Gdy zawiedzie futerko
Na nagranej późną jesienią nowej płycie Basi Stępniak-Wilk usłyszeć można przestrogę przed nadchodzącą zimą, tęsknotę za przyszłą wiosną i wspomnienie byłego lata - pisze Agnieszka Kozik w Gazecie Wyborczej - Kraków.
A wszystko to utrzymane w tonie raczej optymistycznym. Piosenki, które złożyły się na "Obce kraje", zaliczyć można z powodzeniem do tzw. poezji śpiewanej, mają w sobie jednak jakby większą lekkość, mniejszy ból bytu, trzpiotowatą wesołość, kuszącą przewrotność. Zdecydowanie bliżej im do przebojowej "Bombonierki", która wywindowała poprzedni album Basi na szczyty list sprzedaży, niż tytułowego utworu z tamtego krążka - melancholijnej "Słodkiej chwili zmian".
Muzyczno-wokalny żart wykonany w duecie z Grzegorzem Turnauem powraca zresztą na "Obcych krajach" w formie specjalnego dodatku - teledysku. Śpiewająca autorka nie rezygnuje też ze sprawdzonych już duetów. Tym razem charyzmatyczną melorecytacją wzmacniają przekaz jej tekstów Andrzej Poniedzielski ("Bossanova z Augustowa") oraz Wojciech Mann ("Wiośnie nie!").
To jednak tylko dodatki pozwalające piosenkarce dotrzeć do jeszcze szerszego grona odbiorów, którzy - być może skuszeni nazwiskiem jednego z wymienionych panów - ostatecznie nie oprą się ciepłej barwie głosu krakowskiej artystki oraz niebanalnej oprawie muzycznej piosenek (jak chce sama Basia) "nieobojętnych", a czasami (jak pisze na krążku Maciej Zdziarski z Radia Kraków) "zamyślonych". Z całą pewnością jednak wesołych, a nawet nieco szalonych. Ktoś powie, że przebojowych i przez to mniej ambitnych, ale wciąż zaangażowanych i w pełni świadomych.
I to jest chyba przepis na sukces. Wokalistka kabaretów Loch Camelot i Zielone Szkiełko potrafi pisać i śpiewać piosenki cieszące ludzi i jej samej sprawiające przyjemność. Potrafi bawić się słowem i muzyką, czego dowodem jest album "Obce kraje", na którym wspomina wakacyjną żądzę do pewnego blondyna z turnusu w Lądku Zdroju, wraz z Andrzejem Poniedzielskim sławi uroki Augustowa, wylicza zalety wiosny kusicielki i przestrzega - głosem Wojciecha Manna - przed jej podstępną naturą.
Ta płyta to antidotum na zimową melancholię, równie dobre i wzmacniające co kubek gorącej herbaty z sokiem malinowym. Zwłaszcza podczas mrozów, z którymi nie radzi sobie nawet najcieplejsze okrycie wierzchnie. Co więc zrobić, gdy - podobnie jak przydarzyło się to bohaterce jednej z piosenek Basi - zawiedzie nas futerko? Najlepiej w domowym zaciszu wybrać się w muzyczną podróż do "Obcych krajów".
***
Płyta
Basia Stępniak-Wilk
Obce kraje
Fonografika 2007