Artykuły

Quo Vadis, Wratislaviae Cantans?

- Nie zamierzam zmieniać Wratislavii Cantans w festiwal operowy, jego esencją pozostanie muzyka oratoryjna, ale chcemy się rozwijać - mówi Giovanni Antonini, dyrektor artystyczny wrocławskiego festiwalu.

AGATA SARACZYŃSKA: Ostatnie edycje Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans miały bogaty i błyskotliwy program wypełniony występami gwiazd. Były szczególne powody celebracji - jubileusz festiwalu, udostępnienie oczekiwanego Narodowego Forum Muzyki oraz pełnienie przez Wrocław roli Europejskiej Stolicy Kultury. Czy oznacza to, że tegoroczny program musi być skromniejszy?

GIOVANNI ANTONINI: Ależ skąd! Przecież będzie okazja do słuchania wielkich osobowości, doskonałych wykonań, wybitnych utworów. Będzie Monteverdi, którego rok obchodzony jest na całym świecie, będzie Georg Philipp Telemann, będą intrygujące przykłady muzyki kameralnej i symfonicznej, będą w końcu dwie opery - na początek i na finał festiwalu.

Wprowadzenie oper do programu imprezy kojarzonej z muzyką oratoryjno-kantatową to prawdziwe przełamanie wrocławskiej tradycji.

- Myślę, że to posunięcie jest naturalnym krokiem w rozwoju i budowie programu festiwalu, który przecież ma od lat szeroką formułę. Zależy mi, by łączyć elementy tradycyjne z nowymi, i moim marzeniem było, by zaprezentować opery jako naturalną kontynuację linii wyznaczanej przez oratoria i kantaty. Opera, narodzona we Włoszech, rzeczywiście doprowadziła do przełomu - monumentalna muzyka wokalna przestała być jedynie sakralną. Dlatego 52. edycja Wratislavii Cantans, odbywająca się w myśl hasła "Recitar cantando - Deklamacja i śpiew", nawiąże do początków opery; Doskonale tę ewolucję widać u Claudia Monteverdiego, komponującego zarówno utwory religijne, jak i świeckie - opery właśnie. Jego "Nieszpory Maryjne" usłyszymy w wykonaniu doskonałego francuskiego Ensemble La Fe-nice, a podczas inauguracji zabrzmi opera "Powrót Ulissesa do ojczyzny" w wykonaniu Monteverdi Choir i English Baroque Soloists, których poprowadzi sam sir John Eliot Gardiner. Na finał "Łaskawość Tytusa" Wolfganga Amadeusza Mozarta - dzieło zaprezentują soliści oraz Orkiestra i Chór MusicAeterna pod dyrekcją Teodora Currentzisa. Podkreślam: od lat walorem wrocławskiego festiwalu jest różnorodność, a nie łamanie tradycji.

Tym bardziej warto zapytać: quo vadis, Wratislaviae?

- Nie zamierzam zmieniać Wratislavii w festiwal operowy, jego esencją pozostanie muzyka oratoryjna, ale chcemy się rozwijać. Moją rolą jest harmonijne wzbogacanie repertuaru o dzieła mniej znane, a godne spopularyzowania. Służą temu od lat choćby badania, dzięki którym z niepamięci przywoływane są dzieła wybitne, od wieków niewykonywane, kryjące się w nieprzebranych zasobach specjalnych Biblioteki Uniwersytetu Wrocławskiego. W rym roku takim odkrywanym skarbem będą włoskie kompozycje pochodzące z XVII w, które w ratuszu wykonywać będzie Tomas Kral z zespołem na koncercie "Rosa del ciel". W budowaniu programu staram się równe akcenty kłaść na muzykę dawną i nową, stąd obecność w repertuarze także dzieł mistrzów XX w, jak i przeplatanie utworów wokalnych z instrumentalnymi, o czym świadczy choćby wykonanie przez Accademia Bizantina "Die Kunst der Fugę" Johanna Sebastiana Bacha - dzieła tajemniczego, które usłyszymy w opracowaniu zespołu prowadzonego przez cenionego Ottavia Dantona Podobnie będzie z "Widmami" Stanisława Moniuszki, dziełem zapomnianym, które przecież po premierze cieszyło się ogromną popularnością.

Kompozytor oparł je na "Dziadach cz. II" Adama Mickiewicza, ale wykonanie kantaty reżyseruje Paweł Pas-sini. Czy mamy spodziewać się reinterpretacji kanonu?

- Reżyser na wskroś aktualny będzie odnosić się do polskiej tradycji, przeszłość interpretować we współczesny sposób. Jednak polski kanon nie jest w Europie dostatecznie znany, by mógł podlegać reinterpretacji, to raczej wprowadzenie utworu przepełnionego polską ludowością na europejskie salony.

Przenikaniem dawnego z nowym ma być też propozycja wieczoru w kolegiacie św. Krzyża ze "Stabat Mater" - Josquina des Pres, Arvo Parta i trzeciego, anonimowego autora?

- Podczas tego koncertu zabrzmi cantu a tenore - szczególny rodzaj śpiewu wywodzący się z Sardynii - wraz z grą wirtuoza violi da gamba Vittoria Ghielmiego i jego zespołu. To kontynuacja muzycznych zderzeń zapoczątkowanych zeszłorocznym koncertem Giovanniego Sollimy i śpiewu chóru bułgarskiego.

Skąd pomysł, by jubileusz 500-lecia wystąpienia Marcina Lutra z 1517 r. świętować wykonaniem utworów skomponowanych nie przez Bacha, który przecież uważany jest za sztandarowego twórcę reformacyjnej muzyki?

- Chcemy pokazać, że muzyka ffe-formacji to nie tylko Bach Muzycy z Vo calconsort Berlin z Danielem Reussem przygotowali program oparty na muzyce uwielbianego przez Lutra Jos-quina des Pres i innych, nie mniej uzdolnionych kompozytorów.

Pan podczas festiwalu pokieruje II Giardino Armonico dwukrotnie - w koncercie "La Morte delia Ragione", złożonym z arcydzieł włoskich i niderlandzkich z przełomu XVI i XVII stulecia, ale też w wykonaniu pasji Telemanna do libretta Bartholda Heinricha Brockesa.

- W "La Morte..." są również utwory niemieckie i brytyjskie, ale to nie tam ukształtowała się renesansowa polifonia, stąd nasz nacisk na Włochy i Niderlandy. Mistrzom włoskiej polifonii poświęcony będzie również występ Le Concert Spirituel i Harve Nkjueta. Natomiast II Giardino Armonico przygotowuje jeszcze niezwykłe dzieło - "Brockes-Passion" Telemanna. To jedna z 40 pasji skomponowanych przez tego wciąż niedocenianego kompozytora. Mam nadzieję, że tym koncertem godnie uczcimy ćwierćwiecze śmierci niemieckiego giganta doby baroku. Kiedy tak wymieniam kolejne zaplanowane punkty festiwalu, wierzę, że przekonuję panią, że program tegorocznej Wratislavii Cantans nie może być określany mianem skromnego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji