Artykuły

Obyczajowa rewolucja dziewczyn z pamiętników!

Dziewczyny opisują świat Aleksandry Jakubczak to spektakl wyproduko­wany przez poznańską Scenę Roboczą, będący zwieńczeniem większego projektu, podczas którego reżyserka zebrała pamiętniki dziew­czyn i przeprowadziła serie spotkań oraz warsztatów wokół tematu „dziewczyńskich” zapisków. Autorkami pamiętników są kobiety, które dzisiaj mają od dwudziestu do trzydziestu lat. To pokolenie milenialsek, które w doro­słość wchodziły już w nowej rzeczy­wistości, transformacji ustrojowej z socjalizmu w kapitalizm. Formalnie przestrzeń spektaklu zaaranżowana jest w taki sposób, że my, widzowie i widzki, mamy wrażenie niezobo­wiązującego, ale jednak intymnego spotkania z wykonawczyniami, które tymczasowo oddają głosy i ciała autorkom zapisków. Paula Głowacka, Cristina Ferreira, Lena Schimscheiner poruszają się pośród materaców i pode­stów, na których siedzi publiczność. Przedstawienie rozpoczyna gest przy­witania i wprowadzenia w intymny obszar spektaklu. Aktorki szepczą nam coś do ucha. To prawdopodobnie frag­menty pamiętników, sekrety i tajem­nice, które w zaufaniu powierzają uczestnikom i uczestniczkom teatral­nego spotkania. W tym samym czasie jedna z aktorek umieszcza pod kamerą kolejne karty wypełnione zapiskami, które w powiększeniu obserwujemy na dwóch ścianach. Wszyscy zostajemy wprowadzeni w świat intymnych zapisków.

Pamiętniki są najważniejszym elementem spektaklu. Wydaje się, że to z nich wykluła się forma spekta­klu — bezpretensjonalna, szczera i nieprzytłaczająca. Aktorki cytują kolejne fragmenty, wykorzystując widzów i widzki jako domyślne figury opo­wieści: „to mogliby być moi rodzice”, „to mógłby być chłopak z…”, „tak wyobrażam sobie…” mówią, wskazując losowo wybrane osoby. Przedstawienie Jakubczak można by nazwać słuchowi­skiem albo performatywnym czytaniem. Prosta forma pasuje jednak do potocz­nego, zrozumiałego i komunikatywnego języka tekstów. To głosy dorastają­cych i dojrzewających dziewczynek wyrażających swoje pragnienia, oczeki­wania i marzenia.

W pamiętnikach miesza się to, co prywatne, z politycznym i publicznym. Wątki dotyczące wyborów, świadec­twa reakcji na ustawy wprowadzane w latach dziewięćdziesiątych, entuzja­zmu i afirmacji dla możliwości pozornie nieograniczonej konsumpcji, będącej efektem zmian gospodarczych (oczy­wiście z uwzględnieniem możliwości ekonomicznych) mieszają się z pra­gnieniem miłości i bliskości drugiej osoby, komentarzami i statystykami dotyczącymi atrakcyjności obiektu westchnień, pierwszych miłości, pierw­szych zerwań, pierwszego seksu. Miłość do chłopców pojawia się na równi z miłością do dziewczyn. Przypadków tej pierwszej jest więcej, ale nie decydu­je to o jej wyższościowym czy „bardziej” normatywnym statusie. To, co w latach dojrzewania pojawia się zwykle tylko w głowach lub intymnych zapiskach, tutaj werbalizuje się w przestrzeni teatru, w otoczeniu świadków/powierników i powierniczek dziewczęcych historii.

Wydaje mi się, że tym, co najbar­dziej szczere i wyraziste w spektaklu Jakubczak, jest brak teoretycznych linków do treści pamiętników. Nie ma w tym spektaklu ciężaru teore­tycznego kontekstu, przypisów, inte­lektualnych zawirowań. To niełatwa umiejętność: przedstawić tak delikatny materiał, jakim są dzienniki i pamiętni­ki dziewczyn, bez intencjonalnie ryso­wanej linii interpretacyjnej, nachalnie narzucanego trybu lektury. Jakubczak nie definiuje na scenie dziewczęcości, tworzy raczej przestrzeń do pojawienia się nieskończonej liczby jej odprysków, pozwala jej zaistnieć i usłyszeć ją. Jak w scenie, w której Lena Schimsheiner staje się na chwilę Bonnie Tyler i z zaan­gażowaniem udaje, że śpiewa Total eclipse of heart, prowokując w widzkach i widzach wspomnienia podobnych sytuacji.

„Dziewczyńskość” ukazana przez pamiętniki może razić tendencyjnymi i stereotypowymi pragnieniami, ale jest w tym wszystkim wywrotowa, kiedy narracje stają się stanowcze w tonie, kiedy stajemy się coraz bardziej pewne, że w tych pamiętnikach nie ma zgody na potulność i uległość, a drzemie w nich potencjał małych obyczajowych rewolucji. Dlatego pozwoliłam sobie na potraktowanie tych pamiętników jako symbolicznego, a przy tym żywego, szczerego świadectwa oporu i naiwności (które mogą iść w parze, myślę nawet, że powinny) wobec świata budowane­go w oparciu o hierarchie, zależności, układy, relacje podległości i panowa­nia, antagonizmów. Bo wykorzystanie pamiętników dziewczynek jako pełno­prawnego materiału dramaturgicznego jest silnym gestem, jeżeli umiejscowić go w ramach dramatycznie, tradycyjnie i konserwatywnie rozumianego teatru i sztuki w ogóle. Jakubczak zwraca uwagę na siłę języka potocznego, jego prostotę, a przez to komunikatywność i performatywność. Jedna z bohaterek przedstawienia w pewnym momencie wypowiada długi i ważny monolog o tym, o co po prostu chodzi w życiu:

tu nie chodzi o branie kredytu na mieszkanie i urządzenie go w stylu IKEA z gwarancją na 10 lat. Tylko o to, żeby w wynajętej kawalerce zawiesić światełka ledowe z biedronki i klikać codziennie na inny kolor, tu chodzi o budowanie wspólnej historii, o to, że właśnie w tym momencie jesteś tą osobą, z którą ta druga osoba przeżywa naj­piękniejsze chwile swojego życia i na odwrót. Tu nie chodzi o to, żeby zaplanować życie od A do Z i bawić się w szczęśliwą rodzinę, ale o to, żeby łapać się za rękę i przyciągać, kiedy nagle z góry lecisz w dół. Tu nie chodzi o to, żeby spędzać 15 godzin dziennie w pracy, ale to, żeby mieć świadomość, że tą pracą zawsze możesz jebnąć, a życie będziesz mieć jak z bajki. Tu chodzi o to, żeby się szanować, ufać, rozmawiać, pocieszać, doceniać, rozu­mieć albo przynajmniej starać się rozumieć, podnosić. Tu chodzi o to, żeby chcieć. Przede wszystkim o to, umieć ze sobą spędzać czas, umieć ze sobą rozmawiać o uczuciach, o pragnieniach, marzeniach i pasji, umieć pchać drugą osobę w to, co robi najlepiej i w to, co kocha. Chodzi o to, żeby właśnie ta osoba niepodważalnie i nieprzerwalnie wiedziała, że jest absolutnie wyjąt­kowa i miała tego sama całkowitą świadomość[1].

To apel o niezależność od oby­czajowej, ekonomicznej, seksualnej konwencjonalności i wiara w to, że tego rodzaju niezależność jest moż­liwa. To również głos oporu przed wszystkim tym, co tendencyjnie i materialnie robi z nas dorosłych. To szczery i pięknie naiwny głos młodych dziewczyn, które są prowa­dzone w świat kulturowych zasad i reguł, ale które niekoniecznie chcą się im poddać. Moment, w którym wybrzmiewa (czas dojrzewania, wchodzenia w nastoletniość, a z nastoletniości w dorosłość), to czas, kiedy niebezpieczeństwo ujarzmienia i stłumienia potencjału buntu jest największe i najczęściej efektywne. Zapiski młodych dziewczyn (w ogóle myśli młodych ludzi) są ważne, bo jeszcze w jakimś stopniu wolne od kulturowej sygnatury i stygmatyzacji. Carol Gilligan, amerykańska psycholożka, która badała rozwój psychologiczny dziewczynek i chłopców, przyglądała się również przemianom i procesom zachodzącym w kobietach. Zwracała uwagę na moment dojrzewania jako czas o najwyższym potencjale kształ­towania się zdolności empatii i troski, ale też samostanowienia: „Badania nad rozwojem chłopców i dziew­cząt wskazują, że okres dojrzewania to czas szansy. Dziewczęta nie chcą zaprzepaścić szczerego głosu, a chłop­cy pragną bliskich przyjaźni. Próg dorosłości to zatem najstosowniejszy czas na kształcenie zdolności opie­kuńczych przez pokazywanie, jak poświęcać uwagę innym i jak słuchać, a także na testowanie różnych sposo­bów reagowania i ich konsekwencji. To czas, kiedy wzmożone potrzeby seksualne każą wsłuchać się we wła­sne ciało i kiedy pogłębiająca się pod­miotowość zwiększa nasz potencjał intymności. I może nie przypadkiem w tym właśnie momencie wkracza­ją Prawa Miłości, określające, kto powinien być kochany, w jaki sposób i jak bardzo” (Gillingan, 2013, s. 142). W momencie tak silnej i ważnej dysku­sji o uciszaniu kobiecego głosu, tuszo­waniu kobiecej historii, krystalizacji pojęcia mansplainingu, świadomości maskulinistycznego kształtu instytucji kultury i polityki, spektakl o dziewczynkach zrealizowany na margine­sie produkcyjnym polskiego teatru instytucjonalnego staje się istotnym głosem w debacie, bo mówi o rzeczach ważnych w jasny i zrozumiały sposób, po prostu.

Bibliografia:

Gilligan, Carol, Chodźcie z nami! Psychologia i opór, przeł. S. Kowalski, Warszawa 2013.

Przypisy

  1. ^ Usłyszane w nagraniu spektaklu, udostęp­nionym dzięki uprzejmości Sceny Roboczej w Poznaniu i reżyserki Aleksandry Jakubczak.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji