Jeszcze raz o „Takiej nocy”
Teatr Nowy w POSK-u wznowił przedstawienie pt. Taka noc nie powtórzy się więcej i chwała za to organizatorom. Spektakl mimo przerwy nic nie utracił ze swej świeżości, a przeciwnie – zyskał.
Widziałam premierę, na której zdarzała się wykonawcom jeszcze pewna sztywność, zwłaszcza Janusz Szydłowski w roli konferansjera był nieco sparaliżowany tremą.
Gucio w jego wykonaniu nabrał obecnie lekkości i swobody w nawiązywaniu kontaktu z widownią, z wdziękiem prowadzi – wątlutką przecież – fabułkę przedstawienia, równie interesujący aktorsko, jak i wokalnie.
Taka noc doczekała się w naszej prasie wielu omówień, wydaje mi się jednak, że warto raz jeszcze podkreślić trafność doboru tej właśnie pozycji dla londyńskiej publiczności. Gros widowni pamięta prezentowane piosenki z okresu swojej młodości, witając je z rozrzewnieniem i uśmiechem.
Reżyseria Barbary Fijewskiej potrafiła wydobyć nieoczekiwany czasem blask przedwojennych szlagierów, traktowanych przez nią wielokrotnie ze śmiertelną powagą – aż do żartobliwej pointy z puszczeniem szelmowskiego oka do widowni, a układy choreograficzne są urozmaicone i pomysłowe.
Najważniejszą w moim odczuciu zaletą przedstawienia jest jego lekkość i wdzięk wykonawców, którzy sami świetnie się bawią wraz z publicznością.
Proszę zobaczyć Joannę Kańską, „wprost do zjedzenia” w roli panienki z dobrego domu, co to „i chciałaby, i boi się”, świetną aktorsko, tanecznie i głosowo Dorotę Zięciowską, skupioną i dramatyczną Zofię Walkiewicz, obdarzoną pięknym głosem Barbarę Dobrzyńską i charakterystyczną Lenę Harrison, którym wcale nie ustępują panowie: Daniel Woźniak, znakomity w tragikomicznej roli żigolaka Wani, Jerzy Gaweł pełen cwaniackiego wdzięku jako Florek, Stefan Gołębiowski w roli rysowanego delikatną kreską Smutnego, Grzegorz Stachurski, czyli Ferdynand Ciupek, Jacek Jezierzański – Przyszły Milioner, a chwilowo Pucybut i Wacław Dybowski jako mąż p. Marty. O Januszu Szydłowskim, wiążącym zręcznie całość, wspominałam już na początku.
Przy fortepianie – niezastąpiona Maria Drue i Anna Dąbrowska, dodające urody całości spektaklu, który cieszy się tak dużym powodzeniem, iż przebąkuje się o zaproszeniu za ocean.
Szczerze życząc dalszych sukcesów, zachęcam tych, co jeszcze nie widzieli Takiej nocy, aby wybrali się do POSK-u, bo warto.