W pułapce frazesu
Rzecz dzieje się w… Blitwie (Litwie?), gdzieś po 1917 r. Także w Błotwie i Kurlandii. Równie dobrze wydarzenia przedstawiające zamach stanu w prezentowanej 24 lutego w Teatrze TV adaptacji prozy M. Krleży mogłyby dziać się we współczesnej Chorwacji czy XVI-wiecznej Anglii. Wszędzie i zawsze! Zestawmy więc realia.
Istotniejszego i zarazem uniwersalizującego znaczenia nabiera tu nieodparcie narzucająca się aluzja do Wielkiego Mechanizmu. Termin wymyślony przez znakomitego krytyka i badacza szekspirowskich dramatów królewskich — Jana Kotta.
„Ale czym jest ten Wielki Mechanizm, który zaczyna się u stóp tronu i któremu podlega całe królestwo, którego zębatymi kolami są wielcy panowie i najemni mordercy, który zmusza do gwałtu, przemocy, okrucieństwa i zdrady, który nieustannie żąda ofiar, w którym droga do władzy jest jednocześnie drogą do śmierci? Ten Wielki Mechanizm jest dla Szekspira porządkiem historii” — odpowiada Kott (Pisma wybrane, tom 2).
Bogdan Hussakowski, reżyser telewizyjnej adaptacji pt.: Blitwo, ojczyzno moja wg prozy Bankiet w Blitwie, zdaje się nawiązywać do tego poglądu, podkreślając szczególnie mocno niemożność wyrwania się ze sprzeczności między porządkiem działania i porządkiem moralnym. To w dużej mierze za sprawą telewizyjnej techniki uwypuklony zostaje proces wzajemnego znoszenia się wartości. Godność równoważy służalstwo. odwaga — konformizm, lojalność — przekupstwo. Frazesy! Człowiecza dola po prostu, świat z którego nie ma ucieczki. Bo i dokąd?
Ujęcia wykonywane z jednej kamery Wojciecha Króla ustatyczniają obraz, wzmagają odczucie zamknięcia, zapuszkowania. Powolne zbliżenia i oddalenia detalu: twarzy czy dłoni, zatrzymywanie kamery na obliczu aktora, który bierze udział w rozmowie lub bankiecie — przypomina badanie z lupą w ręku muzealnych eksponatów. Nie ludzi właśnie, a jakichś pokracznych, mocno skarykaturowanych egzemplarzy gatunku, chyba przez pomyłkę zwanego „homo sapiens”.
Jeżeli telewizja wymaga od aktora teatralnego powściągliwości w wyrażaniu ekspresji, to przyjęta w spektaklu konwencja narzuca te rygory ze zdwojoną siła, dopominając się aktorstwa najwyższej miary. W widowisku udział wzięła prawie cała męska część zespołu artystycznego Teatru im. S. Jaracza w Łodzi. Mnie najmocniej utkwiły w pamięci kreacje Zbigniewa Bielskiego, Ireneusza Kosakiewicza, Ryszarda Kotysa, Mariusza Wojciechowskiego, Jerzego Stasiuka, Aleksandra Bednarza i Jerzego Światłonia.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że łódzcy aktorzy częściej gościć będą w Teatrze TV.
Ośrodek Telewizyjny w Łodzi. Mirosław Krleża Blitwo ojczyzno moja na podstawie prozy Bankiet w Blitwie, adaptacja: Tadeusz Nyczek, reżyseria: Bogdan Hussakowski, scenografia: Jagna Janicka, światło i kamera: Wojciech Król, muzyka: Piotr Hertel, redakcja: Henryka Rumowska. Emisja: 24 lutego 1992 r., I Program TVP