Kleks nas zaprosił
Ponad 300 osób odwiedziło w sobotę Teatr Roma. Można było zobaczyć fragmenty Akademii Pana Kleksa, zwiedzić teatr od kulis i podejrzeć, jak działa Kleksolot.
Jak długo robi się perukę dla Pana Kleksa? Około 60 godzin. Dlaczego Kleks ma aż trzy peruki? Bo gra go aż trzech aktorów, a każdy człowiek ma inny obwód głowy. To pytania i odpowiedzi, które mogliśmy usłyszeć w sobotę za kulisami, oglądając pracownię perukarską i kostiumów oraz zaplecze sceny.
W tym czasie we foyer panie charakteryzatorki spełniały marzenia każdego dziecka. — Ja chcę na kociaka — prosiła 4-letnia Helenka. I po chwili wyglądała już jak bohaterka musicalu Koty.
Teatr Muzyczny Roma urządził dzień otwarty, ale nie mógł sobie pozwolić na przerwę w pracy. Mimo że za kulisami kręciły się kolejne grupy małych gości, na scenie trwały intensywne próby. Czuło się typową przedpremierową gorączkę.
Dyrektor Romy i reżyser przedstawienia Wojciech Kępczyński zaprosił widzów na fragmenty widowiska. Starał sie jednak zachować w tajemnicy przynajmniej Kleksolot. Bo tak jak atrakcją musicalu Miss Saigon był ogromny helikopter, który lądował niemalże nad głowami widzów, w Akademii Pana Kleksa niespodzianką powinien być właśnie Kleksolot. Nie udało się. Publiczność wtargnęła na widownię w najmniej odpowiednim momencie. I zobaczyliśmy go. Pojazd Pana Kleksa mimo chwilowej awarii był naprawdę zachwycający.