"Okudżawa - Błękitny Człowiek"
"Okudżawa - Błękitny Człowiek" w reż. Romana Kołakowskiego w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Anna Sobańska-Markowska w portalu TVP.
"Okudżawa - Błękitny Człowiek" to spojona poematem reżysera spektaklu Romana Kołakowskiego prezentacja 26 utworów Bułata Okudżawy w nowych, udanych przekładach autora tego muzyczno-alegorycznego widowiska. Ucharakteryzowany na zaprzyjaźnionego z Polską i Polakami słynnego barda występuje Wojciech Machnicki.
Roman Kołakowski stworzył autorski spektakl z wierszami i piosenkami Okudżawy. Od dawna bowiem, jak wielu polskich artystów, zwłaszcza tych działających niegdyś w naszym kraju w drugim obiegu, jest zafascynowany jego twórczością. Zresztą poznał poetę i pieśniarza osobiście. Teatralna opowieść o "Człowieku Błękitnym. Gruzinie? Ormianinie?" (cytat z poematu Kołakowskiego) stała się swoistą spłatą długu wdzięczności wobec najsłynniejszego barda Rosji.
Wieczór spina klamra kompozycyjna. Kołakowski witając gości w foyer, próbuje przy gitarze śpiewać piosenkę Okudżawy - raz, drugi, trzeci. Następnie prowadzi widzów na scenę Teatru Syrena, odgrodzoną od widowni zwiewną materią. To będzie tło, na którym wyświetlone zostaną prace armeńskiego malarza Minasa Avetisyana. W finale z offu popłynie głos samego Okudżawy, próbującego po rosyjsku tę samą piosenkę.
Scenografka Tatiana Kwiatkowska ustawiła na scenie, w bezpośredniej bliskości widzów kilka stylowych mebli. Na komódce umieściła w ramkach fotograficzne portrety Okudżawy z różnych okresów życia, od najmłodszych lat poczynając. Przy stoliku z czarną, mechaniczną maszyną do pisania parę razy zasiada Okudżawa - Wojciech Machnicki.
W głębi przestrzeni do gry jest jeszcze ogrywany przez wykonawców, wielofunkcyjny podest, który służy np. jako rodzaj trybuny, gdzie komsomolska młodzież radziecka z pieśni Okudżawy zwiera szeregi z pieśnią na ustach, w jedynie słusznej sprawie. Lub po prostu jako wyniesienie, na którym dobrze wyeksponowani aktorzy wykonują poszczególne numery.
Niektóre przedmioty mają więc walor realistycznych cytatów z epoki, po to, aby można było poczuć intymną atmosferę mieszkania Okudżawy. Inne rekwizyty, nie tak dosłowne, nawiązują do nieskomplikowanej symboliki i poetyki przeszłych lat. Podobnie sposób inscenizowania strof poematu Kołakowskiego i piosenek pana Bułata, przywołujący świadomie plakatowość minionego czasu i stylu.
Są na przykład alegoryczne postaci trzech sióstr, stale obecnych w wierszach - Wiary, Miłości i Nadziei, a symbolizują je kolory sukien: niebieski, czerwony, zielony. Błękit wywiedziony ze strof jest - jak wskazuje tytuł spektaklu - leitmotivem widowiska. Nie zabrakło też oczywiście powiewających sztandarów.
Ilustracyjność pewnych scenek, akademijna podniosłość granicząca z niekiedy z ckliwością wydają się wykorzystane świadomie. Z uproszczoną konwencją tym silniej kontrastuje bowiem sens gorzkich wersów Okudżawy, opisującego paradoksy kolejnych etapów zawiłego losu rosyjskiego inteligenta i bolesne stany świadomości, przy jednoczesnej akceptacji życia, sile wiary w Boga oraz potrzebie optymizmu mimo wszystko.
Kołakowskiemu - translatorowi udało się szczęśliwie oddać wszystkie niuanse poezji Okudżawy, w tej dziedzinie godnie stanął w szranki ze swymi świetnymi poprzednikami.
Publiczność brawami nagradzała interpretatorów piosenek oraz zespół muzyczny grający na żywo. Po spektaklu nie było końca bisom. Doskonale wypadł jak zawsze Wojciech Machnicki, przede wszystkim w słynnej Piosence o żołnierskich butach.