Artykuły

Być jak bulterier

Świat widziany oczami psa wcale nie wygląda beztrosko. W teatrze Komuna Warszawa powstał niezwykły musical Święta Kluska

„Waruje serce przy starych kościach/ Czy szczęście nasze się odnajdzie. Aby” — śpiewają Andrzej Konopka i Małgorzata Gorol, czyli sceniczni Stary i Stara. Jest im smutno, roz­wieszają ogłoszenia z podobizną swojej suczki, która zwiała im na spacerze. Piosenka jest musicalowa, ale scena mieści się w sta­rej kamienicy na warszawskiej Pradze. Budynek bardziej niż te­atr przypomina squat.

— Czasami fałszują, mylą im się kroki, ale na mnie to działa — mówi Piotr Trojan, który gra tytułową suczkę Kluskę. — Oczy­wiście, można w Warszawie znaleźć aktorów, którzy śpiewają i tańczą lepiej od nas. Ale Komuna jest miejscem na próby i po­szukiwania. Troje aktorów na scenie, prawie żadnej scenografii, sala na 50 osób. Bieda i brak perfekcjonizmu to nasze atuty.

W Komunie Warszawa, najciekawszym alternatywnym teatrze stolicy, powstał musical Święta Kluska. Piosenki skompo­nowali Zuzanna Wrońska i Marcin Macuk. Tekst napisał Robert Bolesto, reżyseruje Agnieszka Smoczyńska. To ta sama ekipa, która stała za Córkami dancingu, jednym z najciekawszych polskich filmów ostatnich lat, który też jest rodzajem alterna­tywnego musicalu.

— To będzie bajka dla dorosłych, otwieramy wyobraźnię, ucieka­my od dosłowności — tłumaczy Agnieszka Smoczyńska. — To musi­cal przede wszystkim o psie oraz o współczesnej parze i jej lękach.

Oczami psa

Rok temu Robert Bolesto i Zuzanna Wrońska przyszli do Komuny na Pixo Marty Ziółek. Po spektaklu zaczepili ich Grzegorz Laszuk z Aliną Gałązką, szefowie teatru, i zapropono­wali napisanie musicalu.

— Wzięliśmy ich z zaskoczenia — wspomina Laszuk. — Byli tak zszokowani, że chyba nie potraktowali tego poważnie.

— To prawda, myśleliśmy, że to żart. Ale kiedy zaczęli dopy­tywać o szczegóły, uznaliśmy, że to poważna propozycja. Zgo­dziliśmy się, bo cenimy Komunę. To miejsce awangardowe, niskobudżetowe, ale spektakle często są tu ciekawsze od tego, co można zobaczyć w teatrze repertuarowym.

Temat pojawił się szybko, to historia białej bulterierki, któ­rą kilka lat temu kupiła Zuzanna Wrońska. — Chciałem opowie­dzieć prawdziwą historię Kluski, psa Zuzy, ale fantazja znowu mnie poniosła — opowiada Robert Bolesto, który wcześniej napisał scenariusze m.in. do filmów Ostatnia rodzina czy Hardkor disko. — Biografia Kluski była tylko punktem wyjścia do opo­wiedzenia o współczesnej parze i świecie widzianym oczami psa.

Stara i Stary to para z wielkomiejskiej klasy średniej. Ich zwią­zek przeżywa kryzys, lekarstwem na to ma być pies, którego ona kupuje dla niego w prezencie.

— Interesuje mnie sytuacja, kiedy zwierzę pojawia się w związ­ku zamiast czegoś: deficytu szczerej rozmowy, dzieci — mówi Bolesto. — U nas pies czasem staje się dzieckiem pary. Można zo­baczyć, jak Stary i Stara wyobrażają sobie wychowanie dziecka, jakie stosują metody.

— Cała przewrotność tej sytuacji polega na tym, że widzimy ich oczami Kluski. Przerysowanych i komiksowych, spełniających wyobrażenia, jak powinna wyglądać polska para z klasy śred­niej — tłumaczy Piotr Trojan, który gra tytułową Kluskę. — W tym spektaklu tylko pies jest spontaniczny, jego właściciele przy nim są totalnie sztuczni.

Gdzie jest kamera

Agnieszka Smoczyńska, czekając na filmowy debiut, re­żyserowała seriale Na dobre i na złe, Plebanię czy Wszystko przed nami. Jej Córki dancingu były w 2015 r. objawieniem fe­stiwalu filmowego w Gdyni, a rok później zdobyły nagrodę spe­cjalną za „unikalną wizję i design” na najbardziej prestiżowym festiwalu kina niezależnego Sundance. Jej najnowszy film Fuga pokazywany był w Cannes. Dostawała propozycje, żeby reżysero­wać w teatrze, ale zawsze odmawiała.

— Teraz przyjęłam, bo ważniejsze było to, że mogę pracować z tymi samymi ludźmi, z którymi robiliśmy Córki dancingu. Tamten film był jednym wielkim eksperymentem, nie wiedzieli­śmy, co z tego powstanie, i podobnie jest teraz.

Kiedy pytam, który moment był najtrudniejszy, Smoczyńska bez wahania odpowiada, że pierwszy dzień. — Intuicyjnie szuka­łam kamery, bo na planie orientujesz się wobec niej — mówi.

Grzegorz Laszuk śmieje się, że na pierwszą próbę przyszła jak na plan zdjęciowy, z narysowanymi storyboardami, jak ma wyglą­dać każda scena.

— Tak pracuje reżyser filmowy, w teatrze dużo więcej zależy od aktorów, ich inwencji. Życie szybko zweryfikowało jej plany — mówi Piotr Trojan.

Czym różni się praca nad filmem od pracy nad spektaklem, py­tam Smoczyńską. — W teatrze trzeba bardziej zaufać aktorom, na końcu i tak wszystko zależy od nich. Film powstaje na stole mon­tażowym, w teatrze wszystko jest żywiołem — mówi reżyserka. — Poza tym kiedy wchodzisz na plan filmowy, musisz mieć goto­wą wizję całości. Nie ma czasu na zastanawianie się, próbowanie. W Komunie częściej mogę powiedzieć: nie wiem. Zresztą czuję, że coraz częściej pozwalam sobie na powiedzenie w pracy: nie wiem, jak to zrobić. Kiedy się dzielisz swoją bezradnością, uruchamiasz innych ludzi.

Śpiewogra czy musical?

Za muzykę i teksty odpowiadają Zuzanna Wrońska i Marcin Macuk. Ona jest kompozytorką, autorką tekstów i połową znane­go duetu Ballady i Romanse. Na co dzień — copywriterka w agen­cji reklamowej (— Wzięłam urlop, żeby pracować nad Kluską — śmieje się.) On — kompozytor, muzyk i producent współpracu­jący z zespołami Hey i Pogodno. Współtwórca ostatnich solowych płyt Katarzyny Nosowskiej (UniSexBlues, Osiecka, 8).

Pijemy kawę na Dworcu Wschodnim, tuż obok Komuny War­szawa, przed poranną próbą. Trudno odróżnić, kiedy mówią po­ważnie, a kiedy żartują. Są jak dwugłowa bestia, jedno zaczyna zdanie, a drugie kończy.

— My, Słowianie, mamy skłonność do patosu, powagi, zadęcia… A musical pozwala opowiedzieć o sprawach ważnych w sposób lekki — wykłada swoją teorię Macuk. — Chociaż to, co robimy, to raczej śpiewogra. Piosenki nie ciągną akcji do przodu jak w kla­sycznym musicalu. U nas raczej komentują, dopowiadają na­stroje bohaterów.

— Śpiewogra? Nie zgadzam się, to zakłada jakąś taniochę. Już raczej muzyczny komiks — protestuje Zuzanna. W końcu pocho­dzi z rodziny o tradycjach muzycznych. Babcia była pianistką, dziadek — rektorem akademii muzycznej. Rodzice też muzycy. Ona odebrała gruntowne wykształcenie z gry na pianinie. — Za­sadniczo ciągnie mnie w tekstach w stronę liryki, romantyczności, ale uprzedzam, że będzie miejscami wulgarnie. W końcu to musical o tu i teraz!

— A ja jestem muzykant, a nie muzyk, bo magistra muzycznego nie mam. Mnie ciągnie w stronę soulu, opowiadania dźwiękami o sprawach ostatecznych — odcina się Macuk. Kilka dni później zo­baczę ich, jak ubrani w różowe stroje grają muzykę na żywo pod­czas spektaklu, śpiewają, a nawet wychodzą na scenę. — Gdybyśmy mieli pieniądze, to zatrudniłbym chór gospel. Ale nie mamy, więc brzmienie chóru musi oddać Zuzanna swoimi klawiszami.

— Bo to taki minimusicaL Mini nie od rozrywki dla najmniej­szych, ale minimal. Aktorów jest trzech, za to postaci chyba ze 12. Taki wypas.

— A właściwie to holy-hop-dog-musical — precyzuje Macuk. Holy, bo traktuje o psiej (choć nie tylko) duszy i potrzebie trans­cendencji. W finale Kluska odlatuje w kosmos.

Hop — to mieszanka popularnych gatunków: slapsticku, hu­moru, horroru, tańca. — Budujemy hybrydę, jak zwykle — mówią artyści.

Musical — tak, ale daleki od jednej konwencji. — U nas są szyb­kie zmiany: piosenka liryczna, hip-hop, soul — tłumaczy Zuzanna Wrońska. — Jak tylko widz poczuje się zbyt pewnie w jakiejś sty­listyce, od razu wybijemy go z dobrego samopoczucia. To oddaje eklektyzm naszych czasów. Muzycznie to bliżej Snoop Doga czy Bon Ivera niż Grease.

— Dzisiaj najmłodsze pokolenie muzyki już nie słucha. Mój 13-letni syn pyta: widziałeś tę piosenkę? — opowiada Macuk. — To, co robi­my, jest też formą odpowiedzi na to, jak się zmienia odbiór muzyki, że coraz częściej ją konsumujemy oczami. Zamiast wydać płytę, ro­bimy musical.

Zuzanna Wrońska widzi to jeszcze inaczej. — Z jakiegoś powo­du wielką popularnością cieszą się dzisiaj wypasione słuchowiska — mówi. — Książka w wersji audio musi być inscenizacją, teatrem radiowym. Nasza Kluska też momentami przypomina takie słuchowisko.

Łzy bez pocieszenia

— Kilka lat temu byliśmy z Komuną Warszawa w Nowym Jorku — wspomina Tomasz Plata, pomysłodawca cyklu „Musicale w KW”. — Przyjrzałem się, jak wygląda tam życie teatralne. Oprócz musi­calowych hitów w rodzaju Cats i gwiazdorskich spektakli z Alem Pacino bardzo prężnie rozwija się musical alternatywny, w którym poważna tematyka zderza się z pozornie lekką formułą.

Przebojami tej sceny są Hamilton, który opowiada o wyzwole­niu czarnych podczas wojny secesyjnej, i Fun Home. To adaptacja komiksu o dziewczynce, której rodzice prowadzą dom pogrzebowy. Na scenie 10-12-letnie dzieci tańczą i śpiewają piosenki o odkrywa­niu tożsamości seksualnej, śmierci, trudnej relacji z rodzicami.

— Pomyślałem: dlaczego nie spróbować tego w Komunie? — mówi Plata.

— Chcemy wyjść z szuflady teatru awangardowego, który kojarzy się z tym, że spektakl jest smutny, długi i niezrozumiały — tłumaczy Grzegorz Laszuk. — Mamy w Komunie kilka spektakli, które są tego zaprzeczeniem. Cezary idzie na wojnę to komedia, która opowia­da o Moniuszce, polskości, męskości. Klasyczny musical niesie ze sobą potężną energię, są emocje, łzy i zwykle potem pocieszenie, a nóżka sama się buja. My do tego dodamy czarny humor, odrobinę wulgarności i szukania sensu.

— Polski teatr artystyczny jest dość przewidywalny i nudny. War­to mu zadawać nowe tematy, poszerzać gatunki, namawiać, żeby zaczął bardziej komunikować się z publicznością. Praca nad musi­calem to taki krok — twierdzi Plata.

Kluska na zły czas

— Znasz bulteriery? — pyta Zuzanna Wrońska, kiedy kończy­my kawę na Dworcu Wschodnim. — To dobre psy, ale trzeba je bar­dzo twardo wychować. Ja kupiłam Kluskę, kiedy mój partner miał słabszy czas, miała mu pomóc. Została z nami.

Kluska nie żyje od trzech lat, ale w pokoju Zuzanny wisi jej wiel­ki portret.

— Piosenki pisałam niby o psie, ale jakbym pisała o sobie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji