Witkacy o naszym kapuśniaku
— To, co towarzyszyło Witkacemu przez całe życie: lęk przed pewną mechanizacją tłumu i umieraniem jednostki, indywidualności, której funkcjonowanie uniemożliwia „szara, bezkształtna, lepka, śmierdząca masa”, zaczyna nas powoli dopadać. Dzisiaj też mamy przeczucie, że zbliża się upadek kultury śródziemnomorskiej, łagodnie rzecz ujmując, albo upadek kultury w ogóle. Jesteśmy w takim kapuśniaku formy i stylu, przekonań, rozchwiania hierarchii. A Witkacy właśnie tą naszą zupą się zajmuje. Nam też ta gula rewolucyjnej masy zaczyna dziś doskwierać. Niezależnie od opcji politycznej i światopoglądu — mówi Jan Englert, który w Teatrze Narodowym reżyseruje, Bezimienne dzieło Witkacego. Premiera w sobotę 2 marca.