Trylogia przejęta na Klatę - trzy tomy na scenie
"Trylogia" w reż. Jana Klaty ze Starego Teatru z Krakowa na XVI Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi. Pisze Joanna Rybus w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Trzeba mieć dużo odwagi, żeby wystawić "Trylogię" Henryka Sienkiewicza. I trzeba dużo determinacji, żeby obejrzeć ją do końca.
W Teatrze Powszechnym w ramach Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych Teatr Stary z Krakowa pokazał "Trylogię". Jan Klata jako pierwszy w historii polskiej sceny przeniósł na deski teatru trzy tomy naszego noblisty.
(...)
Bohaterowie Sienkiewiczowskich powieści u Klaty przemawiają, z trudem podnosząc się ze szpitalnych łóżek. Niemal od pierwszych kwestii, które aktorzy wyrzucają z siebie ze sztuczną egzaltacją, publiczność wybucha śmiechem, zagłuszając zespół z Krakowa. Widzów bawi delikatnie zasugerowany przez Klatę wątek homoseksualny, samolubstwo bohaterów i ich narcyzm. Obandażowani i podstarzali zrywają się, by ponownie ratować ojczyznę. Jeżdżą konno, podskakując na swoich pryczach, walczą na wyimaginowane miecze i urządzają wojny na poduszki. I choć publiczność przez pierwszą godzinę bawi się nie mniej dobrze od aktorów, to później robi się zwyczajnie nudno.
Wtedy Klata resztką sił wprowadził do swojej inscenizacji nutkę patriotyzmu. Po bestialskim wyśmianiu tego, co ważną udowadnia, że nie ze wszystkiego możemy kpić. Scena pożegnania Basi i Wołodyjowskiego jest poruszająca. Heroiczni bohaterowie w finale idący do ziemi - na śmierć - robią wrażenie.
Łódzka publiczność nagrodziła realizatorów "Trylogii" brawami na stojąco, ale nie wszyscy widzowie, znużeni przewidywalnymi żartami, dotrwali do finału.
***
Cały artykuł w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
