Artykuły

W mocy paragrafu

Ów splot literatury i rzeczywistości spowodował, iż siedzący na widowni od razu zyskali podwójną perspektywę oglądu przedstawienia. Z jednej strony śledzili losy żołnierzy amerykańskiej armii, walczących w 1944 roku na froncie włoskim, z drugiej zostali sprowokowani do zastanowienia, czy ich perypetie i dylematy nie są także, w jakimś sensie, udziałem współczesnych.

Scenograf Marian Panek umieścił na scenie dwie poziome platformy, które przesuwając się, rytmizowały akcję. Na platformach rozgrywały się poszczególne scenki, będące egzemplifikacją losu bohaterów spektaklu, uwikłanych W absurdalną struktur armii amerykańskiej. Oglądaliśmy więc żołnierzy, których dowódcy, pragnąc spełnić swe idee fix, przymuszali do ponadplanowych lotów, wysyłając ich tym samym bardzo często na pewną śmierć. Ci natomiast usiłowali się przeciwstawić ich pomysłom, co w efekcie prowadziło do coraz większej eskalacji absurdalnych wymagań. Jakikolwiek opór młodych, przeciwko starym, dowódcom okazywał się bowiem bezskuteczny, bo.

Ten mityczny paragraf nie pozwalał choćby głównemu bohaterowi widowiska Yossarianowi wykpić się od latania poprzez symulację choroby umysłowej. Wszak każdy normalny człowiek nie chce iść bądź lecieć na pewną śmierć, a skoro nie chce, więc trudno go uznać za niepoczytalnego i odesłać do domu.

Absurdy wynikające z mitycznego "paragrafu 22", jakich świadkami byliśmy podczas spektaklu, można mnożyć w nieskończoność, lecz nie o to chodzi. Wystarczy po prostu stwierdzić, iż doprowadziły one do powstania świata, w którym nic nie jest jednoznaczne i wszystko może być dowolnie interpretowane. Kiedy Yossarian staje przed sądem złożonym z oficerów, okazuje się nagle, że sprawiedliwość to m.in. strzelanie do słabszych i zabijanie ich. W innej scenie miody lekarz, który ze względów utylitarnych poprosił kolegów o wpisanie na listę lotów, dowiaduje się nagle, że jest trupem. Scena rozmowy owego -granego przez Arkadiusza Głogowskiego - "nieżyjącego" lekarza z pielęgniarką była jedną z lepszych w przedstawieniu Absurdalność ich dialogu okazała się niezwykle wyrazista. Podobać też się mogła scena sądu nad Yossarianem, w której wyróżnili się podpułkownik Korn grany przez Bolesława Wytwórca- chyba najlepszej w całym przedstawieniu, roli podpułkownika Cathcarta Krzysztof Kuliński. Marlena Milwiw okazała się znakomita jako burdelmama, opowiadająca o zaaresztowaniu dziwek z "paragrafu 22".

Niestety Gracjan Kielar nie zdołał tej roli w pełni unieść, co, przy wydatnej pomocy współgrających z nim kolegów spowodowało, iż wspaniały dialog Josepha Hellera nie do końca zaiskrzył we wrocławskim przedstawieniu. Mimo to, nie brakło chwil, w których widownia wybuchała, podszytym grozą, śmiechem. A skoro tak, to można uznać, iż reżyserowi "Paragrafu 22" Krzysztofowi Galosowi udało się choćby po części osiągnąć to, do czego dążył. Przed premierą przedstawienia powiedział on bowiem, że jeżeli przedstawiony na scenie obraz świata rodem z Kafki wywoła śmiech u widzów, wtedy jego realizację będzie mógł uznać za prywatny sukces.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji