Artykuły

Diabły z Ludynia

Oglądam Matkę Joannę od Aniołów z Opola i próbuję sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz w polskim teatrze widziałem na scenie księdza. Chyba w Obywatelu Pekosiu Tadeusza Słobodzianka, tej tragikomicznej opowieści o polskim jedermannie wziętym w kleszcze partii komunistycznej i Kościoła. Czy to nie zastanawiające, że religia, która odgrywa centralną rolę w polskim życiu publicznym, wpływa na politykę, wchodzi głęboko w życie polskiej rodziny, tak rzadko pojawia się jako temat w teatrze?

Spektakl Marka Fiedora jest pod tym względem unikalny, bo z wiary i jej roli w życiu człowieka czyni temat numer jeden. Podejmuje go w najlepszy z możliwych sposobów — poprzez pokazanie zwątpienia. Scenariusz oparty jest na opowiadaniu Jarosława Iwaszkiewicza o księdzu-egzorcyście, który przyjeżdża do kresowego miasteczka, aby wypędzić diabła z mniszek z miejscowego klasztoru. Ale w zetknięciu z opętaniem sam traci wiarę i popełnia zbrodnię.

Pytanie jest takie: gdzie tkwi źródło zła? Czy w knowaniach szatana, którym straszy wiernych Kościół? A może demony rodzą się w samym człowieku, nawet w księdzu i zakonnicy? Jest to pytanie o nastolatków z dobrych, również katolickich rodzin, które mordują z zimną krwią swoich rówieśników, o przykładnych chrześcijan, którzy biją do krwi swoje ślubne żony, i o tego katechetę z małego miasteczka na południu kraju, który bardzo lubił całować i pieścić małe dziewczynki.

Wielkość inscenizacji Marka Fiedora polega na zderzeniu metafizyki z okrutną i szarą rzeczywistością miasteczka, w którym rozgrywa się ta historia. Reżyser przeniósł akcję z XVII-wiecznej Smoleńszczyzny na dzisiejszą polską prowincję. Scena po scenie pokazuje życie jej mieszkańców, rozpięte pomiędzy kościołem a karczmą, świętością a grzechem. W ten sposób walka między sacrum i profanum z celi, w której ojciec Suryn spowiada opętaną Matkę Joannę, przenosi się na cały świat.

Gdyby zatrzymać się w tym miejscu, przedstawienie Fiedora byłoby dobrą robotą reżyserską, jedną z wielu. Ale jest coś, co czyni z niego arcydzieło. To scenografia Jana Kozikowskiego. Jej głównym elementem jest błoto, które grubą warstwą pokrywa scenę. Oblepia buty księdza-egzorcysty, brudzi nogawki pijanych chłopów i brzegi habitów zakonnic, wlewa się do kościoła i karczmy. W jednej z najpiękniejszych scen przez to morze błota brnie procesja. Odświętnie ubrane kobiety unoszą sukienki i brodzą jak czaple, mężczyźni ślizgają się i łapią równowagę, procesja zamienia się w groteskową przeprawę. Trudno wyobrazić sobie bardziej wymowny obraz tragedii człowieka zawieszonego między doczesnością a wiecznością.

Na sukces przedstawienia pracuje cały zespół aktorski, wszystkie role — od epizodycznych, takich jak natchniony Cadyk (Andrzej Czernik), obcesowa Karczmarka (Elżbieta Piwek) czy wulgarny Parobek (Dominik Bąk), po główne — Matki Joanny (Judyta Paradzińska) i księdza Su-ryna (Przemysław Kozłowski) — są dopracowane w szczególe i grane w uniesieniu. Aktorom udaje się przekazać najważniejszy temat spektaklu, to jest walkę, jaką w bohaterach toczy świętość i grzech. Kozłowski wspaniale łączy w postaci egzorcysty przerażenie, a zarazem fascynację złem, Paradzińska odkrywa namiętność stłumioną pod habitem Matki Joanny.

Ale najistotniejsze jest w tym przedstawieniu dotknięcie problemu powierzchownej religijności. Tej, która wynika z obyczaju, a nie z wewnętrznego przeżycia, łączy ostentacyjną pobożność z tolerancją dla złodziejstwa i przemocy. Mieszkańcy Ludynia, w dzień przykładni katolicy, wieczorami upijają się do nieprzytomności.

Ich pobożność wyraża się w kilku machinalnie wykonanych gestach w kościele, w tandecie dewocjonaliów z odpustu i piosence religijnej, którą śpiewa słodki tenorek z towarzyszeniem zespołu disco polo. Jeśli tak wygląda wiara, która ma chronić człowieka przed upadkiem i prowadzić go przez mrok, to jakie jeszcze diabły wyjdą na światło dzienne w Ludyniu?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji