Eliza znów sprzedaje kwiaty Katarzyna Fryc.
Czy trzecia w historii teatru inscenizacja musicalu o metamorfozie prostej kwiaciarki w londyńską damę ma sens? Czy kogoś jeszcze wzrusza operetkowa historia z happy endem? Okaże się dziś podczas premiery "My Fair Lady" w Teatrze Muzycznym w Gdyni.
- Skoro mamy kryzys, to chyba warto oprzeć się na tytule, który ludzie znają - żartuje reżyser Maciej Korwin. Znają, więc według dewizy filmowego inżyniera Mamonia, na pewno go polubią?
Dzisiejsza premiera klasycznego musicalu "My Fair Lady" w gdyńskim Teatrze Muzycznym i kolejne spektakle pokażą, czy trójmiejska publiczność, zwłaszcza ta starsza, jest spragniona przedstawień operetkowych, które przed laty królowały na gdyńskiej scenie, a dziś pojawiają się rzadko. Komplet widowni podczas zeszłorocznej inscenizacji "Zemsty Nietoperza" (w ramach Festiwalu Teatrów Muzycznych przywiózł ją do Gdyni Teatr Muzyczny z Poznania) i pojawiające się opinie, że takich produkcji w Trójmieście brakuje, mogą potwierdzać ten niedosyt. Odbiór nowej wersji "My Fair Lady" pozwoli odpowiedzieć na to pytanie.
W historii gdyńskiej sceny to już trzecia inscenizacja musicalu z librettem Alana Jay Lernera i muzyką Fredericka Loewe. Po raz pierwszy tytuł zagościła na niej w 1965 r., a główną role kwiaciarki Elizy Dolittle zagrała gwiazda Muzycznego tamtych lat - Longina Kozikowska.
W 1986 r. do "My Fair Lady" powrócił Jerzy Gruza, ówczesny dyrektor Muzycznego, który główną rolę powierzył Beacie Janisz-Andraszewicz, świeżo upieczonej absolwentce studia wokalno-aktorskiego. - Jerzy Gruza bardzo we mnie wierzył. Kiedy w studio aktorskim zdałam ostatni egzamin krzyknął: "Nareszcie mam My Fair Lady!". Potem wygrałam konkurs na tę rolę. Biegałam za reżyserem, bo nie mogłam się doczekać, kiedy zabierzemy się do pracy - wspomina aktorka, uczennica Henryka Bisty, która za rolę Elizy zebrała znakomite recenzje. A kiedy jej kariera nabrała tempa, zdecydowała się na wyjazd za granicę. Po powrocie zatrudniła się jako suflerka w gdyńskim Teatrze Miejskim, dziś współpracuje z teatrami dla dzieci.
W dzisiejszej inscenizacji w reżyserii Macieja Korwina zagrają aktorzy, którzy przed laty wystąpili z Beatą Janisz-Andraszewicz. Jako Harry, kolega ojca Elizy, wystąpił wówczas Andrzej Śledź, dziś zobaczymy go w roli dystyngowanego pułkownika Pickerringa. Tomasz Fogiel którego pamiętamy z roli profesora Zoltana Karpathy dziś zagra Karczmarza.
W tytułowej roli Elizy wystąpią na zmianę Karolina Trębacz i Aleksandra Meller, a profesora Higginsa Tomasz Więcek i Marek Richter.