Jest logo Europejskiej Stolicy Kultury 2016
Kontrowersyjny konkurs na logo Torunia - Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Wygrała katarzynka - otwarta brama do miasta zaprojektowana przez Szymona Salińskiego. - Wszystkie finałowe propozycje sprawiają przygnębiające wrażenie - twierdzą plastycy z UMK.
- Banalne, przegadane, stereotypowe - tak zwycięskie logo ocenia prof. Witold Chmielewski, plastyk z UMK. Nie mniej surowy jest dr Krzysztof Białowicz, również z zakładu plastyki intermedialnej toruńskiego uniwersytetu: - Wszystkie finałowe propozycje sprawiają przygnębiające wrażenie. Brakuje mi w nich energii, która zwykle powinna bić z projektów o tym charakterze.
Symbol, który będzie promował Toruń jako kandydata do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury, wskazali mieszkańcy w głosowaniu internetowym - na stronie miasta - i w punkcie informacyjnym magistratu. - Chcieliśmy w ten sposób zachęcić społeczność lokalną do poparcia idei ESK - mówi Barbara Sroka, pełnomocnik prezydenta ds. stolicy kultury.
Torunianie nie mieli jednak dużego wyboru. Miasto przedstawiło im cztery prace wyselekcjonowane przez jurorów spośród 33 propozycji nadesłanych przez plastyków związanych z Toruniem.
Wyniki plebiscytu ogłosił we wtorek magistrat w kawiarni "Róża i Zen". Przez dwa tygodnie głosy oddało 1424 torunian. Niemal połowa z nich, bo 682, zagłosowało na pracę Salińskiego. Zwycięzca, 29-letni absolwent wydziału sztuk pięknych UMK, nie krył zaskoczenia.
- Pomysłów miałem wiele, do konkursu zgłosiłem pięć różnych projektów, a ten wcale nie był moim faworytem - stwierdził artysta. - Jest bardzo dużo symboli związanych z Toruniem, które są już mocno eksponowane i wykorzystywane, np. Kopernik czy anioł. Nie mam nic przeciwko nim, ale postanowiłem postawić na inny: piernik katarzynkę, który jest jednocześnie bramą zapraszającą do miasta.
Za wygranie konkursu Saliński zainkasował 10 tys. zł. Jego projekt w pokonanym polu zostawił prace Iwony Liegmann, na którą zagłosowały 434 osoby, Jacka Nawrockiego (207) i Filipa Pręgowskiego (101).
Dlaczego konkurs ograniczono tylko do miejscowych artystów? - Chcieliśmy promować toruńskich twórców - mówi Barbara Sroka. - Poza tym lepiej znają klimat i specyfikę miasta. Mogliśmy ogłosić międzynarodowy konkurs z nie wiadomo jakimi nagrodami, ale to wcale nie gwarantuje, że nadesłane prace byłyby lepsze i kojarzyły się z Toruniem.
Białowicz jest przeciwnego zdania. - Nie podoba mi się to, że konkurs ograniczono jedynie do artystów z Torunia - mówi twórca. - Nasze starania o Europejską Stolicę Kultury są międzynarodową inicjatywą, więc wiedza o poszukiwaniu logo powinna trafić do jak najszerszego grona twórców. A pomysł, że ostateczny wybór najlepszego znaku należał do internautów, jest tyleż ciekawy, co ryzykowny.
- Moim zdaniem magistrat nie powinien w ogóle ogłaszać tego konkursu - twierdzi tymczasem prof. Chmielewski. - W końcu mamy znakomity miejski znak firmowy, który wypadałoby opatrzyć jedynie napisem, że startujemy o Europejską Stolicę Kultury. A tak cała para władzy idzie w działania pozorowane - jakieś budowanie struktury administracyjnej i konkurs na logo, zamiast rzetelnej i otwartej dyskusji, na czym powinien opierać się nasz udział w europejskiej rywalizacji.