Teatr Wiczy jedzie do Edynburga
Teatr Wiczy jako pierwszy toruński zespół teatralny zaprezentuje się w sierpniu na Fringe w Edynburgu.
To największa impreza artystyczna na świecie. Podczas zeszłorocznej 61. edycji organizatorzy sprzedali ponad 1,6 mln biletów. Na 250 scenach wystawiono 2 tys. spektakli, a zagrało w nich niemal 19 tys. aktorów. - Życie teatrów dzieli się na "przed" i "po" Edynburgu - mówi Romuald Pokojski, szef Teatru Wiczy. - Obecność na tym festiwalu jest równoznaczna z wejściem na ogólnoświatowy rynek.
Toruński zespół planuje zabrać do Szkocji dwa spektakle. Na festiwalu na pewno zaprezentuje "Broken Nails" [na zdjęciu], który powstał na kanwie życiorysu Marleny Dietrich. - To przedstawienie wystawimy w Hill Street Theatre, miejscu położonym w samym centrum życia festiwalowego. W zeszłym roku sztukę zaprezentował tam słynny Anthony Hopkins - twierdzi Pokojski.
Do Edynburga torunianie chcą zawieźć także "Emigrantów" Sławomira Mrożka. Wyjątkowość tego spektaklu nie polega tylko na jego wartości artystycznej. - Sceną w "Emigrantach" jest wóz kempingowy. Na festiwalu organizowanym od 1947 r. nie zdarzyło się jeszcze, by przedstawienie było grane w samochodzie - mówi Pokojski.
Oryginalność "Emigrantów" jest jednak także źródłem problemów. Transport tego samochodu znacznie zwiększa koszty wyjazdu na festiwal. - Brakuje nam 68 tys. zł - tłumaczy Pokojski. - Ta kwota przekracza nasze możliwości. Nie ma jednak mowy o kapitulacji. Takiej szansy zmarnować nie możemy.
Tegoroczny Fringe odbędzie się w dniach 3-25 sierpnia.