Artykuły

Biedamusical

Twórcy Rewii związkowo-robotniczej inspirowali się kultowym musicalem z końca lat 30. XX wieku. W tamtym spektaklu prawdziwe szwaczki przewrotnie, z wdziękiem i polityczną pasją komentowały blaski i cienie robotniczej Ameryki. W porobotniczym Sosnowcu w 2020 r. to mógł być hit Niestety, wyszedł raczej nudny produkcyjniak. Zabrakło nie tylko autentyczności i energii, ale przede wszystkim pomysłu na tę opowieść. Z wyjątkiem pierwszego numeru — o wiele obiecującym tytule „Podrywaj mnie na przekaz społeczny" — aktorzy Teatru Zagłębia przez półtorej godziny wykonują smętne piosenki w zgrzebnej choreografii, spektakl pełny jest grubo ciosanych dowcipów, lokalnych nawiązań i siermiężnych aluzji politycznych. Jest coś o Wałęsie, Janku Kiepurze, a nawet Trumpie. W końcu właściwie nie wiadomo, o co w tym wszystkim chodzi. Pozbawione dramaturgii przedstawienie, mimo heroicznych wysiłków świetnej Mirosławy Żak w roli konferansjerki, szybko grzęźnie i zwyczajnie nuży. Nie wiedzieć czemu składająca się głównie z brzydkich zastawek scenografia Grzegorza Policińskiego zasłania sporą część i tak niewielkiego okna sceny. Taki to właśnie Broadway — na miarę naszych możliwości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji