Dzięki niej rybki mówią po polsku
- Często nazywają mnie reżyserem dźwięku. Nie jestem szczególnie wrażliwa na swoim punkcie, ale wtedy naprawdę się złoszczę. Jestem po prostu reżyserem, pracuję z aktorami - mówi JOANNA WIZMUR.
"- Mistrzyni w dubbingowaniu - mówi o niej Cezary Pazura. Prawie żadna polska wersja językowa zagranicznych filmów nie powstaje bez udziału Joanny Wizmur.
- Często nazywają mnie reżyserem dźwięku - mówi Wizmur. - Nie jestem szczególnie wrażliwa na swoim punkcie, ale wtedy naprawdę się złoszczę. Jestem po prostu reżyserem, pracuję z aktorami.
Joanna Wizmur - rodowita sopocianka - odwiedziła Gdańsk przy okazji premiery Rybek z ferajny, kolejnego filmu, przy którym pracowała.
Początkowo Joanna Wizmur myślała o innej karierze. Ukończyła krakowską szkołę teatralną, współpracowała z warszawskimi teatrami: Powszechnym, Studiem, Dramatycznym i Syrena. Ma na swoim koncie także kilka ról filmowych, między innymi w Ostatnim dzwonku i Białym małżeństwie Magdaleny Łazarkiewicz.
- Z teatru odeszłam sama - mówi artystka. - Przestało mnie to ciekawić.
Teraz dubbing jest dla niej najważniejszy. - Robię to, co kocham - deklaruje Wizmur. Jednak powoli wraca także do aktorstwa. Ostatnio występowała w serialach Adam i Ewa, Miasteczko i Pensjonat pod Różą. - Przy okazji mojej pracy uznałam, że mogę sobie przypomnieć, jak to jest być aktorką - opowiada. - Nie chodzi mi o popularność, jestem już za starym lisem, żeby dać się nabrać na tę gumową kaczkę. Ale w urzędach to trochę pomaga.
Joanna Wizmur była już reżyserem polskiej wersji dubbingu takich przebojów kinowych, jak Uciekające kurczaki, Potwory i spółka, Asterix i Obelix: Misja Kleopatra, 102 dalmatyńczyki, Mój brat niedźwiedź, Gdzie jest Nemo? czy Shrek2."
Na zdjęciu: Joanna Wizmur jako Balbina w serialu TV Polsat "Pensjonat pod Różą".