Taniec w Studiu Berlin
- Warszawa jest miastem pełnym niespodzianek. Jeśli skręcisz z codziennie przemierzanej drogi w boczną ulicę, to możesz odkryć niezwykłe miejsca. Dlatego chcemy pokazywać spektakle tańca w nieteatralnych przestrzeniach - mówi tancerz i choreograf Rafał Dziemidok. W praskim Studiu Berlin możemy oglądać jego najnowsze przedstawienie "Królik, śmierć i konkurs ujeżdżania".
Rafał Dziemidok jest nietypowym artystą. Tańczyć zaczął przez przypadek - na stypendium w USA chciał studiować aktorstwo, ale okazało się, że aby dostać się na te zajęcia, musi zapisać się również na lekcje tańca. Zdecydował się na taniec nowoczesny. I zakochał się w nim. Miał 20 lat (co w przypadku tancerza nie jest młodym wiekiem), jednak od razu zaczął odnosić sukcesy - zapraszano go do udziału w wielu tamtejszych spektaklach.
Po powrocie do Polski ciągle funkcjonował w dwóch światach - studiował prawo w Gdańsku, Budapeszcie oraz tańczył: w Dada von Bzdülöw, Gdańskim Teatrze Tańca i zespole słynnej węgierskiej tancerki Yvette Bozsik. W końcu musiał zdecydować, czym chce się zajmować. A skoro nigdy nie wykonywał zawodu prawnika, decyzja była oczywista: taniec.
Przeprowadził się do Warszawy, ale stale współpracuje z grupami tańca w całej Polsce. Opracowuje także ruch sceniczny do spektakli w teatrach dramatycznych i przygotowuje własne spektakle. Od dwóch lat razem z tancerką, choreografką Anką Jankowską oraz reżyserką światła Ewą Garniec działają jako grupa Koncentrat. Pierwsze przedstawienie "Potańcówka" zrobili w Klubie Tanga Argentyńskiego "Złota Milonga". Tancerze amatorzy zatańczyli w spektaklu o tańcu - o tym, jaką daje radość, jak bogatą może mieć siłę wyrazu.
Najnowsza, wczorajsza premiera "Królik, śmierć i konkurs ujeżdżania" odbyła się w Studiu Berlin, fotograficznym atelier przy ulicy Inżynierskiej. Dziemidok przyznaje, że niewiele scen teatralnych chce pokazywać taniec, ale nie miało to wpływu na wybór Studia. - W Warszawie jest mnóstwo rzadko odwiedzanych, a bardzo inspirujących miejsc. Dzięki temu można tu stworzyć miasto w mieście, tylko dla wtajemniczonych. Wpisujemy się w ten rytm.
Rafał Dziemidok widział wcześniej w atelier spektakl Marcina Libera "Śmierć człowieka wiewiórki". W grudniu przygotował tu premierę tanecznego przedstawienia "Nawrotnik". Razem z Anką Jankowską opracował choreografię dla Magdaleny Jędry. Tancerka prowadziła widzów przez jadalnię, aneks kuchenny, przestrzeń, która u Libera była sceną, zaplecze. Tańczyła na podłodze, przy ścianie i na wąskim parapecie wysoko umieszczonego okna.
Z kolei "Królik, śmierć i konkurs ujeżdżania" to efekt fascynacji Dziemidoka surrealizmem. Duże wrażenie zrobił na Dziemidoku film "Pies andaluzyjski" i sposób, w jaki został on stworzony - pomysły oparte były na intuicji, dowolnych skojarzeniach. Według Rafała Dziemidoka "Królik, śmierć i konkurs ujeżdżania" świetnie komponuje się z przestrzenią Studia Berlin, które bardziej przypomina galerię niż teatr.