Artykuły

O kocie, co w butach...

"Kot w Butach" w reż. Grzegorza Kwiecińskiego w Teatrze Lalki i Aktora w Wałbrzychu. Pisze Violetta Waluk w Tygodniku Wałbrzyskim.

Znana bajka, stara prawda, że nie ma to, jak wypróbowany przyjaciel i nowe pomysły. Tak przedstawia się "Kot w butach" - ostatnia premiera w Teatrze Lalki i Aktora.

Jak było? Wiadomo - biedny, dobry chłopak skrzywdzony przez "zaradnych" braci wyrusza w świat mając u boku jedynego przyjaciela - Kota, który dla fantazji chce chadzać sobie w butach. Czego to nie robi się dla przyjaciół, więc chłopiec za ostatnią monetę spełnia życzenie kocura. Dalej to już sprawy toczą się zgodnie z baśniową konsekwencją.

Choć większość widzów zna przebieg zdarzeń, to wcale im to nie przeszkadza w świetnej zabawie. Są wesołe piosenki, "kukiełkowe" gagi, dowcipy zrozumiałe dla wszystkich itd. Mamy okazję zobaczyć "kawałek" całkiem dobrego aktorstwa i przykłady różnych sztuk lalkarskich. Np. Kot jest lalką żyworęką, a Królewna - marionetką sycylijską. Podobał mi się pomysł Dziada i Baby, poruszających się niby na szczudłach.

Realizatorzy spektaklu nie skorzystali za to z okazji błyśnięcia z pełną siłą teatralną magią, do czego z pewnością kusi incydent z Czarnoksiężnikiem i była to decyzja słuszna. Czarów jest chyba dokładnie tyle, ile trzeba. Bardziej skupili się na jedzeniowych przezabawnych szaleństwach Kota. W każdym razie wyjście na "Kota w butach" można polecić jako sposób na miłe spędzenie czasu w rodzinnym gronie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji