Alfabet Traviaty
Alfred - kochanek Violetty. Lekkoduch i bon viveur, który zbyt późno pojmuje, że nie był jej najnowszą zdobyczą, lecz prawdziwą miłością. W sobotnim spektaklu tę partię zaśpiewa pierwszy tenor lubelskiego teatru dyrektor Tomasz Janczak. W partii Violetty - Joanna Woś.
Dama kameliowa - powieść i sztuka Aleksandra Dumasa (syna), która stała się podstawą libretta.
Hala Globus - miejsce premiery lubelskiej Traviaty. Imponujące przestrzenią, ale pełnię walorów opery Verdiego widać wyraźnie dopiero na kameralnej scenie Teatru Muzycznego.
Kurtyzana - w żadnym wypadku nie wolno kojarzyć jej z panienką z agencji lub - nie daj Boże! - z call girl!
Libiamo, libiamo - toast z I aktu opery. Chyba najbardziej popularna melodia operowa w całych dziejach. Nieomal nie ma koncertu, na którym nie można byłoby jej usłyszeć.
Owacja - tak zazwyczaj kończą się spektakle Traviaty.
Publiczność - ponad 8 tysięcy widzów zobaczyło Traviatę tylko na dwóch pierwszych przedstawieniach. To rekord, a mimo to na widowni wciąż są komplety.
Traviata - po włosku zabłąkana. W połowie XIX wieku taki tytuł okazał się zbyt#8230; śmiały dla ówczesnej publiczności. Na szczęście czasy się zmieniają.
Violetta - główna bohaterka opery. A także tytuł, pod którym dzieło było wystawiane po zmianach wprowadzonych przez Verdiego pod naciskiem zszokowanych nim bigotów.
Woś Joanna - wielka postać wielkiej sceny. Śpiewała partię Violetty w premierowych spektaklach i podbiła lubelską publiczność. Teraz ponownie mamy okazję zobaczyć ją i usłyszeć w sobotę na Traviacie prestige. To okazja, z której trzeba skorzystać, bo artyści tej klasy nie pojawiają się u nas codziennie.
sobota, Traviata prestige, Teatr Muzyczny, godz. 18, bilety 150-200 zł