Na „Audiencji” u Havela czyli mocny akcent na zakończenie
Nie zdarzy się pewnie, by jakikolwiek jeszcze spektakl tak idealnie współgrał z czasem: oto kandydat na prezydenta Czechosłowacji Vaclav Havel wyznacza dziś tarnobrzeżanom pierwszą audiencję Audiencją…
Żeby było bardziej skomplikowanie i politycznie: tę polską prapremierę, która odbyła się w warszawskim Teatrze Powszechnym w 1981 roku przerwał stan wojenny. Odbyła się ona zresztą w sposób nie całkiem oficjalny: brak było zapowiedzi prasowych, afiszów, programów, a potem recenzji; po jedenastu spektaklach Audiencja, Prostest i Vernisaż — trzy jednoaktówki zeszły ze sceny, by wrócić dopiero po ośmiu latach. Na ten powrót mocno tymczasem pracowała rzeczywistość. Gdy spektakl wznowiono w lutym 1989 — Havela, sygnatariusza Karty 77 akurat aresztowano pod zarzutem kierowania lutową manifestacją na Placu Vaclava i skazano na karę więzienia; gdy grają go aktorzy w Tarnobrzegu Havel prowadzi kampanię wyborczą w blaskach jupiterów telewizji całego świata…
W Audiencji natomiast dwaj protagoniści toczą dialog — groteskę nowomowy, gdzie pycha walczy ze skromnością, strach z odwagą, kłamstwo z prawdą. Toczą go na zapleczu prowincjonalnego browaru wśród butelek i kufli z piwem; szef Browarnik — chłop równiacha, którego gra Kazimierz Kaczor i Waniek — pisarz, który tu znalazł chwilowe zajęcie — Mariusz Benoit. Ascetyczna surowość zapisu tego dialogu, kończącego się pytaniem o godność ludzką, stawia Havela w rzędzie dramaturgów — dokumentalistów swojej epoki.
W Proteście — drugiej jednoaktówce zobaczymy ponownie Mariusza Benoit i Wacława Kowalskiego.
Sztukę reżyserował Feliks Falk.
I w ten sposób kończy się mocnym akcentem XII Barbórkowa Drama Teatralna w Tarnobrzegu.
Uczestniczyło w niej kilka znakomitych teatrów — „Ateneum”, „Dramatyczny”, „Powszechny”, „Rampa”, „Kwadrat” i „Komedia” — z Warszawy oraz Teatr im. Jaracza z Łodzi i „Teatr Stu” z Krakowa, przewinęło się kilkudziesięciu aktorów o znanych nazwiskach, tworząc w niektórych spektaklach znakomite kreacje, paru wybitnych reżyserów i repertuar nader różnorodny, jeśli brać pod uwagę całość wielkiej imprezy, czyli Dramę Dużą i Małą, choć układał się on jakby dwupasmowo: w ciąg zabawnej komedii albo też w propozycje teatru politycznie zaangażowanego.
Porównań więc pobić nawet nie wypada — trzeba natomiast oddać honory domowi, czyli organizatorom imprezy, że nie szczędzili starań, by ściągnąć do Tarnobrzega wszystko co najlepsze albo przynajmniej wszystko o czym głośno w teatrze polskim ostatnich lat.
I w ten sposób na dwóch scenach w ciągu jednego miesiąca odbyło się około, pół setki przedstawień siedemnastu spektakli dla około dwudziestu tysięcy widzów.
Ile ich będzie w przyszłym roku, skoro Barbórkowa Drama Teatralna z wiekiem ogromnieje i przyciąga widza coraz atrakcyjniejszą ofertą teatralną? Sprawdzimy dokładnie za rok, w okolicach Barbórkowego święta.