Uliczna inscenizacja powstania w getcie?
65. rocznica powstania w warszawskim getcie będzie obchodzona bardzo uroczyście. W obchody zamierza się włączyć fundacja Park Militarny Twierdza Modlin. Od kilku lat urządza pokazowe bitwy, w których uczestniczą ubrani w historyczne mundury miłośnicy militariów. Teraz postanowiła sięgnąć po trudniejszy temat. Nikt dotąd nie odtwarzał walk w getcie - O kontrowersyjnym projekcie pisze Tomasz Urzykowski w portalu Gazety Wyborczej.
65. rocznica powstania w warszawskim getcie będzie obchodzona bardzo uroczyście. Przyleci prezydent Izraela Szymon Peres. W Teatrze Wielkim wystąpią izraelscy filharmonicy pod dyrekcją Zubina Mehty. Rocznicowe imprezy będą od połowy kwietnia do połowy maja - tak jak żydowskie powstanie w 1943 r.
W obchody zamierza się włączyć fundacja Park Militarny Twierdza Modlin. Od kilku lat urządza pokazowe bitwy, w których uczestniczą ubrani w historyczne mundury miłośnicy militariów. Co roku 4 maja w Modlinie organizuje widowisko zdobywania Berlina. Teraz postanowiła sięgnąć po trudniejszy temat. Nikt dotąd nie odtwarzał walk w getcie.
- Rocznice wybuchu powstania zawsze wyglądają tak samo. Nasza inscenizacja będzie czymś nowym. Obejrzy ją kilka tysięcy widzów - zachwala Dariusz Madrak z fundacji Park Militarny Twierdzy Modlin.
Praca nad scenariuszem trwała rok. Spektakl miałby się odbyć na placu Grzybowskim i ulicy Próżnej. Chęć udziału w nim zapowiedzieli już członkowie kilku tzw. grup rekonstrukcyjnych, którzy przebierają się za Niemców. Na pytanie o drastyczne sceny Dariusz Madrak zaprzecza: - Nie będzie żadnej głupiej strzelaniny ani katowania Żydów. Temat jest delikatny. Wydarzenia sprzed 65 lat pokażemy w sposób symboliczny: najpierw życie w getcie i moment wybuchu powstania, potem odejście bojowników, którzy znikną we mgle lub za rozbitym murem - zdradza szczegóły. - Przez całą inscenizację giną tylko trzy czy cztery osoby. Nasz scenariusz spodobał się w Żydowskim Instytucie Historycznym. Mamy też list z poparciem środowisk kombatanckich w Izraelu.
Eleonora Bergman, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego, oglądała scenariusz kilka miesięcy temu. Pamięta, że był nie do przyjęcia.
- Nie miałabym nic przeciwko, gdyby pokazano kawałek prawdy o getcie i powstaniu. A to było bardzo spłycone - mówi dyr. Bergman.
- Sprowadzanie dramatu getta do odtwarzania militarnych potyczek, do wojennego show, nie jest najlepszym sposobem obcowania z historią - ocenia Jerzy Halbersztadt, dyrektor tworzonego Muzeum Historii Żydów Polskich.
Scenariusza nie widział ostatni dowódca powstania Marek Edelman. Pomysłodawcy spektaklu twierdzą, że nie mogli do niego dotrzeć.
- Czy powstanie w getcie jest tematem na happening? - pyta zdziwiony Edelman.
Plany widowiska zaskoczyły też Tomasza Miedzińskiego, prezesa Stowarzyszenia Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej:
- Rozumiem, że chcą to zrobić w dobrej wierze. Muszą tylko zrozumieć, że tu ginął naród żydowski. Odtwarzanie tych scen może wywołać szok u zaproszonych przez nas ostatnich sześciu uczestników tamtego zrywu.
Anna Drabik, przewodnicząca Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu:
- Będzie rocznicowy spektakl w Teatrze Żydowskim i to wystarczy. Dla nas samo wspomnienie jest wielką traumą.
Stojąca na czele powołanego przez środowiska żydowskie komitetu organizacyjnego obchodów Gołda Tencer mówi krótko:
- Chory pomysł.
Projekt inscenizacji trafił jednak do biura promocji w stołecznym ratuszu. Fundacja stara się o miejskie pieniądze na realizację spektaklu. Szefowej biura Katarzynie Ratajczyk scenariusz się spodobał. Nie widzi w nim nic niestosownego.
- Krytykują ci, którzy go nie czytali. Tam nie ma wstrząsających scen. Ale przed podjęciem decyzji o wsparciu zasięgniemy jeszcze opinii różnych instytucji i środowisk.
Za organizację obchodów 65. rocznicy powstania w getcie odpowiada w ratuszu Małgorzata Naimska, wiceszefowa biura kultury. Czytała scenariusz: - Uważam, że nie powinniśmy dotować tego widowiska. Momentami jest bardzo drastyczne. W jednej ze scen niemiecki patrol zabija uciekającego żydowskiego chłopca, a potem rewiduje zwłoki. To jest granie na prostych emocjach. Ani ładne, ani przyjemne.
Decyzję o finansowaniu inscenizacji miasto podejmie w środę.