Artykuły

„K" na deskach

Tylko w teatrze można zrozumieć politykę.

Hasło, iż K w poznańskim Teatrze Polskim jest „sztuką o Kaczyńskim”, niewątpliwie znakomicie sprzedaje bile­ty — jednakowoż nie polega na prawdzie. K jest o Kaczyńskim w tym sensie, w którym wszystko, co dziś w Polsce jest o polityce, jest o Kaczyńskim — ale w swo­im przedstawieniu prezesa spektakl bliż­szy jest niesłusznym koncepcjom symetryzmu niż pryncypialnym postawom TVN 24.

W sztuce Pawła Demirskiego w reżyserii Moniki Strzępki pobrzmiewa oczywista, ale za­skakująco rzadko dziś wygłasza­na prawda: że do zwycięstwa PiS i wszystkich płynących z niego nieszczęść doprowadził kształt Polski przedpisowskiej, za który odpowiadają głównie ci, którzy dziś są PiS-u największymi wrogami.

Co może uzasadniać, dlaczego oce­na spektaklu — przynajmniej wśród osób, z którymi rozmawiałam — jest prostą funk­cją oceny dzisiejszej rzeczywistości. Żarliwi obrońcy demokracji spod znaku Plat­formy i KOD głosili wyniośle, że „Szek­spir to to nie jest”. Mniej zaangażowani krytycy PiS-u mówili ostrożnie: „Intere­sujące”.

A ja byłam zachwycona.

Pewnie dlatego, że

sceniczna diagnoza

źródeł obecnej choroby demokracji jest taka sama jak moja — i sięga równie głęboko. Spektakl to wehikuł czasu, który przemiesz­cza nas w przyszłość — w zasadzie dzieje się podczas nocy wyborczej w 2019 r. — ale tak­że wędruje w czasy prehistoryczne, w któ­rych kształtowała się III RP. To czyni go cokolwiek hermetycznym — kto z tych, którzy nie byli czujnymi uczestnikami ży­cia politycznego w ostatnich trzech deka­dach, pamięta, co to były „jednostki nadwiślańskie”, które jeden z bohaterów chce stawiać w stan gotowości niczym Ma­cierewicz podczas nocy teczek w 1992 r.? Kto rozumie głęboką ambiwalencję uczuć, jakie wzbudza hasło „Sztandar wy­prowadzić!” — nawet jeśli potrafi wskazać źródło cytatu? Inaczej mówiąc, kto w dzi­siejszej bipolarnej rzeczywistości PiS — antyPiS rozumie złożoność politycznych procesów lat 90.?

Obawiam się, że nieliczni. Co skądinąd jest przyczyną, dla której obecne analizy sytuacji politycznej są w mojej opinii tak rozpaczliwie płytkie. Wybierając między dwiema obowiązującymi narracjami — „PiS wygrało wybory, bo przez ostatnich 8 lat Polki i Polacy byli lekceważeni przez rządy Platformy Obywatelskiej” wersus „PiS przekupiło wyborców, obiecując im »500 plus« i szczując przeciwko uchodź­com” —nigdy nie dojdziemy do tego, co zrobić, żeby PiS wybory przegrało. Po­mijając już intelektualną nędzę tego dys­kursu.

Twórcy spektaklu

też zdają się tak myśleć — w każdym razie starannie obrzydzają nam obie strony. Po­stacie głównych antagonistów — „K.” i „Donalda” — różnią się manierami i sty­lem, ale w głębi prezentują ten sam postpo- lityczny cynizm, w którym walka o władzę oderwana jest od jakichkolwiek celów (że­by nie powiedzieć wartości), jakie ta władza miałaby realizować. Teza umiarkowa­nie oryginalna, choć niewątpliwie niemiła obu zaangażowanym stronom dzisiejszego politycznego sporu. Ale obrzydliwość dwóch głównych graczy — i groteskowość „trzeciej siły”, zwanej Partią Clownów i stanowiącej coś na kształt krzyżówki Kukiza z Palikotem — ma ten walor, że skłania do patrzenia na coś innego.

Patrzyłam na „Ducha Unii Wolności”. Jego pojawienie się na scenie szczególnie mnie uradowało, bo czułam się całkiem osamotniona w mojej ciągle żywej niechę­ci do tej dawno zmarłej formacji. Duch — a raczej zombie, niewiasta w chanelowskiej garsonce, z klasyczną dla elit lat 90. fryzurą typu hełmofon i wyraźnymi ślada­mi rozkładu, pęta się nerwowo po dekora­cjach, poszukując „sztabu wyborczego Unii Wolności” i stawiając pytania w ro­dzaju: „Pani by nie chciała wrócić do czasów, w których rozumieliśmy, co robimy?”. Otóż — zdają się sugerować Strzępka z Demirskim — ta komfortowa pewność siebie formacji, która w la­lach 90. kształtowała polską politykę i go­spodarkę, leży u źródeł dzisiejszych nie­szczęść. Jeśli tak, to absolutnie się z nimi zgadzam.

Do dziś z rozbawieniem, ale jednak przez łzy wspominam wypowiedź Broni­sława Geremka, który w 2000 r., obejmując stanowisko przewodniczącego UW, ogło­sił: „Nawet bezrobotni z małych miaste­czek wyrażali się o Unii Wolności z sza­cunkiem, ale jednocześnie dodawali: Ta partia nas nie rozumie. Teraz to się zmie­ni”. Co dowodziło po pierwsze, że wielki autorytet polskiej inteligencji w życiu nie widział na oczy bezrobotnego z małego miasteczka; najbardziej nacechowanym szacunkiem wyrażeniem, z jakim w tych środowiskach spotykała się UW, był przymiotnik „parchate”. Po drugie zaś, że żad­na klęska — Geremek objął stanowisko po tym jak UW wyleciała z koalicji, nie wy­stawiła kandydata w wyborach prezydenc­kich i spadła poniżej 5 proc, w sonda­żach — nie nauczy tej partii realizmu.

Autorzy spektaklu zdają się uważać, że dzisiejsza opozycja cierpi na tę samą chorobę. Geremkowskiego „bezrobotnego z małego miasteczka” zastąpiła wprawdzie „Powiatowa”, która wpada na scenę z tasakiem, za pomocą którego chce wyra­zić swój stosunek do klasy politycz­nej — ale diagnoza dotycząca braku relacji zwrotnej między ludem i jego wybrańca­mi pozostaje ta sama.

Można się zastanawiać, czy jest to dia­gnoza zupełnie trafna w stosunku do PiS, które akurat nastroje powiatów zdaje się wyczuwać całkiem nieźle —ale pamiętaj­my, że akcja spektaklu odbywa się w przy­szłości, za 2 lata. Do tego czasu, sugerują autorzy, obecna władza wyalienuje się nie mniej niż opozycja. Proces już się zaczął, tylko jeszcze go nie widać na zewnątrz. Wtedy — przestrzega sztuka Strzępki i Demirskiego — władza może wpaść w ręce jeszcze bardziej niebezpieczne: umazanego we krwi po pas „Jastrzębia Prezesów”. Zniecierpliwionego indolencją dotych­czasowych liderów „działacza młodego pokolenia” — łysego naziola z prostymi re­ceptami i gotowością do ich egzekwowa­nia.

To ponura przestroga. Ponury jest także kompletny brak lewicy — której zupełne nieistnienie na scenie dokładnie oddaje rzeczywistość. Ale może właśnie w ten sposób autorzy — których cała diagno­za jest w istocie rzeczy immanentnie lewicowa — sugerują ludziom z lewej, żeby się wzięli za siebie, bo będzie, kurwa, źle?

Bo będzie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji