Znane i nowe
TELERECORDING to wynalazek bardzo pożyteczny, Przekonaliśmy się o tym niejednokrotnie podczas wakacji i ostatnio przeglądając program tygodnia. Bo chociaż tak zwany "martwy sezon'' dawno już minął, to przecież trwa on nadal w pozycjach repertuarowych telewizyjnego teatru. Wznowienia to rzecz częsta - i od wiosny powtarzająca się regularnie. Przykładem jest ostatni poniedziałek i sztuka Niziurskiego "Ucieczka z Bvtlejemu". Telewizja oczywiście, dzięki telerecordingowi, zyskuje oszczędności budżetowe, ale widz na tym traci. Przyzwyczajony do cotygodniowych premier bardzo atrakcyjnych i ciekawie zagranych z mieszanymi uczuciami po raz wtóry patrzy na spektakle, które już oglądał.
Pisząc o programie ubiegłego tygodnia warto powiedzieć kilka słów o pozycjach muzycznych. Nie takich oczywiście, jak transmitowane w sobotę piosenki żołnierskie czy audycja "Przedstawiamy" poświęcona najnowszym melodiom francuskim, bo ta muzyka jest dostępna dla każdego i będzie zrozumiana nawet przez osoby, które nie posiadają przygotowania do jej odbioru. Wydaje się że pozycje typu baletowego (np. "Samotność" - Blocha) czy też operowego (piątkowy "Flis" - Moniuszki) należy transmitować w sobotę lub niedzielę a więc w dni bogate programowo, kiedy telewidzowie niemuzykalni będą mieli do wyboru inne pozycje teatralne lub rozrywkowe.
Przysłowiowym gwoździem programu w ubiegłym tygodniu był kapitan Kloss w "Stawce większej niż życie", a więc w cyklu znanym i lubianym, wznowionym po kilku miesiącach przerwy. Andrzej Zbych przedstawił w nim dalsze przygody sympatycznego kapitana przeżywane już po wojnie. W czwartkowym odcinku Kloss wykrywał w wyzwolonym Gdańsku podziemną bandę "Wehrwolfu". W następnych, jako pracownik polskiego kontrwywiadu będzie dalej walczył z hitlerowskimi niedobitkami.
Zainteresowanych, a jest ich zapewne bardzo wielu, informujemy, że nowa seria "Stawki większej niż życie" obejmie 9 odcinków i będzie nadawana co trzeci czwartek tygodnia.