Kto pocieszy Maciupka? - czyli dzieci lubią się bać
- W historii Maciupka poruszamy problem lęku, który dzieci dobrze rozumieją: czasami nawet lubią się bać. Spektakl jest bardzo kolorowy, ale są w nim też elementy tzw. czarnego teatru: w wąskiej smudze światła pojawiają się poszczególne postacie, a dookoła panuje zupełna ciemność - mówi reżyser EWA SOKÓŁ-MALESZA przed premierą "Kto pocieszy Maciupka" w Teatrze Animacji w Poznaniu.
- Poruszamy problem lęku, który dzieci dobrze rozumieją - mówi Ewa Sokół-Malesza, reżyser spektaklu "Kto pocieszy Maciupka", którego premiera odbędzie się w niedzielę o godz. 17 w Teatrze Animacji. Spektakl powstał na podstawie książki fińskiej pisarki i ilustratorki Tove Jansson, autorki słynnych opowieści o Muminkach. Jej książki odniosły wielki sukces na całym świecie i doczekały się m.in. adaptacji filmowej i radiowej. Kilku bohaterów Tove Jansson zagości na dobre w Poznaniu.
Czy w spektaklu "Kto pocieszy Maciupka" zobaczymy Muminki?
- Nie. Sięgnęłam po utwór, który powstał już po napisaniu sagi o Muminkach. Muminków w nim już nie ma. Robiąc adaptację, wykorzystałam jednak pewne fragmenty z wcześniejszych opowiadań Tove Jansson. Są w spektaklu nawiązania do postaci Włóczykija, Filifionki, Gapsy, Paszczaków...
Kim jest w takim razie Maciupek?
- Jest postacią podobną trochę do Homków, czyli najmniejszych bohaterów pojawiających się w opowiadaniach o Muminkach. Maciupka trzeba jednak rozpatrywać osobno: jest typem lękliwego samotnika, lubi spokój. Nawet mieszka sam, siedzi w swoim domku i boi się świata. W pewnym momencie podejmuje jednak decyzję, by wyjść na zewnątrz.
Dlaczego?
- Bo nie może już znieść własnych lęków. Wędruje przez świat, podgląda mijane po drodze postacie, ale nie ma specjalnie ochoty na kontakt z nimi. Wciąż się boi. Taka jest po prostu jego konstrukcja psychiczna. Tove Jansson lubiła bawić się w tworzenie takich psychologicznych typów. Olga Tokarczuk dokonała kiedyś dokładnej klasyfikacji muminkowych bohaterów, właśnie pod tym kątem.
Wróćmy do Maciupka: jego życie nagle się zmienia...
- Tak, nasz bohater znajduje Drobinkę, postać trochę do niego podobną. Ma wreszcie obok siebie drugą osobę i jego strach zostaje oswojony.
Czy możemy zdradzić widzom, że do tego przełomu dochodzi dzięki pewnej przesyłce?...
- Oczywiście: Maciupek w pewnym momencie znajduje się nad morzem i przypływa do niego butelka z liścikiem. Ten list jest właśnie od Drobinki, która pisze, że potrzebuje pomocy. I Maciupek się w tę akcję niesienia pomocy angażuje, co jest dla niego zupełnie nową sytuacją.
Podczas spektaklu mali widzowie także będą mieli okazję napisać list...
- Wpadliśmy na pomysł, by dzieci napisały list Maciupka do Drobinki. Czyli właściwie list miłosny (śmiech).
Spektakl "Kto pocieszy Maciupka?" mogą oglądać wszystkie dzieci, niezależnie od wieku?
- Tak, choć wydaje mi się, że bardzo małe dzieci mogą mieć pewien problem z odbiorem tego przedstawienia. W historii Maciupka poruszamy problem lęku, który dzieci dobrze rozumieją: czasami nawet lubią się bać. Ale z drugiej strony, choć spektakl jest bardzo kolorowy, są w nim też elementy tzw. czarnego teatru: w wąskiej smudze światła pojawiają się poszczególne postacie, a dookoła panuje zupełna ciemność. Nie wszystkie małe dzieci to lubią. Te zupełnie maciupkie powinny chyba jeszcze trochę poczekać z obejrzeniem tego spektaklu.