Artykuły

Życie i śmierć są w mocy języka. Wokół Procesów doktora Weicherta Rafała Węgrzyniaka

Rafał Węgrzyniak, autor książki Procesy doktora Weicherta (PIW, Warszawa 2017), który wiele lat przygotowywał się do napi­sania biografii wybitnego reżysera teatru żydowskiego, gromadził materiały i wnikliwie studiował dokumenty archiwalne, w „Wyjaśnieniu" zamieszczonym na końcu książki nie krył intencji, jakimi kierował się, przystępując do pracy: „[…] doszedłem do przekonania, że trzeba się upomnieć o niego [Weicherta — M.L.], odtwo­rzyć w miarę możliwości dorobek i dokonać wreszcie — w pięćdziesiąt lat po śmierci — rehabilitacji” (Węgrzyniak, s. 343). Na takie przypomnienie Michał Weichert fak­tycznie zasługiwał, gdyż mimo ważnej roli, jaką odegrał w przedwojennym procesie kształtowania się nowo­czesnych form teatru żydowskiego w Polsce, podobnie jak wielu innych reformatorów o żydowskich korze­niach, na przykład Andrzej Marek i Ryszard Ordyński, popadł w całkowite niemal zapomnienie. W przypadku Weicherta zaważyły na tym bez wątpienia oskarżenia dotyczące jego działalności w czasie okupacji w akcep­towanych przez nazistów organizacjach pomocy Żydom. Nie wnikając tymczasem w motywy tych działań, przyznać należy, że Weichert dzielił los wielu ocalałych z Zagłady, którym dobre imię odebrał nie tyle wyrok sądowy, ile laszon ha-ra — plotka szerząca prawdziwe informacje, lecz obarczona negatywnymi intencjami. Po zakończeniu wojny zarówno w polskim środowisku teatralnym — mimo deklarowanej życzliwości — jak i w kręgach żydowskich w Polsce i w Izraelu, Weichert spotykał się z odmową współpracy i nigdy nie zdołał się uwolnić od ciążącej na nim infamii. Tytuł książki Węgrzyniaka odnosi się do dwóch typów procesów sądowych — teatralizowanych w przedstawieniach, których reżyserem był Weichert, i realnych, w których występował jako oskarżo­ny o kolaborację.

Reżyser

Przedstawiona przez Węgrzyniaka artystyczna biogra­fia Michała Weicherta jest obszernym i wyczerpującym omówieniem jego — wcale nieoczywistej — drogi do teatru, zaangażowania w tworzenie podstaw nowoczesnej kultury żydowskiej i osiągnięć artystycznych. Na wstępie autor doko­nuje rewizji wszelkich błędnych bądź nieścisłych informacji, jakie pojawiały się w polskich publikacjach poświęconych Weichertowi, co pokazuje skalę przekłamań i mylnie przed­stawionych faktów dotyczących przede wszystkim jego twórczości teatralnej, ale także znamiennych pominięć i prze­milczeń. I w tym wstępnym rozliczeniu, i w całej książce Węgrzyniak przyjmuje stanowisko badacza śledczego, który chce przywrócić właściwą rangę dokonaniom artystycznym Weicherta i oddać sprawiedliwość jego postawie w czasie oku­pacji. łącznie z późniejszymi konsekwencjami prawnymi.

Michał Weichert wychował się w atmosferze oświeceniowej idei emancypacji Żydów, której podstawą było wykształce­nie — sam uczęszczał do cesarsko-królewskiego gimnazjum męskiego w Stanisławowie i jednocześnie do hebrajskiej szkoły średniej. Jako ich absolwent wziął udział w 1908 roku w odbywającej się w Czerniowcach konferencji poświęconej uprawomocnieniu języka jidysz jako języka Żydów w Europie Wschodniej; zetknął się tutaj z pisarzami żydowskimi — Icchakiem Lejbem Perecem, Szalomem Aszem i sam — mimo hebrajskiego wykształcenia — stał się zwolennikiem kultury jidyszowej. Rozpoczął studia na wydziale prawa i filozofii uniwersytetu lwowskiego, które od 1910 roku kontynu­ował w Wiedniu, gdzie po sześciu latach uzyskał stopień doktora prawa. W czasach studenckich zainteresował się teatrem, we Lwowie bywał w żydowskim teatrze Jakuba Bera Gimpla i w Teatrze Miejskim, w Wiedniu nie tylko odwie­dzał Burgtheater, ale także brał lekcje u aktora i reżysera tej sceny, Alberta Heinego. Zaczął ogłaszać teksty o teatrze w niemieckiej „Die Szene” i polskim „Teatrze”. Od tej pory niemal do wybuchu II wojny światowej posłannictwo teatral­ne Michała Weicherta zdominowało jego praktykę prawniczą. Kiedy w 1916 roku przeniósł się do Berlina, poświęcił się wyłącznie teatrowi — słuchał wykładów Maxa Hermanna z historii teatru na Friedrich-Wilhelm-Universität, choć raczej nie studiował teatrologii (jak pisze Węgrzyniak), gdyż Theaterwissenschaftliche Institut powstał dopiero w roku 1923. Był zafascynowany teatrem Maxa Reinhardta, nie tylko bywał na jego przedstawieniach, ale także brał udział w zajęciach aktorskich w Schauspielschule przy Deutsches Theater. Poznawał środowisko artystyczne skupione wokół Reinhardta, uczestniczył w próbach, obserwując pracę reży­sera, ale informacji o asystenturze przy inscenizacji Śmierci Dantona Georga Büchnera z 1916 roku nie potwierdzają źródła niemieckie (zob.: Huesmann, 1983)[1]. Niewątpliwie jednak dwuletni pobyt w Berlinie w sposób decydujący wpłynął na kształtowanie się stylu teatralnego Weicherta, co widoczne jest w jego wyborach repertuarowych, w pracy z aktorem, wreszcie w poszukiwaniu nowych środków sce­nicznych i wzbogacaniu warsztatu reżyserskiego. Węgrzyniak trafnie wskazuje rozwiązania z zakresu techniki teatralnej, jakie Weichert mógł przejąć od Reinhardta — pantomimiczne wstawki, precyzyjny montaż kolejnych scen, muzyczna introdukcja, reżyseria mas, stylizacja gestu i powściągana ekspresja aktora, przestrzenna aranżacja przebiegu wydarzeń scenicznych. Wprawdzie te znamienne cechy reżyserskiego stylu Reinhardta zarówno przez polską, jak i żydowską kryty­kę były piętnowane jako przejaw efekciarstwa, ale trzeba przy­znać, że sposób ich zastosowania przez Weicherta przyczyni! się do stworzenia nowego języka artystycznego w teatrze żydowskim, który był ważną alternatywą wobec skostniałego stylu tradycji goldfadenowskiej i wpisywał się w program wyprowadzenia Żydów z getta kulturowego.

Debiut reżyserski Weicherta nie był udany. W sezo­nie 1918/1919 został kierownikiem artystycznym Trupy Wileńskiej, której założyciele stawiali sobie za cel wystawia­nie utworów o wysokiej wartości literackiej. Weichert sięgnął więc po dramat odnoszący swego czasu sukcesy w Berlinie — po Woźnicę Henszela Gerharta Hauptmanna, tyle tylko, że w dopiero co oswobodzonej Warszawie sztuka niemiecka nie była dobrym wyborem. Reżyser tak boleśnie odczuł to nie­powodzenie, że opuścił Trupę Wileńską i przez kolejnych dziewięć lat nie parał się reżyserią, choć — jako nauczyciel języka niemieckiego w żydowskim gimnazjum — był aktywny w polskich i żydowskich środowiskach artystycznych: uczestniczył w I Zjeździe Reżyserów Scen Polskich (1919), był członkiem Komitetu do spraw Sztuki Żydowskiej (od roku 1921), redaktorem miesięcznika „Ringen” — forum awangardy żydowskiej (1921-1922), przez kilka miesięcy współredakto­rem „Jidisz Teater” (sezon 1921/1922), sam dużo pisał o teatrze i poświęcał mu publiczne wykłady. Przekonany, że podstawą artystycznego teatru żydowskiego musi być dobrze wykształ­cony aktor, w 1922 roku włączył się w działalność Żydowskiej Szkoły Dramatycznej założonej przez Dawida Hermana i związanej ze środowiskiem Trupy Wileńskiej, a finansowa­nej przez Kultur Ligę. Ze słuchaczami szkoły — amatorami wystawił w roku 1924 sceny z Człowieka masy Ernsta Tollera we własnym przekładzie. Po cofnięciu finansowania, absol­wenci szkoły wraz z Hermanem utworzyli Żydowski Teatr Miniatur Azazel. Rozpadowi szkoły towarzyszyły gwałtowne polemiki i usunięcie Weicherta ze Związku Zawodowego Artystów Żydowskich. W latach 1925-1927 Weichert stanął natomiast na czele Związku Artystów Sten Żydowskich, lecz i z tej funkcji został odwołany w czasie nocnego posiedze­nia zarządu, który nie akceptował jego śmiałych inicjatyw i działań reformatorskich, godzących w interesy prywatnych przedsiębiorców teatralnych. Zastanawiać właściwie może, dlaczego Weichert, powracając w 1919 do Warszawy z wiedeń­skim dyplomem doktora prawa, nie próbował podjąć praktyki prawniczej, lecz starał się wyrobić sobie pozycję w żydow­skim środowisku teatralnym, gdy — poza jednym przedstawie­niem — nie miał dorobku reżyserskiego ani aktorskiego, nie był przez dłuższy czas związany z żadną sceną, a dał się poznać przede wszystkim jako krytyk literacki i teatralny, piszący do „Ringen”, „Literarisze Bleter” i „Ilustrirte Woch”. Wszystkie jego działania w redakcjach, związkach i stowarzyszeniach były raczej krótkotrwałe, i mówiąc wprost — pozbawiano go stanowisk. Warto tu zatem za Węgrzyniakiem powtórzyć opinię Szaloma Asza o Weichercie: „Pan musi być wiele wart, bo ma wielu wrogów” (Węgrzyniak, s. 54). Siła tych słów miała się bowiem potwierdzić po dwóch dekadach.

Pisał dużo, skoro już w 1922 roku wydał swoje szkice i recenzje w tomie Teater un drame, a cztery lata później w Wilnie ukazały się dwa tomy jego pism krytycznych; zaj­mował się także weryfikacją i redakcją jidyszowych prze­kładów Isaaca Baszewisa Singera powieści Ericha Marii Remarąuea Na zachodzie bez zmian i Czarodziejskiej góry Tomasza Manna. Dzięki takim pracom wyrobił sobie pozy­cję w środowisku literackim, o czym świadczy powierzenie mu funkcji wiceprzewodniczącego żydowskiego PEN Clubu. Utrzymywał także kontakty z polskimi artystami teatru i pisa­rzami — Leonem Schillerem, Aleksandrem Zelwerowiczem, Zofią Nałkowską, Antonim Słonimskim.

Do teatru powrócił dopiero w roku 1928, kiedy ponownie nawiązał współpracę z Trupą Wileńską, z którą w ciągu dwóch lat zrealizował cztery przedstawienia: Kidusz Haszem — adaptację powieści Szaloma Asza (1928), Shylocka według Kupca weneckiego Williama Szekspira (1929), Miasto Żydów Arona Cajtlina (1929) i Opowieść o Herszlu z Ostropola — komedię chasydzką Mojżesza Lifszyca (1930). Węgrzyniak, który skrupulatnie odtwarza okoliczności powstania i współtwórców wszystkich dwudziestu dwóch przedsta­wień wyreżyserowanych przez Weicherta, zwraca uwagę, że o ile w rozwiązaniach scenicznych wyraźnie widoczne są wpływy Reinhardta czy Aleksandra Tairowa, o tyle pod względem doboru repertuaru — może z wyjątkiem kome­dii Lifszyca — Weichert wyznaczał program nowego teatru żydowskiego, w którym nie było miejsca na nostalgicznie wspominaną przeszłość, lecz zwrot ku odwiecznemu loso­wi żydowskiemu i ku teraźniejszości. O pierwszej z wysta­wionych przez Weicherta sztuk wiele lat później Adolf Rudnicki pisał: „Kidusz Haszem to tytuł wielu sztuk. Krew, krew dla chwały Pana, dla uświęcenia świętości Jedynego Imienia, zawsze krew. To nie jest prawda, że krew Żydów płynie za nic, ten naród uważa się za wybrany i płaci za to” (Rudnicki, 1987, s. 96). Przedstawienia zrealizowane z Trupą Wileńską pokazywane były m.in. w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Białymstoku, Wilnie, Rydze i wszędzie spotyka­ły się z żywą reakcją tak wymagających recenzentów, jak Jakub Appenszlak, Mojżesz Kanfer i Wilhelm Fallek; pisano o „nowej erze w historii żydowskiego teatru” (Kidusz Haszem), o „wielkim tryumfie” Ajzyka Samberga jako Shylocka, a o Mieście Żydów — ,,[ś]mierć staje się tutaj nie negacją życia, ale najwyższą jego afirmacją” (za: Węgrzyniak, s. 69,71,73).

Sukcesy odniesione z Trupą Wileńską na tyle umocniły pozycję Weicherta jako reżysera, że odważył się na przed­sięwzięcie — jak sam pisał — „obciążone ryzykiem […] naj­większym” (za: Węgrzyniak, s. 78) — na wystawienie Śmierci Dantona Georga Büchnera (1930), którego powstawanie obser­wował w teatrze Reinhardta przed czternastu laty[2]. Ryzyko wynikało przede wszystkim z nieznajomości przez publicz­ność żydowską historycznych kontekstów towarzyszących akcji dramatu, ale dzięki udziałowi aktorów Warszawskiego Nowego Teatru Żydowskiego kierowanego przez Jonasa Turkowa-Samberga, Abrahama Morewskiego, Racheli Holcerówny, Klary Segałowicz i Diany Blumenfeld, doświad­czonych aktorów w rolach drugoplanowych i grona słuchaczy Żydowskiego Studia Teatralnego; dzięki aranżacji przestrzeni opracowanej przez Konstantego Mackiewicza oraz reżyserii scen zbiorowych przez Leę Rotbaumównę, Śmierć Dantona — w ocenie Węgrzyniaka — miała „przełomowy charakter” i zapowiadała w twórczości Weicherta okres „postekspresjonistycznego teatru bezpośrednio komentującego życie współcze­sne” (Węgrzyniak, s. 80).

W sezonie 1931/1932 — przypadającym na kryzys ekono­miczny — Weichert prowadził z ramienia ZASŻ w sali Elizeum Żydowski Teatr Dramatyczny, połączony z częścią zespołu Trupy Wileńskiej, i sam przygotował tylko dwa przedstawie­nia (Rabi doktor Silber Asza i Parnuse Chunego Gotesfelda), zapraszając do współpracy innych reżyserów — Andrzeja Marka i Jakuba Rotbauma. Dopiero od następnego sezonu — jak świetnie dokumentuje to Węgrzyniak — Weichert zyskał pełną swobodę działania, tworząc własny zespół z członków prowadzonego od 1929 roku Żydowskiego Studia Teatralnego. Słuchacze studia w większości nie mieli wykształcenia, byli robotnikami lub rzemieślnikami, dlatego program trzylet­niej nauki obejmował nie tylko przedmioty „zawodowe”, ale także ogólnokształcące. Poza publicznymi pokazami stu­dentów, Weichert przygotował z nimi pod szyldem Teatru Młodych — do chwili jego rozwiązania w roku 1936 — kilka liczących się przedstawień, spośród których największy roz­głos zyskał Boston — teatralizacja procesu sądowego Sacco i Vanzettiego, będąca adaptacją sztuki W imieniu ludu! Bernharda Blume’a (1933). Premiera odbyła się w Galerii Luxenburga przy ul. Senatorskiej 29 ze scenografią i aranża­cją przestrzeni autorstwa Szymona Syrkusa. Przedstawienie zyskało niebywały rozgłos głównie dzięki prowadzeniu akcji wśród publiczności, co znacznie wzmacniało dramaturgię toczącego się procesu. Weichert zapraszał na przedstawienia Bostonu polskich reżyserów i recenzentów, dzięki czemu to żydowskie studyjne przedstawienie przeniesione zostało, w przekładzie na język polski i w wykonaniu polskich akto­rów, na scenę Studia Teatralnego im. S. Żeromskiego Ireny Solskiej i zainaugurowało nową salę teatralną na Żoliborzu, gdzie Szymon i Helena Syrkusowie z większym rozmachem mogli zaprojektować „ukształtowanie przestrzenne widowi­ska” (Węgrzyniak, s. 113).

Po sukcesie — także finansowym — Bostonu Teatr Młodych mógł się przenieść do własnej siedziby przy ul. Długiej 19. Tu wystawiono kolejne głośne przedstawienia, o których sporo informacji ujawnili już przed laty syn reżysera, Józef Weichert, i izraelska badaczka Elinor Rubel (zob.: Weichert, 1998; Rubel, 1992)[3], pisząc m.in. o Trupie Tanencapa (1933), Krosinie (1934), Missisipi (1935). Teatr Młodych wystawił także Skarb Napoleona (1934), Życie woła! w reżyserii Rotbauma (1934), Symche Płachte Jakuba Pregera (1935). Pomiędzy tymi przedstawieniami Weichert wyreżyserował w roku 1934 w Teatrze im. Kamińskiego Żółtą łatę (Profesor Mamlock) Friedricha Wolfa, aktualną sztukę ukazującą prześladowanie Żydów w Trzeciej Rzeszy.

Węgrzyniak słusznie uważa, że w latach trzydziestych XX wieku, po osłabnięciu działalności teatralnej Granowskiego i Hermana, a następnie ich śmierci w 1937 roku, Weichert „pozostał najwybitniejszym żyjącym reżyserem w teatrze żydowskim nie tylko w Polsce, lecz także w całej Europie Środkowo-Wschodniej” (Węgrzyniak, s. 193). O ile stworzony przez niego styl reżyserski spotykał się z uznaniem wykształ­conej i postępowej części krytyków i widzów, o tyle z powodu problemów poruszanych w przedstawieniach zgłaszano prze­ciwko niemu protesty i oskarżenia, na przykład po premierze Symche Płachte w Teatrze Młodych zainscenizowano proces reżysera obwinianego o nawoływanie do „zeświecczenia życia”, z kolei premiera Grobowca pod Łukiem Tryumfalnym Paula Raynala (1936) została odwołana z nakazu cenzury; w konsekwencji — podczas występów w Wilnie — teatr został pozbawiony koncesji, a jego dalszy byt podważały donosy wysyłane do władz, oskarżenia o głoszenie haseł komu­nistycznych, z powodu których wszczęto nawet śledztwo. Weichert nie poddawał się tym szykanom, zarejestrował w 1936 roku w Warszawie nowy zespół — Młodą Scenę, z któ­rym wystawiał dawny repertuar i kolejne nowe produkcje (np. Don Kichota żydowskiego wg powieści Mendele Mojcher Sforima), a gdy teatr został eksmitowany z warszawskiej sie­dziby, podjął działalność w Wilnie jako Teatr Nowy, w którym w 1937 roku wystawiono w reżyserii Weicherta Dęby Fiszla Bimki i Proces Edwarda Woola oraz dwa przedstawienia przy­gotowane przez Rotbauma, a rok później dał kilkutygodniowy cykl przedstawień w Krakowie. Kolejnym zespołem, z którym związał się przed wojną, był Teatr Ludowy i dla Młodzieży, założony przez Klarę Segałowicz, w którym w listopadzie 1938 wyreżyserował swoje ostatnie przedstawienie — Króla Wesołka Pregera. Był to moment, w którym artystyczny pro­gram Weicherta załamał się i nigdy już w teatrze żydowskim na ziemiach polskich nie znalazł kontynuatorów. Kanfer doceniał wagę eksperymentów podejmowanych przez Weicherta i uważał, że Teatr Młodych „to może jedyny u nas w Polsce prawdziwy teatr awangardowy” (za: Węgrzyniak, s. 195), porównując go z krakowskim Cricotem.

Mimo trudności z utrzymaniem kolejnych zespołów bądź nawiązaniem trwałej współpracy z którąś z istniejących scen, Weichert w latach trzydziestych był radcą prawnym organizacji działających na rzecz rozwoju gospodarczego i kulturalnego środowisk żydowskich, korzystających ze wsparcia finansowego Joint w Stanach Zjednoczonych, m.in. Zjednoczonego Komitetu do spraw Żydowskiego Rzemiosła. Węgrzyniak słusznie podkreśla — pisząc o „ideologicznym zaślepieniu” Weicherta (Węgrzyniak, s. 197) — że o ile jako artysta krytykował ustrój amerykański (Boston, Missisipi), o tyle jako prawnik podejmował działania oparte na czer­paniu z niego profitów na cele społeczne. Zapewne także ta przedwojenna współpraca z Jointem miała wpływ na dzia­łalność Weicherta w organizacjach pomocowych dla Żydów w czasie okupacji.

Kolaborant?

W 2006 roku niemiecki historyk z Uniwersytetu im. Justusa Liebiga w Giessen, Hans-Jürgen Bömelburg, opu­blikował obszerne studium (zob.: Bömelburg, 2006), w którym podjął badania nad naturą oskarżeń o kolaborację w polskiej i żydowskiej opinii publicznej po roku 1945 na przykładzie sprawy Weicherta. Bömelburg jako pilny dezyderat badawczy zgłosił konieczność odejścia od powtarzanych w publika­cjach naukowych oraz w publicystyce prawicowo-radykalnej i antysemickiej słabo zweryfikowanych oskarżeń o kola­borację i wnikliwe zbadanie autobiograficznych zapisków Weicherta oraz obszernych akt dotyczących wszelkich form działalności żydowskich instytucji samopomocy społecznej (tamże, s. 287-288). Rafał Węgrzyniak odpowiedział na ten postulat i skrupulatnie przejrzał dokumenty — zarówno osobiste notatki i korespondencję Michała Weicherta, jak i akta spraw toczonych w wyniku oskarżenia go o kolaborację z władzami nazistowskimi Generalnego Gubernatorstwa na terenie okupowanych ziem polskich w czasie II wojny światowej.

Autor Procesów doktora Weicherta precyzyjnie odtwa­rza kalendarz formowania się i przekształcania żydow­skich organizacji samopomocowych po wybuchu wojny. Przedstawia Weicherta jako jednego z głównych aktorów tego złożonego oraz obfitującego w liczne konflikty pro­cesu, jako współorganizatora, a następnie przewodniczą­cego Komisji Koordynacyjnej Żydowskiej Samopomocy Społecznej, która przy akceptacji władz niemieckich miała się zająć rozdziałem transportów żywności i leków nadsy­łanych przez Amerykański Czerwony Krzyż i Amerykańską Komisję Pomocy dla Polski, później także przez Niemiecki Czerwony Krzyż. Chcąc kontrolować rozdział zagranicznej pomocy charytatywnej, władze GG zażądały podporządko­wania wszystkich żydowskich organizacji ogólnokrajowej Jüdische Soziale Selbsthilfe, czyli Żydowskiej Samopomocy Społecznej, którą 29 maja 1940 roku Urząd Generalnego Gubernatora — przy istotnym udziale w negocjacjach Weicherta — uznał za organizację nadrzędną wobec pozosta­łych żydowskich instytucji pomocowych. Węgrzyniak opisuje zabiegi Weicherta — przedstawiającego się jako wykształcony w Wiedniu prawnik, dobrze znający język niemiecki — o obję­cie funkcji przewodniczącego siedmioosobowego prezydium ZSS, jego spory osobiste (m.in. z Adamem Czerniakowem, przewodniczącym Judenratu w warszawskim getcie) oraz kon­flikty między przedstawicielami poszczególnych organizacji bądź lokalnych rad żydowskich:

[…] wcześniej i później — pisze Węgrzyniak — Weichertowi stojącemu na czele prezydium ŻSS zarzucano, że realizując polecenia władz niemieckich, zniszczył działające w getcie warszawskim żydowskie organizacje opiekuńcze, tak jakby z nimi nie współdziałał. Z tego powodu dochodziło nawet do gwałtownych sporów. W rezultacie zaś warszawscy działacze nastawili się negatywnie do Weicherta i zaczęli go oskarżać o współpracę z Niemcami (Węgrzyniak, s. 214).

Warto w tym miejscu przywołać najnowszą publikację Aleksandry Bańkowskiej, która zajmowała się trybem two­rzenia sieci pomocowej ZSS w wybranych losowo komitetach lokalnych:

Celem [ZSS — M.L.] było stworzenie sprawnie działającej reprezentacji jedynej centralnie zarządzanej organizacji żydowskiej w GG, niezależnej od dotychczasowych przedsta­wicielstw, czyli rad żydowskich. Pytanie, na ile to się udało, pozostaje otwarte. Niemniej, poszukując właściwych kan­dydatów, prezydium niewątpliwie dołożyło starań, by odna­leźć prawdziwe elity społeczne i im, a nie przypadkowym ludziom, oddać zarząd nad kluczowym odcinkiem pracy — opieką społeczną (Bańkowska, 2017, s. 130).

W latach 1940-1944 Weichert osobiście odwiedzał dwa­dzieścia dziewięć gett i obozów, w których nadzorował rozdział żywności i leków, był także pośrednikiem w prze­kazywaniu informacji mieszkańcom gett i więźniom, np. w obozie w Płaszowie. Jako przedstawiciel ZSS współpra­cował z Naczelną Radą Opiekuńczą, otrzymując z jej strony istotną pomoc dla ludności żydowskiej także po delegalizacji ZSS w lipcu 1942. Początkowo w to miejsce miał być powołany Jüdische Unterstützungstelle für das GG (JUS) — Żydowski Ośrodek Wsparcia dla GG — lecz legalizacja tej instytucji nastąpiła dopiero w połowie marca 1943 roku, a więc już po szczytowych wydarzeniach Zagłady na zie­miach polskich. Na jego czele znów stanął Weichert, który wraz z rodziną po likwidacji krakowskiego getta otrzy­mał ausweis i zwolnienie z obowiązku noszenia opaski z gwiazdą Dawida. Jako przedstawiciel JUS, nie mógł liczyć na współpracę z podziemiem polskim i żydowskim, które oskarżało go o działalność mającą na celu kamuflowanie przed światem zbrodni nazistów i stwarzanie pozorów moż­liwości niesienia pomocy Żydom, o przekazywanie do obozu w Płaszowie tylko niewielkiej części przesyłek odbieranych przez niego, których większość miała trafiać do Niemców, o czym donoszono także drogą kurierską do Londynu[4]. Węgrzyniak szczegółowo rekonstruuje kontakty przed­stawicieli podziemia i niejawnie działających organizacji żydowskich z Weichertem, przedstawiając stanowisko każdej strony i konkludując:

Działacze krakowskiej Rady Pomocy Żydom — powstałej równocześnie z zalegalizowaniem JUS w połowie marca 1943 — traktowali Weicherta jako zaufanego współpracowni­ka, korzystali z jego wiedzy, doświadczeń i kontaktów. Ale po wojnie stał się on rywalem mogącym pomniejszać ich zasługi. Dlatego przy każdej okazji go przemilczali albo przy­pisywali sobie jego dokonania (Węgrzyniak, s. 243).

W 1944 Żydowska Organizacja Bojowa wydała na Weicherta wyrok śmierci. Końca wojny doczekał w ukryciu.

Powołując się na wcześniejszą pracę amerykańskiego bada­cza Davida Engela (zob.: Engel, 1999, t. 2, s. 339-370), który zajmował się oskarżeniami o kolaborację, w tym jako pierw­szy badał sprawę Weicherta, Bömelburg przychyla się do jego stanowiska i pisze:

wspólnota żydowska w Polsce po 1945 tak konstruowała swoją historię, że na zewnątrz gett i obozów w Polsce istniały tylko dwie możliwe drogi przeżycia: opór w podziemiu albo zdrada. Ostatnia z tych dróg była osądzana w procesach o kolaborację po 1945, tak że ci, którzy nie byli nimi objęci, definiowali się jako uczestnicy oporu i pod wieloma wzglę­dami mogli przypisywać sobie część bohaterskiego męstwa. Trzecia droga, ograniczone przystosowanie się i przetrwanie w sposób półlegalny było z zasady odrzucane. Rezultatem tego było wyjątkowo szerokie i pod wieloma względami uniwersalne pojęcie kolaboracji: każdy kto nie mógł dowieść aktywnej działalności w ruchu oporu, narażał się na zarzut kolaboracji (Bömelburg, 2006, s. 285)[5].

Mechanizm ten po wojnie zastosowano wobec wielu osób, w tym także artystów żydowskich.

Kilka tygodni po wyzwoleniu Krakowa, w lutym 1945 roku, Weichert zwrócił się do prezesa Centralnego Komitetu Żydów w Polsce z prośbą „o powołanie komisji w celu zbadania oskarżeń formułowanych przeciwko niemu” (Węgrzyniak, s. 251). Z cytowanego przez Węgrzyniaka pisma wynika, że Żydowski Komitet Koordynacyjny nego­wał w czasie okupacji zasadność kierowania pomocy przez JUS do Żydów w obozach, ponieważ uważano, że są skazani na zagładę, natomiast pomoc potrzebna jest ukrywającym się, którzy mają większe szanse przetrwania. Proces prze­ciwko Weichertowi był nie do uniknięcia, gdyż jeszcze w styczniu do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego wpłynęły na niego trzy donosy — formalne aresztowanie nastąpiło 7 kwietnia roku 1945, a oskarżenie dotyczyło dzia­łania „na szkodę osób ze względów politycznych, narodo­wościowych, wyznaniowych lub rasowych poszukiwanych lub prześladowanych” (Węgrzyniak, s. 254), a więc był to zarzut o bycie agentem Gestapo. W sumie przed polski­mi sądami podobne procesy wytoczono czterdziestu trzem Żydom, trzydziestu skazano, w tym dziesięciu na karę śmier­ci (Węgrzyniak, s. 255). Proces Weicherta toczył się przed Specjalnym Sądem Karnym w Krakowie pod nadzorem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i Ministerstwa Sprawiedliwości; na podstawie zachowanych dokumentów i doniesień prasowych Węgrzyniak rekonstruuje jego prze­bieg, relacjonuje zeznania świadków; niektóre dziś nadal wydają się wstrząsające, jak np. Ferdynanda Arczyńskiego, oskarżyciela Weicherta, przedstawiającego stanowisko Żydowskiej Komisji Koordynacyjnej, która doszła „do prze­konania, że to tzw. niesienie pomocy Żydom w obozach przeciągało tylko agonię konającej ludności żydowskiej” (Węgrzyniak, s. 257). Dopiero 7 stycznia 1946 roku zapad! wyrok uniewinniający, a Weichert po dziesięciomiesięcznym aresztowaniu odzyskał wolność. Wprawdzie prokuratura zgłosiła apelację od wyroku, ale Sąd Apelacyjny nie znalazł przesłanek do jego zmiany.

Wyrok uniewinniający oburzył środowiska związa­ne z Centralnym Komitetem Żydów Polskich, zwłaszcza że po uwolnieniu Weichert nie opuścił Polski, jak uczyniło to wielu funkcjonariuszy żydowskich, lecz powoływany był jako ekspert i świadek w procesach przeciwko zbrod­niarzom nazistowskim, toczących się przed Najwyższym Trybunałem Narodowym. W prasie żydowskiej pojawiły się artykuły szkalujące Weicherta[6], a za ich sprawą zaczęła się także szerzyć laszon ha-ra. Przy CKŻP w latach 1946-1949 działał Sąd Obywatelski (Społeczny), który prowadził wła­sne procesy Żydów oskarżanych o współpracę z nazistami. Wiedząc, że we władzach CKŻP, które przygotowują proces także przeciwko niemu, znajdują się ludzie zwalczający JUS w czasie wojny, Weichert czynił liczne zabiegi o powoła­nie bezstronnej komisji prowadzącej jego sprawę, lecz nie osiągnął swego celu. W końcu w sierpniu 1948 roku wyraził gotowość poddania się orzeczeniu komisji. Gromadzenie dokumentów (w tym zarekwirowanie domowego archiwum Weicherta) i przesłuchiwanie świadków trwało do grudnia roku 1949 (a więc była to końcowa faza działalności Sądu Społecznego) i zakończyło się napiętnowaniem Weicherta jako kolaboracjonisty. Jak wynika z odnalezionych i obszer­nie cytowanych przez Węgrzyniaka dokumentów, w tym zeznań świadków, w początkowej fazie proces „opierał się na stronniczym i w znacznym stopniu opartym na kłam­stwach lub przemilczeniach artykule Finkelsteina [zob.: Finkelstein, 1946] oraz listach działaczy podziemnych z maja 1944 opublikowanych w książce Neustadta [Neustadt, 1946, 1948] bez jakiejkolwiek weryfikacji zawartych w nich insy­nuacji” (Węgrzyniak, s. 278), zaś w fazie końcowej przyjął postać procesu politycznego, „[w]yeksponowano więc zgod­nie z komunistyczną propagandą poczynania PPR i GL oraz Komitetu Antyfaszystowskiego i ZOB” (Węgrzyniak, s. 285-286), przemilczano natomiast udział m.in. Delegatury Rządu na Kraj, RGO i AK.

Zarówno w czasie przygotowywania i przeprowadzania procesu warszawskiego, jak i po jego zakończeniu Weichert daremnie starał się o powrót do działalności teatralnej i publicystycznej. Nie było możliwe włączenie się w prace teatru żydowskiego, gdyż jedyną sceną był Teatr Żydowski prowadzony przez Idę Kamińską, która czas okupacji prze­trwała w Związku Radzieckim. Przedsiębiorstwo to, upań­stwowione w 1949, działało od 1950 pod protektoratem Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów (jako zjednoczenie CKZP i ZTK) w Polsce jako dwa połączone zespo­ły — łódzki i wrocławski — między którymi nie brakowało konfliktów. Nie udało mu się także podjąć pracy w teatrach polskich. Mimo wsparcia Schillera, który zabiegał u Jerzego Pańskiego i Kazimierza Dejmka o możliwość zatrudnie­nia twórcy Teatru Młodych, mimo spotkań Weicherta z Henrykiem Szletyńskim, Bolesławem Drobnerem, Zofią Nałkowską i mimo petycji w jego sprawie skierowanej w 1955 roku do Witolda Balickiego w MKiS, a podpisanej przez pisarzy i prawników żydowskiego pochodzenia (m.in. przez Słonimskiego, Jastruna, Rudnickiego, Sandauera, Łastika), Weichert nie reżyserował i nie publikował, odrzucono jego teksty przygotowane dla „Pamiętnika Teatralnego” i dla „Dialogu”. Od roku 1953 utrzymywał rodzinę dzięki zatrud­nieniu go w podkrakowskiej spółdzielni przez Emanuela Taubego, byłego więźnia obozu w Płaszowie, a rok później dzięki innemu więźniowi obozu, Markowi Birnfeldowi, w biurze przedsiębiorstwa budowlanego w Bronowicach Małych, gdzie awansował na stanowisko radcy prawnego. Jego sytuacja jako twórcy teatralnego zaczęła się zmieniać po przełomie październikowym — w 1957 roku został przy­jęty do Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru i Filmu, do Związku Literatów Polskich i do Zrzeszenia Prawników Polskich. Wtedy także otrzymał paszport i, po wielu latach starań, zgodę na wyjazd do Izraela, dokąd wyjechał w stycz­niu 1958 roku, ale i tam nie miał możliwości reżyserowania, nie udało mu się także założyć Instytutu Teatrologicznego. Nadzorował jedynie pracę teatrów amatorskich i organizo­wał dla nich kursy, w roku 1960 uczestniczył w sympozjum z okazji trzydziestolecia Teatru Młodych i pozostawał w kon­takcie z jego dawnymi członkami; wydał w jidysz trzy tomy wspomnień i obszerny tom dokumentów ŻSS[7].

W Polsce stopniowo zaczęto przypominać dokonania teatralne Michała Weicherta i znaczenie Teatru Młodych dla awangardowych poszukiwań scenicznych, ale dopiero książka Rafała Węgrzyniaka ukazała je w całości i uświadomiła, jak liczne powiązania artystyczne łączyły teatr żydowski i polski. Jest to także pierwsze opracowanie, które — wobec powtarza­nych w licznych publikacjach oskarżeń wobec Weicherta — tak szeroko odwołuje się do dokumentów archiwalnych, naświe­tlając przeprowadzone procesy z wielu stron. Autor nie kryje, że jego celem była rehabilitacja Weicherta. ale nie można mu zarzucić, że jest stronniczy, oddaje głos obu stronom.

Michał Weichert był jedną z siedemdziesięciu ośmiu osób, przeciwko którym Sąd Społeczny przy CKŻP w latach 1946-1949 prowadził procesy w sprawie niegodnego zachowania w czasie Zagłady. Spośród artystów teatru oskarżono także Wierę Gran, której losy prześledziła Agata Tuszyńska w lite­rackiej biografii Oskarżona Wiera Gran (zob.: Tuszyńska, 2010). Autorka również dotarła do wielu dokumentów doty­czących procesu Gran i przeprowadziła rozmowy z żyjącymi jeszcze wówczas świadkami tych wydarzeń, między innymi z jednym z przywódców powstania w getcie, który zeznawał przeciwko Gran (a także przeciwko Weichertowi). W rozmo­wie z Tuszyńską w 2009 roku inaczej patrzył na te wydarze­nia: „To, co wtedy mówiłem, to bujdy. Zostałem namówiony, Turków mnie poprosił, dobrze było wtedy zeznawać, że ktoś jest agentem" (tamże, s. 161). Czy zatem panująca po wojnie atmosfera zastraszenia powodowała, że niektórzy woleli przemilczeć swoje trudne doświadczenia okupacyjne z obawy, że staną się trybem machiny oskarżeń, jak choć­by Stefania Grodzieńska, która w wydanym po półwieczu książkowym wywiadzie nie wspominała o pobycie w get­cie warszawskim (zob.: Grodzieńska, 2000, s. 46) i dopiero w 2014 ukazały się przejmujące teksty Jerzego Jurandota i Grodzieńskiej, dokumentujące okres spędzony w getcie (por.: Jurandot, 2014).

Bibliografia:

Bańkowska, Aleksandra, W poszukiwaniu elit. Rekrutacja członków komitetów lokalnych Żydowskiej Samopomocy, [w:] Elity i przedsta­wiciele społeczności żydowskiej podczas II wojny światowej, pod red. M. Grądzkiej-Rejak i A. Namysło, IPN, Kraków-Katowice-Warszawa 2017.

Bömelburg, Hans-Jürgen, Der Kollaborationsvorwurf in der polnischen und jüdischen Öffentlichkeit nach 1945 — das Beispiel Michał Weichert, [w:] „Kollaboration" in Nordosteuropa. Erscheinungsformen und  Deutungen im 20. Jahrhundert, (= Veröffentlichungen des Nordost-Instituts, 1), ed. J. Tauber, Wiesbaden 2006.

Engel, David, Who is a Collaborator? The Trials of Michał Weichert, [w:| The Jews of Poland, red. S. Kapralski, t. 2, Kraków 1999.

Finkelstein, Leon, Obrzydliwość, brzydź się nią, „Folkscajtung“ 1946 nr 7.

Grodzieńska, Stefania, Nic już nie muszę, Akapit Press, Łódź 2000.

Huesmann, Heinrich, Welttheater Reinhardt. Bauten. Spielstädten. Inszenierungen, Prestel-Verlag, Munchen 1983.

Jurandot, Jerzy, Miasto skazanych. 2 lata w warszawskim getcie; Grodzieńska, Stefania, Dzieci getta, red. Agnieszka Arnold, Paweł Szapiro, Muzeum Historii Żydów Polskich, Warszawa 2014

Leociak, Jacek, Opieka społeczna, [w:) Barbara Engelking, Jacek Leociak, Getto warszawskie. Przewodnik po nieistniejącym mieście, Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów, wyd. 2, Warszawa 2013.

Neustadt, Melech, Churbn un ojfsztand fun di jidn in Warsze, Tel Aviv 1946 (hebr.), 1948 (jidisz).

Rubel, Elinor, Teatr Młodych (Jung Teater). Materiały, przeł. J. Weichert, „Pamiętnik Teatralny” 1992, z. 1-4.

Rudnicki, Adolf, Teatr zawsze grany, Czytelnik, Warszawa 1987.

Sakowska, Ruta, Ludzie z dzielnicy zamkniętej, PWN, wyd. 2, Warszawa 1993.

Tuszyńska, Agata, Oskarżona Wiera Gran, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010.

Weichert, Józef, Teatr Młodych. Kilka wiadomości, kilka wspomnień, [w:] Teatr żydowski w Polsce, red. A. Kuligowska-Korzeniewska, M. Leyko, Wydawnictwo UŁ, Łódź 1998.

Przypisy

  1. ^ W tym kanonicznym zestawieniu przez Huesmanna danych doty­czących teatrów Maxa Reinhardta nie pojawia się nazwisko Michała Weicherta, co jednak nie wyklucza możliwości jakiejś formy zaanga­żowania przy inscenizacji Śmierci Dantona
  2. ^ Przedstawienie to w 1921 Reinhardt przeniósł z Deutches Theater na scenę Grosses Schauspielhaus i w nowy sposób zaaranżował na scenie przestrzennej, pozbawionej kulis.
  3. ^ Trudno powiedzieć dlaczego Węgrzyniak pomija ten tekst Józefa Weicherta. choć wykorzystał trzy towarzyszące mu zdjęcia. Podobnie (poza jedną informacją) nie odnosi się do przywołanego artykułu Elinor Rubel.
  4. ^ Szerzej na temat działalności organizacji pomocowych i opiekuńc­zych por.: Sakowska, 1993; Leociak, 2013.
  5. ^ Bömelburg odwołuje się do artykułu Engela, (Engel, 1999, s. 370). W oryginale przytoczony fragment brzmi następująco: „[...] die jüdische Gemeinschafl in Polen habe ihre Geschichte nach 1945 so konstruiert, dass auβerhalb Gellos und Lager in Polen nur zwei Wege für ein Überleben möglich gewesen seien: Widerstand im Untergrund oder Verral. Letzterer Weg sei in den Kollaborationsprozessen nach 1945 verurleilt worden, so dadass sich die davon nicht Betroffenen ais teil des Wiederstands definieren und in mancher Hinsicht ein Stück heroischer Tapferkeit einheimsen konnten. Ein dritter Weg, eine begrenzte Anpassung und ein Überdauern in der Halblegalität sei grundsätzlich verworfen worden. Daraus resultierte ein extrem wei ter und in vieler Hinsicht allumfassender Kollaborationsbegriff: Jeder, der nicht umfangreiche eigene Widerstandsaktivitäten nachweisen konnie, setzte sich dem Kollaborationsvorwurf aus”.
  6. ^ Kampanię tę rozpoczął artykuł Leona Finkelsteina (zob.: Finkelstein, 1946). 
  7. ^ Galicje, Win, Berlin 1890-1918 (1960), Warsze 1918-1939 (1961), Melchome (1965), Jidisze Alajnhilf 1939-1945 (1962).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji