Artykuły

Perły szczęścia nie dają

Spektakl, który koniecznie trzeba obej­rzeć! Nie tyle dla zalet scenariusza, bo te są problematyczne, co dla kapitalnych ról dziecięcych.

Realizacja spektakli z nieprofesjonal­ną obsadą z reguły związana jest z ryzy­kiem. Widziałam wiele przedstawień z udziałem dzieci, w których wysiłek ca­łej ekipy bywał niweczony przez brak umie­jętności aktorskich małych wykonawców. Tu jest odwrotnie - znakomita gra dzieci uwiarygodnia nieprawdopodobną fabułę. Na uwagę zasługuje zwłaszcza Sergiusz Żymełka, którego umiejętności wprawiły­by w zakłopotanie niejednego zawodowe­go aktora. Mały chłopiec z buzią pełną mlecznych zębów, obdarzony niebywałą intuicją sceniczną. Po raz pierwszy widzia­łam go w spektaklu "Walizka", w którym partnerował znakomitemu Władysławowi Kowalskiemu. Jak równy z równym. Pa­miętne widowisko - popis wirtuozowski mistrza i czeladnika. W "Walizce" mały aktor był wzruszający i skupiony. Wkrót­ce pojawił się w serialu "Rodzina zastęp­cza", gdzie okazał się zabawny, a teraz po­twierdza swoją aktorską klasę w kolejnym spektaklu. Obok Sergiusza - dwie znako­mite Ole - Maliszewska i Dymitruk. Ta ostatnia zagrała już tyle ról, że mogłaby otrzymać eksternistycznie dyplom aktor­ski.

Fabuła widowiska, wyłożona prosto i dosłownie, zmierza do morału, który za­warty jest w tytule. Podwórkowa paczka trzecioklasistów (!) marzy o budowie jach­tu i egzotycznych podróżach. Dzieciaki za­kładają firmę i zarabiają pieniądze na rea­lizację marzenia. Rozwożą mleko, myją okna, wyprowadzają psy, trzepią dywany, a nawet udzielają płatnych porad serco­wych...

Wpływy rosną, ale pojawiają się nowe potrzeby i nowe wydatki. Dzieci kupują te­lefony komórkowe, drukują wizytówki (w tym miejscu autorzy widowiska jednym susem przekroczyli próg nieprawdopodo­bieństwa), firma dobrze prosperuje, ale rozprzęgają się przyjacielskie więzy i szkol­ne afekty. Dzieci stają się karykaturą włas­nych rodziców - nieszczęśliwych i zabie­ganych w pogoni za mamoną. Robert ku­puje Agacie drogi naszyjnik z pereł, ale nie ma czasu pójść z nią do kina. Okazuje się, że to nie perły dają szczęście, ale przyjaźń, miłość, ciastka z lukrem...

Spektakl w ładnej oprawie operator­skiej, znakomicie zagrany..., a mimo to jest sukcesem połowicznym. Otóż cała fabuła i dialogi robią wrażenie napisanych z my­ślą o nastolatkach - co najmniej gimnazja­listach, czy wręcz licealistach. Dobrze pros­perująca spółdzielnia usług sąsiedzkich? - zgoda, ale nie w wykonaniu maluchów z młodszych klas podstawówki. - Ja nie in­geruję w twoje kompetencje! - mówi ma­lec do malca, a język przy tym zawiązuje mu się w precel.. Na szczęście utalentowa­ne aktorsko dzieci okazują się mądrzejsze od ról, które kreują, i ze swoich zadań wy­wiązują się znakomicie.

PS Niech żyje Żymełka!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji