Utwór za 200 tysięcy
Nie jest prawdą, co zbulwersowało uczestników Kongresu Kultury Polskiej w Krakowie, że z kasy miasta Łodzi zapłacono Krzysztofowi Pendereckiemu 800 tys. zł za udział w koncercie z okazji likwidacji Litzmannstadt Ghetto (łódzkiego getta). Prawdą jest natomiast, że twórca otrzymał 200 tys. za napisaną z tej okazji kompozycję oraz że odebrał honorarium za poprowadzenie orkiestry podczas koncertu 29 sierpnia.
Notatkę pt. "Niespodzianka pana Pendereckiego" opublikowało pismo "Kultura i Biznes", wydawane i kolportowane bezpłatnie w Łodzi; można ją było przeczytać w numerze z czerwca-lipca. Czy przypadkowo pojawiło się ono w czasie kongresu, w dniu, w którym minister kultury Bogdan Zdrojewski podpisał umowę z władzami Małopolski o współprowadzeniu Europejskiego Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach, na co minister wyasygnował 50 mln zł ze środków unijnych, 5 mln dodał z puli swego resortu, a do dania kolejnych 5 mln zł namówił Samorząd Województwa Małopolskiego?
Jak nas poinformowała p.o. dyrektora Wydziału Kultury Urzędu Miasta Łodzi Grażyna Bolimowska, kompozytor w wyniku zawartej z miastem umowy otrzymał za skomponowanie utworu "Kadisz. Łódzkim Abramkom, którzy chcieli żyć. Polakom, którzy ratowali Żydów" - 200 tys. zł brutto. Kompozycja została przygotowana specjalnie na prośbę prezydenta Łodzi. 12-minutowy utwór został wykonany podczas uroczystego koncertu w Teatrze Wielkim, będącego ukoronowaniem obchodów 65. rocznicy likwidacji Litzmannstadt Ghetto. Podczas wieczoru zabrzmiało też inne dzieło słynnego kompozytora - "Siedem Bram Jerozolimy", które on sam poprowadził.
Na produkcję koncertu, z udziałem wielkiego grona znakomitych wykonawców, miasto wydało - jak nas poinformowała Małgorzata Andrzejewska-Psarska z Biura Promocji Urzędu Miasta Łodzi - 664 500 zł. Szczegółów nie umiała podać, jako że umowy z realizatorami, m.in. ze Stowarzyszeniem im. Ludwiga van Beethovena (którego prezesem jest żona Krzysztofa Pendereckiego) podpisywała dyrekcja Teatru Wielkiego.