Artykuły

Pojedynek morderców

Dwa taborety, drzwi z juda­szem, kibel. Dookoła ścieżka spacerniaka. Scenografia nie pozostawia wątpliwości, gdzie rozgrywa się akcja przedstawienia w reżyserii Kariny Piwowarskiej. Jesteś­my w celi, w której siedzi dwóch mor­derców. Za drzwiami krąży klawisz.

Jednak "Kufehek" Jana Purzyckiego, scenarzysty filmów "Prawo ojca" i "Pry­mas", nie jest jeszcze jedną opowieścią z cyklu "czarny chleb, czarna kawa, opę­tani samotnością". Purzycki nie mami nas fałszywym współczuciem dla skaza­nych ani nie próbuje przerazić obrazami więziennej przemocy. Tematem jest tu coś innego - gra na śmierć i życie po­między dwoma mordercami.

Kordian i cham

Ten pojedynek jest fascynujący głównie ze względu na świetną konstrukcję boha­terów. Biały (Paweł Zdun) - inteligentny nadwrażliwiec, przerażony więzienną rze­czywistością - oraz Wencel (Dariusz Maj) - prostak i cham, który błyskawicznie przystosowuje się do warunków. Wencel nie wymawia "r" (stąd tytułowy "Kufe­hek"), co sprawia, że najgorsze przekleń­stwa w jego ustach brzmią komicznie.

Fascynujący i niejednoznaczny jest związek, który rodzi się pomiędzy nimi. Biały i Wencel z jednej strony nienawi­dzą się, z drugiej nie mogą bez siebie żyć. Na co dzień skaczą sobie do gardła i poniżają, ale gdy jeden trafi na tydzień do karceru, drugi będzie na niego cze­kał jak wierny pies.

Jednak najbardziej zaskakująca jest warstwa metafizyczna historii. Obaj bo­haterowie są na swój sposób religijni. Wencel po wejściu do celi wiesza foto­grafię Papieża i na każdym kroku pod­kreśla swój katolicyzm. Biały szuka opar­cia w medytacjach, które są ucieczką od więziennej rzeczywistości. Uczy tej sztu­ki Wencla - nie wiadomo, czy ze stra­chu, czy ze współczucia.

Sztuka Purzyckiego to głęboka przy­powieść o winie i odkupieniu, w której nie chodzi o portretowanie ludzkiej be­stii, ale poszukiwanie w bestii człowie­ka. Rozumieją to aktorzy, którzy dają bohaterom to, czego prawdopodobnie zabrakło im w życiu - uczucia. Nawet morderstwo pokazują tak, jakby to było kołysanie do snu.

Wałbrzych dramatyczny

"Kufehek" to kolejna po "Piaskowni­cy" Michała Walczaka prapremiera pol­skiego dramatu na scenie wałbrzyskie­go teatru. Teatr pod dyrekcją Piotra Kruszczyńskiego staje się jednym z cie­kawszych w Polsce, czego dowiodły za­kończone w niedzielę III Dni Dramatur­gii. Podczas prezentacji nowych polskich sztuk sala teatru nie mogła pomieścić wszystkich chętnych, a na widowni prze­ważała młodzież.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji