Artykuły

Uodporniony na nowojorski sukces

Dziś na Wojskowych Powązkach pogrzeb Janusza Głowackiego. A TVP Kultura przypomni film o nim i jego sztukę.

W dokumencie Depresja mon amour zrealizowanym przez Rafała Mierzejewskie­go w 2008 roku Janusz Głowacki opowiadał o pisa­niu, o emigracji, porażkach i sukcesach. — Myślę, że to, co dziś łączy świat, to nie inter­net, ale poczucie depresji — dzielił się refleksją.

Mówił też, że kiedy po raz pierwszy przyjechał do Nowego Jorku, wszędzie był obwożony, spotykał się, z kim chciał. — Coppoli poka­załem jakiś scenariusz po niemiecku — wspominał. — Był bardzo miły i powie­dział, że teksty po niemiec­ku przyjmuje tylko od laure­atów Nagrody Nobla.

Kiedy jednak przyjechał na emigrację, było zupełnie inaczej. I to miasto wyrobiło w nim odporność, zarówno na porażki, jak i sukcesy.

— Szybko rozniosło się po Manhattanie, że Głowacki przyjechał i poszukuje wyższych uczuć, czyli pie­niędzy i mieszkania — mówił. — Emigracja to jest często skok z tonącego statku. Robi się mnóstwo rzeczy bez przemyślenia, bez sensu. Na emigracji prosiłem o pomoc ludzi, których w żadnym razie nie powinienem pro­sić. Oczywiście odmawiali.

Czuł się jak w kafkowskim zamku, do którego nie moż­na się dostać. Przez rok uczył studentów pisania sztuk teatralnych, namawia­jąc, by pisali o własnych obsesjach.

— Najtrudniejsze było to, że ich obsesją był sukces — mówił. — To zniechęcało mnie do własnego pisania.

Szczęśliwy los sprawił, że jego Kopciucha przeczytał Arthur Miller i sprawy ru­szyły z miejsca. Był luty 1984 roku, sztuka miała premierę na Broadwayu i jedna dobra recenzja wpływowego kry­tyka zmieniła jego życie…

W dokumencie są opo­wieści o domu rodzinnym, silnym związku emocjonal­nym z matką i miłości do ojca, która przyszła dopiero po jego śmierci. I o tym, że po roku studiów w szkole teatralnej został wyrzucony za brak zdolności i cynizm. Poszedł na polonistykę i znalazł mistrza w osobie profesora Jana Kotta.

Pisał ręcznie, bo lubił wi­dzieć, co pisze. O 8 rano siadał do pracy, by o godzi­nie 13 ją skończyć. — We wszystkim, co piszę, wycho­dzę z prawdziwej sytuacji — zwierzał się w filmie.

Największy sukces osią­gnęła Antygona w Nowym Jorku napisana na zamó­wienie teatru Arena Stage i grana z dużym powodze­niem w USA i Europie. TVP Kultura przypomni spektakl zrealizowany w 1994 roku przez Kazimierza Kutza z Jerzym Trelą, Janem Pesz­kiem, Anną Dymną w rolach głównych. 

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji