Artykuły

Matka z córką na zbyt wielkiej scenie

Na Scenie Nowej mamy w przedstawieniu Eugeniusza Korina trzech Machaliców w Cenie Millera, Krystyna Janda poszła o krok dalej — data w swojej reżyserii spektakl na dwie aktorki. W jedne, roli obsadziła siebie, w drugiej — córkę, Marię Seweryn. I okazało się to w sensie marketingowym znakomitym rynkowo przedsięwzięciem. Potężna sala Teatru Wielkiego na sztuce z importu Donalda Marguliesa Opowiadanie zabrane była wczoraj zapełniona do ostatniego miejsca. I poznańska premiera spektaklu Jandy, zrealizowana w zaledwie dwa miesiące po warszawskiej, zakończyła się u publiczności pełnym sukcesem, czego wyrazem były owacje na stojąco. Wydaje się jednak, że to z natury rzeczy kameralne, dwuosobowe przedstawienie, jak z repertuaru poznańskiej „Sceny na piętrze”, dużo straciło po przeniesieniu go na tak wielką scenę. Zmuszało aktorki do bardziej dosadnego, niż tego wymagała sztuka, forsowania głosu. I zwłaszcza w pierwszej, dość monotonnej w sensie dramaturgicznym, części spektaklu nie za wiele było takich sytuacji scenicznych, w których mogliśmy podziwiać wielki kunszt aktorski. Po przerwie było już znacznie lepiej, głównie za sprawą kilku pełnych ekspresji scen w wykonaniu Krystyny Jandy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji