Odpowiedź na list otwarty Pawła Łysaka
Szanowny Panie Dyrektorze, drogi Pawle,
dziękuję za list, w którym podkreślasz troskę o wysokie standardy życia teatralnego w Polsce. Podzielam ją, dlatego zdecydowałem się na publikację mojego felietonu Wolność i nienawiść w lutowym numerze „Teatru". Mój tekst był reakcją na niedawną śmierć Pawła Adamowicza oraz lakoniczną informacją o tym, że podczas powtarzanej właśnie Klątwy zespół Teatru Powszechnego powstrzymał się od zagrania sceny, w której jest mowa o zabójstwie Jarosława Kaczyńskiego, za to minutą ciszy uczcił zabitego prezydenta Gdańska. Wypowiedź tę uznałem za tchórzliwą, ponieważ rzecznik Teatru Powszechnego nie wyjaśnił, na czym w istocie polega opuszczona scena. Że mowa w niej o płatnym zabójcy, który mógłby zabić Jarosława Kaczyńskiego, a także o zbiórce pieniędzy na ten cel.
Przyjmuję Twoje uwagi na temat kształtu i przebiegu sceny, która po zabójstwie Pawła Adamowicza nawet dla artystów Teatru Powszechnego okazała się trudna do przyjęcia. Obaj jednak zdajemy sobie sprawę, że w teatrze postdramatycznym, jaki uprawia Olivier Friljić, granica między „zagranym", a tylko „opowiedzianym" jest bardzo płynna. Aktorka, która mówi do widowni o tym, czego nie zamierza zagrać, wyjaśniając dlaczego tego nie zrobi, jednak to gra, choć inaczej, i na tym polega siła Klątwy. Ujawnia się ona także w innych, bardzo ryzykownie przeprowadzonych wątkach tego spektaklu, poświęconych aborcji czy molestowaniu dzieci przez księży.
Rozumiem, że w sytuacji, gdy można się liczyć z reakcją takiego lub innego urzędnika, jako dyrektor konsekwentnie powtarzasz, że w prowadzonym przez Ciebie teatrze nikt nie zachęca do realnej zbiórki pieniędzy na zabójstwo Kaczyńskiego, a tylko o niej mówi. Nie jestem jednak urzędnikiem, prowadzę swoją krytykę w innym celu i na zupełnie innym poziomie. Nie chodzi mi o paragrafy, ale głęboki, społeczny i duchowy, efekt działań artystycznych. Dobrze wiesz, że moc „wypowiedzianego" jest w teatrze równa mocy „uczynionego" i fakt, że nie tylko ja przeżyłem opisaną scenę w taki właśnie sposób — jako niespotykane dotąd w polskim teatrze rozważanie o możliwości zabicia konkretnego człowieka, osoby publicznej — powinien być dla Ciebie znaczący.
Piszę o tym otwarcie, dlatego oczekuję otwartości ze strony Teatru Powszechnego. Nie udawajcie, że Klątwa jest spektaklem edukacyjnym, który w łagodny sposób uczy nas prawa i przestrzega przed agresją. Nie przekonujecie, że wieszanie kukły Jana Pawła II jest ostrzeżeniem przed społecznym linczem i krytyką takich zachowań, a ścinanie krzyża piłą spalinową to Wasz głos w sprawie wycinki polskich lasów. Odważyliście się, wierzę, że z najuczciwszych pobudek, na świadome przekroczenia granic dotąd nieprzekraczalnych, miejcie teraz odwagę się do tego przyznać.
Pozdrawiam Cię,
Jacek Kopciński