Metropolitan Opera w Łodzi
W Filharmonii Łódzkiej rozpoczęto sprzedaż biletów na przedstawienia operowe nowojorskiej Metropolitan Opera House. To, obok mediolańskiej La Scali, najważniejsza scena operowa w świecie. Spektakle MET będzie można obejrzeć nie ruszając się z Łodzi.
Jak będzie to możliwe? Otóż Filharmonia Łódzka zawarła umowę z Metropolitan, na podstawie której pokazywać będzie bezpośrednie transmisje z nowojorskich przedstawień. Nie oznacza to jednak wcale, że aby zobaczyć na ekranie spektakl z MET, trzeba będzie przyjść do filharmonii o godz. 2 w nocy (ze względu na różnicę czasu). Transmisje rozpoczynać się będą zwykle około godz. 18-19 naszego czasu, bo z Nowego Jorku przekazywane drogą satelitarną będą przedstawienia dopołudniowe. MET gra w każdą sobotę dwa spektakle około godz. 13-13.30 i wieczorne, o godz. 20.
Akcja MET w Łodzi rusza już za miesiąc: 12 stycznia o godz. 19.30 będzie okazja, by zobaczyć "Makbeta" Verdiego w reżyserii Adriana Noble. Dyrygować będzie jeden z najwybitniejszych kapelmistrzów świata - James Levine, a w głównych partiach wystąpią: Lado Ataneli (Makbet), rewelacyjna Maria Guleghina (Lady Makbet), Roberto Aronica (Macduff) i John Relyea (Banko).
Znakomity obraz i dźwięk - jakość High-Definition, system Dolby Digital Surround 5.1. - zapewnią poczucie bezpośredniego udziału w przedstawieniu. Cały projekt realizowany jest w ramach przedsięwzięcia "The Metropolitan Opera Live In HD", które wystartowało w ubiegłym sezonie. 30 grudnia 2006 roku w eter popłynęła transmisja "Czarodziejskiego fletu"; operę Mozarta obejrzało 30 tysięcy widzów w całych Stanach Zjednoczonych, a sukces tego wydarzenia sprawił, że zainteresowały się nim inne kraje.
Obecnie MET transmituje spektakle do Australii, Japonii Kanady i siedmiu krajów europejskich, w tym do Niemiec, Czech, Holandii i Austrii. W Polsce nie było do tej pory takich transmisji.
- Uważam, że to znakomita propozycja dla melomanów - mówi Andrzej Sułek, dyrektor naczelny Filharmoni Łódzkiej. - A na dodatek wcale niekosztowna i w sumie dość prosta w realizacji.
Metropolitan Opera od korzystających z transmisji pobiera jedynie połowę wpływów ze sprzedaży biletów (w Łodzi bilet kosztować ma 40 i 60 zł) oraz opłatę za udostępnienie sygnału - 200 dolarów. Filharmonia bierze na siebie ciężar wypożyczenia odpowiedniej jakości sprzętu technicznego (projektora i nośników dźwięku w systemie HD i DDS 5.1). Tu skorzysta z pomocy firm: Toya Studios i Kinexpert.
Jeśli zainteresowanie będzie większe, będzie możliwość jednokrotnego powtórzenia, czyli retransmisji dzień później. Bilety będą wtedy tańsze.
- Spodziewam się wielkiego zainteresowania - mówi Andrzej Sułek. - Wbrew temu, co można sądzić, takie transmisje ożywiają głód kontaktu ze sztuką. W miastach, gdzie przeprowadzane są transmisje z Metropolitan Opera zauważono wzmożone zainteresowanie muzyką operową i symfoniczną.
Być może zatem dzięki tym transmitowanym przedstawieniom również w Łodzi zapanuje ożywienie. Teatr Wielki na styczeń przygotował atrakcyjny repertuar i dużą liczbę spektakli: dwadzieścia, w tym m.in. "Aidę", "Carmen", "Opowieści Hoffmana", "Księżniczkę czardasza".
A co jeszcze w tym sezonie zobaczymy z MET? W repertuarze znajdzie się m.in. "Manon Lescaut" Giacomo Pucciniego (16 lutego) i "Peter Grimes" Benjamina Brittena (15 marca), "Cyganeria" Pucciniego (5 kwietnia w znakomitej obsadzie, m.in. Angela Ghiorghiu i Ramón Vargas) i "Córkę pułku" Gaetano Donizettiego (26 kwietnia z udziałem Natalie Dessay i jednego z najbardziej rozchwytywanych tenorów świata - Juana Diego Flóreze).