Artykuły

Kim był Michał Weichert?

Książka Rafała Węgrzyniaka Procesy dok­tora Weicherta (PIW, Warszawa 2017) doszła do czytelnika w czasie gorącej debaty o współ­odpowiedzialność za Zagładę polskich Żydów. Wszakże autorzy wstępu, Mikołaj Mirowski i Dawid Wildstein, nie mogąc przewidzieć nowego i tak dramatycznego przebiegu tego sporu, zaczęli swoje rozważania od żartobli­wego zdania: „Konia z rzędem temu teatro­manowi, który przed sięgnięciem po opraco­wanie Węgrzyniaka mógł powiedzieć, kim był Michał Weichert”. Oczywiście teatromani czy raczej teatrolodzy żachną się na takie pomówienie. W końcu lat osiemdziesiątych XX wieku rozpoczęto w Polsce — przy wydatnej pomocy uczonych izraelskich — systematyczne badania nad kulturą żydowską, w tym nad teatrem żydowskim. Ich ukoronowaniem były: monograficzny rocznik „Pamiętnika Teatralnego” (z. 1-4/1992) liczący prawie 600 stron, a także — finansowana przez Minister­stwo Kultury i Sztuki oraz Uniwersytet Łódz­ki — międzynarodowa konferencja „Teatr żydowski w Polsce”, która odbyła się w roku 1993 w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza, uwieńczona obszernym tomem (pod redakcją Anny Kuligowskiej-Korzeniewskiej i Małgorzaty Leyko). Michał Weichert, i stworzony przez nie­go Jung Teater, znalazł wówczas stosowne — jak się zdawało — dla zasług miejsce. W „Pamiętniku” umieszczono fragment wspomnień Michała Weicherta Studio Teatralne i Jung Teater oraz Elinor Rubel Materiały do dziejów Teatru Młodych, przełożone przez Józefa Weicherta, syna Michała. Pana Józefa miałam sposobność poznać w Tel Awiwie w roku 1994, dzięki czemu zyskałam do tomu pokonferencyjnego Kilka wiadomości, kilka wspo­mnień, ilustrowane fotografiami z prób i przed­stawień Żydowskiego Studia Teatralnego i Tea­tru Młodych. Wiedzę o działalności Michała Weicherta wzbogacały cenne prace Rafała Węgrzyniaka i Mirosławy Bułat, drukowane w latach 1995-1996 przez „Pamiętnik Teatral­ny”. Był to zresztą czas prawdziwego „zaciągu” historyków polskich, którzy z wielką determinacją — ucząc się także jidysz — wkroczyli na no­we pole badawcze. Rafał Węgrzyniak powi­nien o tym pamiętać i nie upominać swoich zasłużonych poprzedników (Bożeny Frankow­skiej, Lidii Kuchtówny, Edwarda Krasiń­skiego, Kazimierza Brauna, Stanisława Marczaka-Oborskiego…), że nie zidentyfikowali reżysera Bostonu w Studiu im. Stefana Żerom­skiego bądź podawali różne daty finału Teatru Młodych.

Zasługi Rafała Węgrzyniaka są niepodwa­żalne w prostowaniu i uzupełnianiu tych da­nych. Zanim bowiem dotrzemy do wojennej i powojennej biografii, czyli tytułowych „pro­cesów doktora Weicherta”, otrzymujemy za­krojoną z wielkim rozmachem jego teatralną epopeję: z chederu w Stanisławowie do uniwer­sytetu w Berlinie, poprzez Lwów i Wiedeń, gdzie studiował prawo i filozofię, a jednocześnie rozwijał zainteresowanie teatralne, co w nie­małym stopniu przypomina drogę do teatru Leona Schillera. W Wiedniu kształcił się m.in. w Akademie für Musik und darstellende Kunst oraz słał artykuły do pism niemieckich i pol­skich. W Berlinie uczęszczał do Max-Reinhardt-Schule i oglądał przedstawienia tego sławnego reżysera oraz studiował Theaterwissenschaft (teatrologię) u twórcy tej dyscypliny naukowej Maksa Herrmanna. Nawiązał także współpracę z miesięcznikiem „Der Jude” i jego redaktorem Martinem Buberem — wybitnym znawcą kultury wschodnioeuropejskich Ży­dów, w przyszłości autorem Opowieści chasydów. W „Der Jude” Weichert ogłaszał roz­prawy z historii teatru żydowskiego.

Trwała, a właściwie kończyła się już Wielka Wojna. Zgermanizowany Weichert wcielony został do Wehrmachtu i tak znalazł się w War­szawie, gdzie doczekał niepodległej Polski. Zetknął się tutaj z Trupą Wileńską, której został kierownikiem artystycznym w sezonie 1918/1919. Tak rozpoczęła się trwająca dwadzie­ścia lat droga Weicherta przez teatr. Węgrzy­niak nie pomija żadnego ze znaczących epizodów: debiutu reżyserskiego Weicherta (Woź­nica Henszel Hauptmanna, Teatr im. Abraha­ma Kamińskiego, 1919), uczestnictwa w I Zjeź­dzić Reżyserów Scen Polskich (1919), na któ­rym poznał Schillera, oraz współorganizacji I Ogólnopolskiej Wystawy Sztuki Żydowskiej (1921). Następnie opisuje współpracę Wei­cherta z miesięcznikiem „Ringen” (1921-1922), związanym z Ogólnożydowskim Związkiem Robotniczym (Bund), propagującym świecką i socjalistyczną kulturę w jidysz, oraz współ­pracę z „Jidisz Teater” (1921-1922) — organem Związku Zawodowego Artystów Żydowskich. Pod auspicjami Związku w roku 1922 powstała Żydowska Szkoła Dramatyczna, której no­woczesny program nauczania (do roku 1924) kształtował właśnie Weichert, nawiązując kontakty m.in. z Aleksandrem Zelwerowiczem i Mieczysławem Limanowskim. Wkrótce, jako przewodniczący ZASŻ, redaguje „Jidisze Bine”, inicjując kampanię na rzecz uspołecz­nienia teatru jidyszowego. Skonfliktowany ze Związkiem, rozpoczyna intensywną działal­ność publicystyczną, recenzując na łamach „Literarisze Bleter” m.in. Schillerowskie przed­stawienia w Teatrze im. Wojciecha Bogusław­skiego. Zostaje wiceprzewodniczącym Żydowskiego PEN Clubu (1929-1936), poznaje Anto­niego Słonimskiego, zaprzyjaźnia się z Zofią Nałkowską. Wygłasza publiczne odczyty o tea­trze niemieckim i rosyjskim. W roku 1928 po­wraca do Trupy Wileńskiej, gdzie reżyseruje z powodzeniem (250 spektakli) Szaloma Asza Kidusz Haszem, w którym akcentuje zadomo­wienie Żydów w Polsce. Opisy kolejnych spek­takli Weicherta (Szekspirowskiego Shylocka, Miasta Żydów Cejtlina, Opowieści o Herszlu z Ostropola Lifszyca, Śmierci Dantona Büch­nera i in.) Węgrzyniak podsumowuje słowami Zygmunta Toneckiego („Wiadomości Literac­kie”, 1932): „Europeizacja teatru żydowskiego, wydobycie go z dyletantyzmu i geszefciarstwa i przesunięcie na tory rzetelnie artystyczne jest zasługą właśnie tego reżysera, wybitnego znawcy teatru, wychowanego na dobrych wzorach niemieckich”.

Opinia ta wprowadza do zasadniczego rozdziału teatralnego tej książki: „Trupa Weicherta albo Zeittheater w jidysz (1932-1939)". Węgrzyniak, co zrozumiałe, rozpoczyna od przypomnienia kolejnej pedagogicznej inicja­tywy Weicherta — Jidiszer Teater Studje, któ­rego uczniowie zaprezentowali się w roku 1932 na pokazie w Ateneum, przyjętym z uznaniem przez Jaracza, Perzanowską oraz Zelwero­wicza, dyrektora PIST-u. Właśnie spośród absolwentów tego szkolnego studia, pochodzących ze sfer robotniczych i rzemieślniczych, Weichert utworzył Żydowskie Studio Ekspe­rymentalne Teatr Młodych. Pierwszą jego siedzibą była niewielka sala Cechu Krawców (przy ulicy Senatorskiej), co skłoniło Weicherta oraz scenografa z konstruktywistycznej grupy Praesens Szymona Syrkusa, aby inaugura­cyjny (3 II 1933) „reportaż w 44 obrazach” Bos­ton Blume'a z procesu sądowego skazanych na śmierć amerykańskich robotników Sacca i Vanzettiego rozegrać wśród widzów w symul­tanicznie zaaranżowanej przestrzeni. Ta sen­sacyjna nowość przyciągała tłumy, a także po­licję, która z powodu ostrej krytyki ówczesnej rzeczywistości zawieszała spektakle. Podobny los spotkał polską wersję Bostonu (31 V 1933), którą Weichert z Syrkusem wystawili na za­proszenie Ireny Solskiej w kierowanym przez nią Studiu im. Stefana Żeromskiego na war­szawskim Żoliborzu.

Boston stanowił wyraźną demonstrację awan­gardowego teatru politycznego i wyznaczył kie­runek działalności Jung Teater. Na próby Krasina (17 III 1934) przyjechał z Moskwy jego niemiecki autor — komunista Friedrich Wolf. Ów faktomontaż o uratowaniu włoskich po­larników przez sowiecki lodołamacz obejrzał też Erwin Piscator, który wygłosił „płomienną przemowę do publiczności”. Sam Weichert pojechał do Moskwy w roku 1935, gdzie uczest­niczył w Festiwalu Teatralnym, a przy okazji poznawał — jak napisał Węgrzyniak — „stan teatru w Związku Sowieckim, jego organizację i pozycję w totalitarnym systemie”. Weichert wszakże (podobnie jak Jakub Rotbaum) akcep­tował ów państwowy system, dzięki któremu doszło do „objęcia teatru w rzeczywiste posiada­nie rzesz pracowniczych”. Oglądanym w Mosk­wie spektaklom Stanisławskiego i Meyerholda, a także jidyszowego teatru GOSET pod dyrek­cją wybitnego aktora Salomona Michoelsa Weichert poświęcił w roku 1936 cykl artykułów w „Literarisze Bleter” oraz wykład w Teatrze Pol­skim w Warszawie — na zaproszenie Schillera, wówczas wiceprzewodniczącego Naczelnej Rady Artystów ZASP-u.

Mimo tych niekwestionowanych sukcesów artystycznych nad Teatrem Młodych zbierała się polityczna burza. Zarzuty, iż gra „komuni­styczny repertuar” oraz wytwarza „nastroje re­wolucyjne”, doprowadziły w roku 1937 do przy­musowej przeprowadzki Jung Teater z War­szawy do Wilna. Tutaj, jako Naj Teater, dał kilka przedstawień (m.in. Nadzieję Heijermansa w reż. Maksymiliana Wiskinda, Tragedię ame­rykańską Dreisera w reż. Jakuba Rotbauma), ale pozbawiony subsydiów rozpoczął w roku 1938 występy gościnne (Łódź, Kraków) oraz związał się z Folks un Jugnt-Teater (Teatr Ludo­wy i dla Młodzieży) pod dyrekcją Klary Segałowicz. Z tym zespołem Schiller wystawił w roku 1938 Burzę (przekład Arona Cejtlina) w sali łódzkiej Filharmonii, zaś Weichert Mejlech Freilich (Króla Wesołka) Pregera. Właśnie ta ludowa baśń „o miłości i szczęściu”, pokazywana także w War­szawie (do początku lipca 1939), była ostatnią reżyserią Weicherta. Węgrzyniak dziwi się, że „zniknięcie bez większego odgłosu jego zespołu z życia teatralnego Warszawy” nie wzbudziło odpowiedniego zainteresowania. Ale taki był przecież los wielu teatrów żydowskich, niemających stałych dotacji — często zawieszały działalność, dzieliły się albo rozwiązywały. Taki los dotknął nawet Trupę Wileńską czy WIKT (Warszawer Jidiszer Kunstteater) za­łożony w roku 1924 przez Zygmunta Turkowa i Idę Kamińską.

W podsumowaniu Węgrzyniak przypo­mniał określenie wybitnego krytyka Mojżesza Kanfera o zespole Weicherta: był to „jedyny mo­że w Polsce teatr naprawdę eksperymentalny”. Stąd — jak się zdaje — nieco ryzykowne przeko­nanie autora, wskazującego na Grotowskiego, a zwłaszcza Kantora jako „kontynuatorów” Weicherta. Jeśli nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, to — jak sądzi Węgrzyniak — stało się tak „dzięki przypadkowemu albo celowemu wyeliminowaniu Weicherta” z historii teatru polskiego.

Powody tej „eliminacji” objaśnia druga część książki — „Działalność charytatywna jako kola­boracja (1940-1944)". Już w czasie wojny na Wei­cherta, działacza Żydowskiej Samopomocy Spo­łecznej, a następnie prezesa Jüdische Unterstützungstelle (Żydowskiego Ośrodka Poparcia), spadł ciężki zarzut kolaboracji z Niemcami. Angażując się w działalność JUS-u, ów „pa­chołek Gestapo” (chodzący po Krakowie bez opaski z gwiazdą Dawida) uwiarygodniał tę „niemiecką propagandową imprezę”, powstałą w czasie likwidacji getta warszawskiego. Przysyłane przez Czerwony Krzyż żywność i leki, przejmowane w większości przez Niemców, a kwitowane przez Weicherta, miały sprawić, iż alianci nie uwierzyli w zagładę Żydów. Ży­dowska Organizacja Bojowa, co potwierdzili przywódcy powstania w getcie warszawskim, Icchak Cukierman i Marek Edelman, wydała z tej przyczyny wyrok śmierci na Weicherta, którego nie wykonano tylko z „powodów tech­nicznych”. Węgrzyniak uważa jednak, że dys­kredytowanie („bez skrupułów”) Weicherta brało się stąd, iż Żydowska Komisja Koordy­nacyjna i Rada Pomocy Żydom (Żegota) „chciały mieć monopol na pomoc finansową potrzebną do ukrywania ich podopiecznych, a płynącą od charytatywnych organizacji działających na Zachodzie, przede wszyst­kim w USA”.

Po wojnie aresztowany przez kilka miesięcy Weichert stanął w roku 1945 przed Sądem Specjalnym (stawali przed nim również ży­dowscy policjanci), który jednak „od zarzutu kolaboracji” Weicherta uniewinnił. Nie po­wstrzymało to jego żydowskich przeciwników od ponowienia ataków. Weichert domagał się „bezstronnego” Sądu Żydowskiego. Stanął przed nim dopiero w roku 1949 i otrzymał wy­rok „napiętnowania”. Okoliczności i czas tego procesu kazały Węgrzyniakowi określić to postępowanie jednoznacznie — „w stylu pro­wokacji sowieckiej”, czym wszedł w polemikę z profesorem Andrzejem Żbikowskim z Ży­dowskiego Instytutu Historycznego. Te głośne procesy sprawiły, że Weichertowi nie udało się — mimo licznych starań — powrócić do teatru żydowskiego oraz polskiego. Bojkot spotkał go także w Izraelu, do którego wyjechał osta­tecznie w roku 1957.

Uderzająca w książce Procesy doktora Wei­cherta jest niespodziewana, zarazem konsek­wentnie prowadzona przez jej autora, obrona tego komunizującego przed wojną artysty. Nie­podważalną wszakże zasługą Węgrzyniaka jest — a to nie budzi wątpliwości — iż uzupełnił „ważną lukę w historiografii polskiego i ży­dowskiego teatru”. Udzielił więc satysfakcjo­nującej, choć niekiedy dyskusyjnej odpowiedzi na pytanie, kim był Michał Weichert.

autor / Rafał Węgrzyniak

tytuł / Procesy doktora Weicherta 

wydawca / Państwowy Instytut Wydawniczy

miejsce i rok / Warszawa 2017

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji