Artykuły

Księżniczka mistrza Przegrodzkiego

Nie będzie walca cesarskiego Straussa w najnowszych spektaklu "Księżniczka czardasza" Kalmana we wrocławskiej operetce. Zakazał tego ZAiKS. Okazuje się, że istnieje zakaz wprowadzania cudzego utworu do dzieła zwartego innego autora.

- Co innego podczas koncertu choćby samych arii operetkowych. Tam Kalman może sąsiadować ze Straussem ilekroć zapragniemy - mówią w operetce. Luka została już wypełniona. Będzie inny walc.

"Księżniczka czardasza" zapowiada się interesująco. Reżyseruje ją mistrz Igor Przegrodzki, nazywany przez wielu - jak on sam się przyznaje - potworem. A to z powodu wysokiej poprzeczki, jaką stawia. Wyreżyserował "Księżniczkę czardasza" na scenie wrocławskiej operetki 40 lat temu. Przyznaje się jednak, że niewiele pamięta z tamtego spektaklu. Na pewno nie będzie takich dekoracji, jak dawniej, bo teatrowi brakuje pieniędzy. Wykonano jednak barokowy w kształtach balkon, na którym głowy panujące i książęce pokazywały się podczas balów.

- Wymogłem to na dyrektorze - nie ukrywa prof. Przegrodzki. Na scenie występuje większość jego wychowanków. A jednak o wielu rzeczach trzeba przypominać, m. in., jak nosić wachlarz.

Gdy zaproponował, aby wachlowało się nim część pań, zaraz dzierżyła je w dłoniach większość.

- Tymczasem wachlarzem się mówi, to prawdziwa sztuka. Nawet to, jak się go otwiera i zamyka ma swe znaczenie - przypomina mistrz Przegrodzki. Autorką choreografii jest Teresa Kujawa, scenografii i kostiumów Małgorzata Słoniowska, kierownictwo muzyczne sprawuje m. in. Alan Urbanek, nowa siła we wrocławskiej operetce. Bilety na premierę (4 marca) właściwie już się rozeszły, ale można próbować zdobyć je na kolejne spektakle.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji