Artykuły

Media w ręce twórców?

Zniecierpliwieni bezradnością elit politycznych twórcy wzięli sprawy w swoje ręce i wczoraj, ostatniego dnia Kongresu Kultury Polskiej w Krakowie, wystąpili z inicjatywą obywatelskiego projektu ustawy medialnej. Ma go przygotować Komitet Obywatelski Mediów Publicznych. Zebrane na Kongresie środowiska twórcze zademonstrowały solidarność nie tylko w sprawie mediów, ale także w kwestii państwowego mecenatu. W apelu do władz uczestnicy domagają się podwojenia nakładów z budżetu państwa na kulturę do 1 proc. - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

Pod deklaracją o powołaniu Komitetu Obywatelskiego Mediów Publicznych podpisali się artyści, naukowcy i dziennikarze z różnych środowisk, m.in. Agnieszka Holland, Grzegorz Jarzyna, Wojciech Kilar, Edwin Bendyk, Wilhelm Sasnal, Kazimiera Szczuka, Bogna Świątkowska, Barbara Toruńczyk, Andrzej Wajda, Michał Zadara, Jacek Żakowski. Obecny w Krakowie Michał Boni, szef zespołu doradców strategicznych premiera, zadeklarował poparcie premiera Donalda Tuska dla tej inicjatywy. Czy to będzie przełom w trwającej od miesięcy patowej sytuacji wokół mediów publicznych? W deklaracji odczytanej w ostatnim dniu Kongresu inicjatorzy ustawy zapowiadają, że uwolni ona publiczne radio i telewizję od kontroli politycznej i stworzy trwałe i niezależne finansowanie, także z budżetu, nieodbiegające od poziomu europejskiego. Kongres poparł tę zapowiedź przez aklamację. Obrona domeny publicznej w kulturze i mediach to najważniejsze przesłanie zakończonego wczoraj Kongresu. Uczestnicy opowiedzieli się przeciwko zawłaszczaniu kultury przez polityków i rynek, a media to był - obok kwestii państwowego mecenatu - najbardziej gorący temat. Uczestnicy czwartkowego panelu o kulturotwórczej roli mediów zaapelowali, aby nie ograniczać pomocy publicznej do telewizji, ale uwzględnić także prasę, która dostarcza informacji mediom elektronicznym, a jest dzisiaj w trudnej sytuacji. Postulowano również wsparcie państwa dla rozwoju sieci internetowej, która staje się dla wielu Polaków głównym źródłem informacji i rozrywki.

Zebrane na Kongresie środowiska twórcze zademonstrowały solidarność nie tylko w sprawie mediów, ale także w kwestii państwowego mecenatu. W apelu do władz uczestnicy domagają się podwojenia nakładów z budżetu państwa na kulturę do 1 proc. Kongres poparł także przesłanie, które pierwszego dnia obrad przedstawił Andrzej Wajda. Zawiera ono postulaty środowisk twórczych dotyczące gwarancji wolności twórczej, realnego mecenatu państwa i samorządu, uspołecznienia decyzji o finansowaniu, ochrony dziedzictwa, rozwoju edukacji kulturalnej i medialnej, promocji polskiej kultury oraz ochrony własności intelektualnej i dostępu do dóbr kultury (pełny tekst na Wyborcza.pl).

Już pierwszego dnia ujawnił się spór pomiędzy ekonomistami i artystami, kiedy prof. Leszek Balcerowicz zaatakował ludzi kultury za mentalność "radzieckiego działacza" i zarzucił im postawę roszczeniową. Jego wystąpienie o wyższości rynku nad mecenatem państwa wywołało ostre reakcje i skonsolidowało twórców, którzy opowiedzieli się w efekcie za wzmocnieniem publicznych instytucji. Jak przekonywał w piątek prof. Jerzy Hausner, opozycja pomiędzy twórcami a ekonomistami jest jednak fałszywa. - Nie chodzi o wycofanie się państwa z finansowania kultury, ale o zmianę reguł, tak aby państwo nie dawało tylko swoim - mówił były wicepremier. Tym razem za swoje wystąpienie dostał długie brawa.

Sprzeciw wobec dogmatycznych koncepcji rynkowych nie oznacza powrotu do centralizmu i państwowego monopolu. Jak podkreślił w podsumowaniu Kongresu szef rady programowej prof. Piotr Sztompka, potrzebna jest dobra współpraca państwa, samorządu i prywatnego mecenatu w finansowaniu kultury. Rolą państwa jest zapewnienie ochrony kultury wysokiej i eksperymentalnej, która nie obroni się sama na rynku.

W tym kierunku szły rekomendacje sformułowane przez uczestników poszczególnych debat i paneli. Powtarzał się w nich postulat wzmocnienia udziału państwa w finansowaniu kultury, a zarazem powierzenia decyzji o podziale pieniędzy ekspertom, a nie politykom.

- Chcemy, żeby państwo nie wycofywało się z konstytucyjnego obowiązku wspierania kultury - mówił Piotr Piotrowski, szef Muzeum Narodowego w Warszawie. - Pieniędzy na twórczość nie powinno dzielić ministerstwo, ale niezależne instytuty, takie jak Instytut Teatralny czy Instytut Sztuk Wizualnych. To szansa obrony długotrwałych procesów w kulturze, budowania nowej hierarchii wartości w dziedzinie sztuki - przekonywała Anda Rottenberg, krytyk i kuratorka sztuki.

Minister Bogdan Zdrojewski, zamykając Kongres, zapowiedział, że państwo nie będzie wycofywało się z mecenatu. - Wspólnym mianownikiem dla wszystkich debat jest odpowiedzialność państwa za edukację kulturalną i artystyczną. Mogę państwu obiecać, że będzie to mój priorytet.

Zdrojewski obiecał, że powoła w przyszłym roku dwa nowe instytuty: Muzyki i Tańca, które razem z istniejącym Instytutem Teatralnym mają stopniowo przejąć finansowanie projektów z programów ministerstwa.

Do końca roku Ministerstwo Kultury chce znowelizować starą ustawę o działalności kulturalnej. Chodzi m.in. o wprowadzenie wieloletnich kontraktów dyrektorskich, które mają wzmocnić autonomię instytucji. Na nową konstytucję dla kultury trzeba będzie jeszcze poczekać. Zdrojewski zapowiada jej uchwalenie w przyszłym roku. Ma ona zawierać co najmniej trzy postulaty z planu Hausnera: możliwość tworzenia instytucji kultury przez organizacje społeczne i firmy prywatne (ale nie osoby fizyczne), równy dostęp instytucji społecznych, prywatnych i samorządowych do konkursów na publiczne środki (z wyłączeniem instytucji narodowych) oraz możliwość wieloletniego finansowania projektów.

Nie czekając na decyzje ministerstwa, samorządy już zaczynają reformować swoje instytucje. Zmusza je do tego recesja i zmniejszone wpływy do kas miejskich. Reformę finansowania swoich instytucji przygotowują władze Warszawy - stołeczny ratusz chce się m.in. wycofać z finansowania niektórych teatrów rozrywkowych, muzycznych i farsowych.

Cięcia wprowadziły także władze Wrocławia. W dniu inauguracji Kongresu wrocławska biblioteka publiczna ogłosiła, że od przyszłego roku wycofuje się z finansowania "Notatnika Teatralnego" jednego z najlepszych pism o teatrze w Polsce. Kiedy jednak na Kongresie poruszono publicznie tę sprawę, urzędnicy wycofali się z tej decyzji, nie wiadomo jednak, na jak długo.

Na Kongresie powtarzała się opinia, by nie dopuścić do dzikich reform, polegających jedynie na cięciu kosztów lub likwidacji instytucji kultury. Potrzebne są zmiany strukturalne, których podstawy może stworzyć jedynie nowa ustawa o działalności kulturalnej. Dlatego jej przygotowanie i uchwalenie jest tak pilne. Cały proces nie może się jednak odbyć bez autentycznego dialogu ze środowiskami twórczymi, zarówno z obszaru kultury instytucjonalnej, jak i niezależnej. Tymczasem dialogu paradoksalnie brakowało, tylko na nielicznych panelach padały głosy z sali, a sami paneliści rzadko wchodzili ze sobą w spór.

Rozmowę utrudniło także zbyt wielkie rozproszenie tematów poruszanych na panelach. Zamiast skupić się na trzech-czterech podstawowych problemach wspólnych dla wszystkich dziedzin (finansowanie, miejsce mecenatu państwa, media), uczestnicy Kongresu debatowali nad problemami z poszczególnych dziedzin sztuki i kultury. Zaowocowało to rozstrzeleniem postulatów, od fundamentalnych zmian systemu organizacji życia kulturalnego po wzór baretki na przyznawanym przez ministra medalu Gloria Artis.

Jak zapowiedział Zdrojewski, dyskusja rozpoczęta na Kongresie ma być kontynuowana do końca roku. Niektóre środowiska już zapowiedziały własne spotkania, w grudniu w Krakowie ma się odbyć forum dyrektorów teatrów. Debata nad polską kulturą dopiero się zaczyna.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji