małżeństwu Hope z Evelynem, ale Moon wpada na desperacki pomysł: jeżeli Indianie w Londynie mają wyjść na wolność, to po prostu trzeba się przebrać za Indian. I zaczyna grać z czerwonoskórymi hazardzistami w pokera. Nie o pieniądze; o ciuchy...
Tymczasem w rezydencji Oakleighów trwają przygotowania do ślubu. Zresztą nie bardzo to wszystko przypomina ślub - raczej jakąś operację giełdową: po ogłoszeniu małżeństwa akcje Grayson Limited pójdą na pewno w górę! Hope i Evelyn nie mają ochoty na to małżeństwo, lecz są bezsilni.
Przygotowania do smętnej ceremonii zakłóca przybycie Billy'ego, Moona i Reno w strojach indiańskich. Zgłaszają pretensje do lorda Williama Oakleigh: jego bratanek, Evelyn, uwiódł na statku Indiankę, powinien zatem ponieść konsekwencje tego czynu! Evelyn oczywiście poznaje natychmiast przyjaciół ze statku i wspólnie szukają jakiegoś wyjścia z sytuacji; od związku Hope z Evelynem zależy przecież istnienie firmy Bailey Limited, stojącej na skraju bankructwa, czyli - przyszłość rodziny Harcourtów.
Wszystko, naturalnie, musi skończyć się dobrze. Wchodzi Whitney, który przyjechał do Londynu właśnie po to, aby ubijać interesy ze starym Oakleighem. Billy konfidencjonalnie informuje go, że dogonił szefa w Londynie, chcąc ustrzec przed najgorszym interesem w życiu: Oakleigh zamierza mu sprzątnąć sprzed nosa spółkę Bailey Limited; trzeba ją póki czas, za wszelką cenę wykupić. I Whitney wykupuje - daje milion! Spółka jest uratowana, Hope nie musi wychodzić za Evelyna, wyjdzie za Billy'ego, a Evelyn zadowoli się agresywną Reno ("Anything Goes").
"Fantastyczny rejs", jeden z wcześniejszych musicali Portera, ma niezbyt udane libretto. Wykpiwając powszechny w Ameryce kult "bohaterów pierwszych stronic gazety" - obojętne, czy są nimi mężowie stanu, artyści czy... przestępcy - i wykpiwając równie powszechne "związki interesu", czyni to jednak z humorkiem nie najwyższego lotu, dialogami niejednokrotnie topornymi. Tym, co utrzymuje rangę musicalu, są tylko piosenki Cole Portera: "I Get a Kick Out of You", "You're the Top!" i tytułowa "Anything Goes" - znane dzisiaj z setek nagrań dokonywanych przez najlepszych wokalistów. Dwukrotnie przenoszono "Fantastyczny rejs" na ekran: w 1936 z Bingiem Crosby (Billy) i Ethel Merman (Hope), w 1956 - z Mitzi Gaynor (Hope) i Donaldem O'Connorem (Billy).
Libretto tłumaczyli Antoni Marianowicz i Janusz Minkiewicz, dodając w polskiej wersji także dwa sławne przeboje Cole Portera z innych partytur: "Night and Day" i "In the Still of the Night".
Źródło: Przewodnik Operetkowy Lucjan Kydryński, PWM 1994
Ukryj streszczenie