W monodramie trudno poznać serialową gwiazdę
Ewa Kasprzyk ostatnimi czasy gra głównie matki. Są one czułe, nieznośne, zimne Zależy od serialu. Na szczęście aktorka ma w swoim dorobku rolę życia, czyli Patty Diphusa [na zdjęciu].
Postać Patty Diphusa stworzył Pedro Almodovar jako alter ego w swoich felietonach, które w latach 80. pisał dla tygodnika "La Luna". Kiedy Remigiusz Grzela, autor adaptacji, powiedział głośno, że chciałby wystawić "Patty Diphusa" z Ewą Kasprzyk, wszyscy byli zdumieni. Jedni nie wierzyli, że sławny Almodovar zgodzi się na inscenizację swoich felietonów, inni wątpili w możliwości aktorki. Jedni i drudzy przegrali. Wielki hiszpański reżyser pozwolił młodszej koleżance po fachu - Marcie Ogrodzińskiej na reżyserię. I tak powstała genialna rola. Ewa Kasprzyk jest olśniewająca. Stworzyła postać żywcem wyjętą z filmów Hiszpana. Podczas swojego krótkiego pobytu w Polsce Pedro Almodovar spotkał się z twórcami spektaklu, wyraził wdzięczność za poświęcenie mu tak wielkiej uwagi i zapowiedział swoją obecność na jednym ze spektakli w Teatrze Polonia.
Ewa Kasprzyk gra gwiazdę porno, która każdego wieczoru odwiedza inny przybytek rozpusty. Kiedy wchodzi do sali teatralnej, mamy wrażenie, że pomyliła adresy, że chciała trafić do klubu go-go lub gejowskiego, a nie na scenę. Ma na sobie perukę niczym stóg siana, ubrana jest w obcisłą lamparcią sukienkę, chodzi na wysokich obcasach niczym na szczudłach Podczas godzinnego monologu rozbiera swoją bohaterkę na drobne części. Ta spowiedź jest plugawa, ordynarna, do bólu szczera i prawdziwa. A Kasprzyk wiarygodna, jak w żadnej roli dotąd. Pod tą powłoką kiczu kryje się kobieta samotna, opuszczona, przenicowana przez mężczyzn, życie, show-business... Czy akceptuje siebie?
Ten monodram trzeba koniecznie zobaczyć. Pokazuje on zupełnie inną twarz Ewy Kasprzyk i dowodzi, że polskie aktorki czekają na dobrze napisane role, szkoda, że jedyna szansa do zaistnienia na dużym ekranie lub w telewizji są seriale i telenowele. Ewa Kasprzyk gra Patty już sześć lat i myślę, że pozostanie jej wierna jeszcze bardzo długo. Może wreszcie Almodovar zobaczy ją na scenie i zatrudni w swoim filmie.
Patty Diphusa
Teatr Muzyczny (ul. Niezłomnych 1)
środa, 10 marca, godz. 18.20 i 20.30
bilety: 85-95 zł