Pociąg do teatru
Piotr Dąbrowski [na zdjęciu] ma pociąg nie tylko do teatru, ale też do kolei. Już niebawem zagra lumpa i alkoholika w scenerii autentycznej kolejowej drezynowni.
Piotr Dąbrowski zasłynie z tego, że jako pierwszy dyrektor w historii białostockiego Teatru Dramatycznego wyprowadził widzów na tory. Nie z rozpaczy, lecz dla sztuki.
Tu będzie widownia - Piotr Dąbrowski pokazuje przestrzeń nad betonową podłogą, przez którą biegną tory. Nie jakieś na niby, prawdziwe tory kolejowe. - Te wszystkie szafki i stoły musimy usunąć, żeby zrobić miejsce dla widzów - mówi z żalem Dąbrowski. - Ale sporo tego żelastwa zostanie. I zapach smaru też. Scenę zrobimy na prawdziwej platformie wagonowej, a za oknami może przejedzie prawdziwy pociąg...
- Spektakl zaczynie się o godzinie dziewiętnastej, a osobowy... - kalkuluje Jerzy Wojtkowiak, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Białymstoku. - Powinno się udać. Kolejarz z zawodu, z zamiłowania teatroman - nie opuszcza żadnej premiery w Dramatycznym. -Jakieś pół roku temu dyrektor Dąbrowski zaprosił mnie do siebie i powiedział, że ma problem, bo teatr chce wystawić sztukę, której akcja toczy się w zajezdni tramwajowej - opowiada Jerzy Wojtkowiak. - Tramwaje w Białymstoku były przed pierwszą wojną - konne. Zaproponowałem drezynownię.
Piotr Dąbrowski pojechał na ulicę Wiatrakową. Zobaczył błękitny pociąg, odrestaurowaną warszawę na żelaznych kołach, ale przede wszystkim halę, w której remontuje się drezyny. Zobaczył i zdecydował, że to tutaj odbędzie się premiera "Fantomu bólu". - To idealna sceneria do sztuki o ludziach pokiereszowanych przez życie, potrzebujących "naprawy", nadziei, jeszcze jednej sznsy - mówi Dąbrowski. On sam zagra pozbawionego złudzeń człowieka, który nie pragnie niczego, poza tym, żeby mieć za co się napić.
Reżyseruje Grzegorz Chrapkiewicz. Opracowanie muzyczne zrobił znany dziennikarz Robert Leszczyński. Specjalnie na premierę przyjedzie do Polski i Białegostoku autor sztuki, Wasilij Sigariew. 27 stycznia około 150 osób obejrzy historię młodego idealisty Dymitra (Piotr Półtorak), pijaka i złodzieja Gleba (Dąbrowski) i dziewczyny rozpaczliwie poszukującej miłości (Aleksandra Maj). - To sztuka o życiu, szczera, nawet brutalna - mówi Piotr Dąbrowski. - Ale daje nadzieję.