Artykuły

Jak wam się podoba

POWIEDZIAŁ mi kiedyś Juliusz Kydryński, pisarz, tłumacz i publicysta mie­szkający w Krakowie: "Prze­czytałem tysiące książek i wiem, że wystarczy przeczytać Biblię i Szekspira, a będzie się tak sa­mo mądrym".

Zdanie to zostało wypowie­dziane i opublikowane w Kra­kowie. W Krakowie też został przetłumaczony przez Macieja Słomczyńskiego i wydany przez Wydawnictwo Literackie cały {#au#136}Szekspir{/#}, a do każdego jego to­mu posłowie napisał właśnie J. Kydryński. Ma więc poeta i mędrzec ze Stratfordu mocną pozycję w Krakowie. Ma niemal ciągłą, a niekiedy wielo­krotną obecność w teatrach kra­kowskich, zapisywaną wybitny­mi realizacjami scenicznymi. Aktualnie można oglądać: "Sen nocy letniej" w Starym Teatrze, "Poskromienie złośnicy" w Tea­trze Ludowym, "Burzę" i "Juliu­sza Cezara" w Teatrze im. Sło­wackiego oraz najświeższą in­scenizację "Jak wam się podo­ba" znowu w Starym Teatrze, przygotowaną przez Tadeusza Bradeckiego. Nie dziwmy się, że tyle tego Szekspira w Krako­wie. "Szekspir, ten Mojżesz-cu­dotwórca teatru, pociąga wszy­stkich reżyserów świata boga­ctwem możliwości inscenizacyj­nych" - napisał przed laty An­toni {#au#993}Słonimski{/#}.

Co można powiedzieć o insce­nizacji "Jak wam się podoba"? Przedstawienie jest piękne pla­stycznie i muzycznie, rozedrga­ne grą i zabawą, ubarwione cie­kawymi pomysłami, teatralnymi, obsadzone świetnymi aktorami. Szekspir ofiaruje teatrowi i wi­dzom wielobarwne bogactwo, także w tej zabawnej i przy­jemnej komedii, rozpisanej na głosy wspaniale i z lekka kry­tycznie brzmiące w nurcie eu­ropejskiej literatury bukolicz­nej. Ileż tu warstw, wątków i podtekstów! Fikcja przekoma­rza się z rzeczywistością, powa­ga z błazenadą, wesołość z me­lancholią, szaleństwo z mądro­ścią. I jeszcze: miłość zmaga się z nienawiścią, dobro ze złem, prawda z fałszem. Fajerwerki nieprawdopodobieństw i prze­dziwnych zdarzeń. Przyziemna natura otwiera się na cuda O­patrzności i nagłe nawrócenia sumień, i odmiany losu. Ponad wszystkim króluje gra. Teatr panuje nad życiem. Przebieran­ki "nadbudowy" organizują "ba­zę".

W tej wielkiej grze, jaka to­czy się miedzy dworem a La­sem Ardeńskim, aż roi się od znakomitych nazwisk: Małgorza­ta Hajewska-Krzysztofik, Anna Radwan, Beata Fudalej, Magda Jarosz, Jerzy Radziwiłowicz, Zygmunt Józefczak, Marek Litew­ka, Krzysztof Globisz, Andrzej Kozak, Jerzy Grałek, Jerzy No­wak, Szymon Kuśmider, Jerzy Święch, Jacek Romanowski, Piotr Cyrwus... Razem 23 arty­stów. Spektakl trwa trzy godzi­ny i czterdzieści minut.

Zdaje się, że Tadeusz Bradec­ki, twórczy przecież reżyser (także dramaturg i aktor), dał się przytłoczyć Szekspirem i w nabożna delektację jego sztuka wciągnął cały zespół aktorski, niczym w zaczarowaną otchłań, z której trudno się wydostać. Stąd, być może, sukces tylko czę­ściowy. Jakiś niedostatek tem­pa, klarownej koncepcji i chy­ba głębi, nie psychologicznej, bo nie dbał o nią Szekspir, ale ta­kiej, która by się przebijała przez warstwy gry i fabularnych wolt ku jakiejś odsłaniającej sens iluminacji.

Oczywiście, są tu znakomite role, szczególnie pań (A. Rad­wan, M. Hajewska-Krzysztofik), pięknie potwierdza swój talent Szymon Kuśmider. Urzeka sce­nografia i muzyka (Urszula Kenar i Stanisław Radwan). Trudno byłoby wytknąć jaką­kolwiek przykrą skazę. Stary Teatr nie może zejść poniżej swej renomy. A jednak widz o­puszcza ten przydługi wieczór teatralny bez oczarowania, bez olśniewających wrażeń.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji