"Dobry człowiek z Seczuanu" w Warszawie
18 lutego 1956 - Premiera "{#re#7515}Dobrego człowieka z Seczuanu{/#}" w warszawskim Teatrze Domu Wojska Polskiego. Reżyseria Ludwik René, scenografia Jan Kosiński. Wydarzeniem wielkiej miary była kreacja Haliny Mikołajskiej.
Słyszę jeszcze jej wibrujący ludzki głos. Szen-Te musi być mężczyzną i kobietą, sobą i swoim kuzynem. Musi być czuła, bezradna i liryczna, musi być oschła i surowa i wreszcie musi wypowiedzieć myśl Brechta, gorzką i krystaliczną w swej prostocie, nasyconą spieszną, gwałtowną retoryką i ludzkim wzruszeniem. Szen-Te musi być ta sama i różna, musi być jakoś po ludzku prawdziwa i musi ocalić całą metaforyczność postaci. Taką była Halina Mikolajska. Trawestacje ograniczyła do paru gestów i umiała na nich poprzestać.
Pokazywała kuzyna, ale go nie grała. Tak jak tego żąda Brecht. Jako Szen-Te miała w sobie prawdę i czułość. I niezmiernie współczesne połączenie gwałtowności uczuć i ich pohamowania. To była bardzo wielka rola (Jan Kott, "Przegląd Tygodniowy" nr 10).