„Krakowiacy i Cyganie”
Operetka, a raczej „pieśniogra” Moniuszki Jawnuta według sielanki Franciszka Dionizego Kniaźnina Cyganie jest jednym z mniej znanych jego dzieł. Należy do gatunku szczególnie popularnego w ówczesnych Niemczech, który polegał na adaptacji rozmaitych modnych piosenek do dodanego, wymyślonego libretta. W sztuce Moniuszki zasada ta dotyczy jedynie własnej muzyki; połowa Jawnuty znana jest ze Śpiewników domowych lub z innych utworów. Teksty także pochodzą z różnych źródeł. Temat cygański był w owej epoce szczególnie w modzie.
Maria Fołtyn, zawsze wierna Moniuszce, czuwając nad realizacją Jawnuty, zmieniła nieco kolejność, dokonała własnego podziału (akt I — cygański, akt II — wiejski) i przejęła konwencję — jak same mówi — skromnego utworu przeznaczonego Miru amatorskiego. Praktyka taka zgodna jest całkowicie ze stosowaną w czasach Moniuszki. Szkoda jednak, że konwencja okazała się tak adekwatna…
Przedstawienie Jawnuty na Scenie Małej Teatru Wielkiego przypomina bowiem teatr amatorski w stopniu większym niż należałoby się po tym miejscu spodziewać. Niemożliwe prawie jest zrozumienie śpiewanego tekstu, aktorstwo także szwankuje, wiele jest elementów sztucznych i naciąganych. Ale publiczność niezbyt wymagająca, a spragniona swojskiej muzyki, znajdzie tu na pewno coś dla siebie. Znalazła i na premierze: spektakl otrzymał gromkie brawa. Może sprawiły to barwne dekoracje, stroje i tańce cygańskie (choć na melodię krakowiaka — anachronizm typowy dla epoki); może — naiwna historia o dobrej Cygance, która po latach oddając przybrane dzieci prawdziwym rodzicom. A może po prostu — Moniuszko…