Artykuły

Potęga subtelności

Ten spektakl jest krótki, trochę melancholijny i równocześnie nasycony lirycznym humorem. Urzekający w swojej bezpreten­sjonalności. I bardzo osobisty.

— Mamo, czy jesteś zadowolo­na, że uczę się malarstwa? — pyta Artysta stojąc przy sztalugach. — Może lepiej idź na doktora albo na inżyniera — odpowiada wiejska kobiecina w chustce zawiązanej pod brodą. Matkę gra Irena Jun, Artystą jest sam Stasys.

Właściwie na scenie jest tylko ich dwoje. Są jeszcze Szarzy Lu­dzie, ale ci stanowią raczej bez­barwne, choć wszechobecne tło. Odziani są w popielate uniformy, coś pośredniego między strojem więźnia a proletariusza. Bez przeszkód wcielają się w coraz to nowe role, służą za budulec do tworzenia kolejnych obrazów, impresji, poetyckich metafor, re­miniscencji z przeszłości.

Matka trzyma w dłoniach zwój białej przędzy, Stasys powoli nawija nić na kłębek. Po chwili kłębek szybuje w górę, jest teraz piłką, którą Stasys bawi się z ko­legami. Potem Szarzy Ludzie za­siadają rzędem w ławie szkol­nej, pochyleni nad długą, skła­daną harmonijką z deseczek — żartobliwym wyobrażeniem książki. To znów krążą w labi­ryncie z walizek, następnie jed­ną z nich taszczą na ramionach jak krzyż, który swoim ciężarem przygniata do ziemi. Ta walizka to symbol losu Stasysa, losu wę­drownego artysty.

— Byłeś gościem w domu — mówi Matka. — Najpierw z Kowna, potem z Wilna, potem z Warsza­wy. Często wychodziłam na drogę i czekałam, czy nie zatrzyma się autobus… Mówi te słowa bez wy­rzutu, może z odrobiną żalu. Słów zresztą pada niewiele i za­wsze są to słowa najprostsze, z pozoru banalne, a jednak — może właśnie przez swoją oszczędność — znaczące.

— Mamo, co ci namalować?
— Jelenia. Białego. Las. Łąkę.

I w finale biały jeleń pojawia się na scenie. Umieszczony jest na wysokim postumencie, nad którym Stasys pochyla się i pew­ną, niezawodną kreską szkicuje — portret matki.

Ten spektakl przemawia do widowni przede wszystkim sub­telnością uczuć, wzrusza dziecię­cą nieomal wrażliwością, jaką tchnie artystyczna wyobraźnia Stasysa. Ale jego ostateczny kształt niewątpliwie stanowi także zasługę twórców znakomi­tej muzyki oraz choreografii.


Teatr Studio: Biały jeleń albo Ryk białego jelenia, spektakl autorski Stasysa Eidrigeviciusa. Muzyka: Zygmunt Konieczny, Bronius Kutavicius. Ruch sceniczny: Zbigniew Papis. Premiera: 25 kwietnia 1993 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji