Kleks multimedialny
Pan Kleks na West Endzie? To całkiem prawdopodobne. Nowy musical warszawskiego Teatru Roma ma zainteresować głównie dzieci, ale też brytyjskich producentów. Premiera 27 stycznia.
— Każdy musical w Romie był ryzykiem. Ale przy Akademii… postawiłem wszystko na jedną kartę — mówi Wojciech Kępczyński, reżyser spektaklu i szef Romy. Rzeczywiście, jest to absolutnie najdroższa do tej pory produkcja teatru — kosztuje około miliona dolarów. Przy Akademii… pracuje blisko 400 osób, w tym 47 artystów i ponad 30 dzieci z całej Polski, wyłonionych w drodze castingu. Akcja spektaklu toczy się nie tylko w Akademii Ambrożego Kleksa, lecz także w zaskakujących magicznych krainach. Dzięki multimedialnej scenie bajkowy świat przenika się z rzeczywistością. To z kolei zawdzięczamy olbrzymim ruchomym ekranom, na których wyświetlane są animacje autorstwa Tomasza Bagińskiego (nominacja do Oscara za film Katedra). W spektaklu ożyją też nadmarionety stworzone systemem origami. Autorem scenografii jest Boris Kudlicka, słynny ze współpracy z Mariuszem Trelińskim. Pracami Kudlicki zachwycił się Roman Polański, który zaprosił go do realizacji Tańca Wampirów. To dowód na to, że w Romie stawiają na sprawdzonych twórców. Kolejnym z nich jest Daniel Wyszogrodzki. Wcześniej tłumaczył Koty oraz Taniec Wampirów. Jest współautorem (obok Kępczyńskiego) libretta Akademii…, napisał też teksty piosenek. — Staraliśmy się trzymać oryginału. Odkrywałem teksty poety na nowo i chwilami doznawałem niemal olśnienia, jaki są ponadczasowe, absurdalnie śmieszne — opowiada Wyszogrodzki.
Pierwszej adaptacji Akademii Pana Kleksa dokonał sam Jan Brzechwa, a spektakl wyreżyserował Kazimierz Dejmek w Teatrze Narodowym w 1963 roku. Młodsze pokolenia doskonale pamiętają ekranizację Krzysztofa Gradowskiego z 1984 roku z Piotrem Fronczewskim w roli tytułowej. Kto jednak szuka w najnowszym musicalu warszawskiej Romy filmowych cytatów, nieco się rozczaruje. Co prawda nie zabrakło najbardziej znanych filmowych przebojów, m.in. Witajcie w naszej bajce i Kaczka dziwaczka, ale 80 proc. muzyki na nowo skomponował Andrzej Korzyński (znany również z wersji filmowej). W roli Kleksa zobaczymy Roberta Rozmusa i Wojciecha Paszkowskiego — artystów o ustalonej renomie. Jeśli zbliżą się w Akademii… do poziomu swych ról w Tańcu Wampirów, zyskamy gwarancję dobrej zabawy. Gdy spektakl odniesie frekwencyjny sukces — co wydaje się prawie pewne — i w ciągu minimum trzech lat zostanie zagrany 350 razy, Kępczyński spróbuje zainteresować nim ludzi z West Endu. Jeśli mu się uda, londyńczycy usłyszą o Brzechwie. Tylko jak wymówią nazwisko pisarza?