Artykuły

Wszystko w rodzinie [Każda farsa rządzi się ściśle określonymi prawami...]

Każda farsa rządzi się ściśle określonymi prawami: zawiła intryga, gra słowna i… mnóstwo drzwi, przez które ktoś nieustannie wbiega i wybiega. Sztuka Ray’a Cooney’a pt. Wszystko w rodzinie, grana przez Teatr Nowy w Zabrzu, jest klasycznym przykładem tego gatunku.

Zabawa jest przednia, choć nie jest to głównie zasługa autora sztuki. Ma on na swoim koncie zdecydowanie bardziej błyskotliwe teksty Przedstawienie czynią dynamicznym i zabawnym sami aktorzy. Nie ma tu właściwie słabych ról, choć największe brawa należą się bez wątpienia Wojciechowi Górniakowi, który wciela się w Dr Bonney’a. Czyni to koncertowo. Jego bezradność, safandułowatość w zestawieniu z sytuacją, w jaką zostaje wplątany (W jaką? A to już trzeba zobaczyć przedstawienie.) sprawia, że postać staje się podwójnie zabawna. Równie rewelacyjna jest jako Przełożona Pielęgniarek — Renata Spinek, kobieta-guma to pryszcz w porównaniu z ekwilibrystyką, którą Spinek wykonuje na scenie. Nadzwyczaj przekonująco rozwydrzonego nastolatka punka Lesliego gra Marek Rachoń — spokojnie mógłby stanąć do gombrowiczowskich zawodów „na miny”. Wincenty Grabarczyk — straszny dziadunio Bill dokonuje prawdziwych cudów na wózku inwalidzkim (staje też na głowie!), aż dziw, że uchodzi z życiem po odegraniu całej sztuki.

Treść farsy jest, jak to w przypadku tegoż gatunku niezwykle banalna. Oto po 18 latach pojawia się dawna miłość dr Connolly (Robert Lubawy) – Rosemary (Jolanta Niestrój-Malisz), na dodatek ma dla niego rewelacyjną wiadomość – doktor jest ojcem jej 18. letniego syna Lesliego. I tu zaczyna się komedia pomyłek. A pieprzyku dodaje jej fakt, że akcja rozgrywa się w środowisku lekarskim. Odnajdziemy w tej sztuce wiele sytuacji à propos polskiej medycznej rzeczywistości. Nawiasem mówiąc, żal, że nie mamy swojego mistrza farsy, gdyby tak powstała sztuka o zdumiewającym tworze pt. kasa chorych i tzw. reformie służby zdrowia, byłby to niekwestionowany przebój.

Wszystko w rodzinie jest dobrą propozycją na spędzenie wieczoru. Stanowi swoiste antidotum na zapracowanie i zabieganie. Pozwala spojrzeć na otaczające nas problemy z dystansem i daje porządny zastrzyk poczucia humoru. A dystans i humor to coś, co pozwala przetrwać i zachować zdrowy rozsądek w naszych, gruncie rzeczy, bardziej od farsy zwariowanych czasach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji