Ludzie
Jan Szurmiej
Aktor, reżyser i choreograf, przygotowuje właśnie swoją piątą inscenizację "Sztukmistrza z Lublina" według Singera, tym razem na scenie Teatru Muzycznego Operetki Wrocławskiej. "Sztukmistrza" wystawiał już w Kaliszu, Warszawie (w Teatrze "Roma"), Lublinie i przed 12 laty we Wrocławiu. Niegdyś uczęszczał do szkoły baletowej przy wrocławskiej Operze, w latach sześćdziesiątych był aktorem-mimem w Teatrze Pantomimy Gest we Wrocławiu, później wyjechał do Warszawy. Przygotował ponad pięćdziesiąt spektakli - od dramatów do musicali, m.in. "Skrzypka na dachu", "Piaf", "Zorbę". "Sztukmistrz" z muzyką Zygmunta Koniecznego jest dla niego monumentalnym: dramatem muzycznym, zbliżonym do musicalu. Książka Singera tworzy jego zdaniem pomost miedzy kulturami, między judaizmem i chrześcijaństwem. W tym sezonie dla Operetki Wrocławskiej wyreżyserował już "Zorbę" i ostatnio "Księgę dżungli".
Robert Kowalski
Gra Jaszę Mazura - obok Macieja Tomaszewskiego - w inscenizacji "Sztukmistrza z Lublina". Ma 33 lata, jest absolwentem Wydziału Aktorskiego PWST we Wrocławiu, aktor wrocławskiego Teatru Muzycznego.
Ma za sobą wyjątkowo pracowity sezon: w trzech ostatnich premierach Operetki występował w głównych rolach. Ostatnio zajęty rolą Jaszy. - Mój rozkład dnia był następujący - opowiada aktor - do 14.00 próba, potem do 17.00 siłownia, pół godziny przerwy i znowu próba albo spektakl wieczorem.
Trzeba było popracować nad tężyzną fizyczną, była także nauka chodzenia po linie, żonglerki i połykania ognia, nie mówiąc o pracy nad tekstem. O muzyce Zygmunta Koniecznego: - Jest przepiękna, ale gdy dostałem nuty, byłem przerażony jej trudnością.
Jak usłyszałem orkiestrę, okazało się, że to piękne songi z tekstem Agnieszki Osieckiej.