Europejska Stolica Kultury jest we Wrocławiu. To już teraz! Widowiskowy weekend otwarcia
Apetyty są ogromne: prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zapowiada, że czeka nas najważniejsze wydarzenie w powojennej historii miasta.
- Wrocław obudzi Europę dla kultury, bo to ona może być najskuteczniejszym narzędziem dialogu - obiecuje Krzysztof Maj, dyrektor Biura Festiwalowego Impart 2016 organizującego ESK. - Tak widowiskowego otwarcia nie miała dotąd żadna stolica kultury - zapewnia Chris Baldwin, kurator odpowiedzialny za wielkie widowiska.
"Przebudzenie" to tytuł ceremonii otwarcia. A ESK stara się Wrocław budzić już od kilku tygodni - na ulicach czerwienią biją w oczy billboardy z wezwaniami skierowanymi do mieszkańców konkretnych dzielnic. I nie tylko Wrocław: w Poznaniu na plakatach jest zachęta do wizyty w mieście "nie do poznania", w Łodzi hasło: "Wrocławska Odra czeka na łódź" (w stolicy miały wisieć plakaty ze słoikami i hasłem: "Nie kiś się w Warszawie", ale akurat ten pomysł uznano ostatecznie za niefortunny).
Duchy Wrocławia
Celem otwarcia ESK jest oszołomienie obfitością - to kilkadziesiąt wydarzeń z niedzielnym pochodem Duchów Wrocławia jako kulminacją. Pomysłodawcą, reżyserem całości i organizatorem jest właśnie Baldwin. Brytyjczyk, twórca Teatro de Creación, organizował duże wydarzenia w ramach olimpiady w Londynie. Jego specjalnością są spektakle przygotowywane z myślą o konkretnej przestrzeni i we współpracy z jej mieszkańcami. A jedną z dewiz: "Teatr poza teatrem".
Duchy Wrocławia wyruszą w niedzielę o godz. 16 z czterech punktów (zajezdnia Dąbie, Grabiszyńska, Legnicka i Wyższa Szkoła Oficerska na Karłowicach), żeby dwie godziny później spotkać się na Rynku. Każdy z nich ma symbolizować inny aspekt tożsamości miasta - spontaniczny gest ratowania Wrocławia przed powodzią (Duch Powodzi), powojenne podniesienie z ruin (Duch Odbudowy), wielokulturową przeszłość i jej współczesne oblicze (Duch Wielu Wyznań) oraz przyszłość związaną z nowymi technologiami (Duch Innowacji). Każdy z duchów to kilkumetrowa konstrukcja, której w drodze do centrum miasta ma towarzyszyć ponad 1,5 tys. artystów, profesjonalistów i amatorów, ale też m.in. 300 rowerzystów. Każda z tras będzie okazją do opowiedzenia historii - np. na trasie Ducha Wielu Wyznań uczestnicy będą mogli wysłuchać koncertów czterech chórów reprezentujących cztery tradycje religijne Wrocławia - katolicką, żydowską, prawosławną i protestancką. W Rynku dojdzie do połączenia duchów w jedną kilkunastometrową konstrukcję - na finał okna pobliskich kamienic mają się otworzyć, pojawią się w nich muzycy i zagrają krótki koncert z udziałem mieszkańców - każdy może się dołączyć z dzwoneczkami.
Baldwin dodaje, że pod podszewką tej kolorowej fiesty próbował wraz z artystami przemycić refleksję o mieście całkiem serio. - Wciąż mam wątpliwości co do polskiej nazwy ceremonii - przyznaje. - Bo nie o duchy, ale raczej o dusze tu chodzi.
Najedz się Wrocławia
Duchy to jednak finał wydarzeń. Wszystko zacznie się bardzo smacznie - festiwalem food trucków w piątek na placu Nowy Targ. Każda z kilkunastu załóg ma za zadanie przygotować danie inspirowane Wrocławiem. Będzie np. ostro przyprawiony burger o nazwie Park Południowy i opcja dla wegetarian - Most Burger w bułce ziemniaczanej. Do popicia - rozgrzewające Niskie Łąki z trawą cytrynową, jagodami goji i miodem. A dla sentymentalnych - gofry z kremem sułtańskim.
Weekend otwarcia to aż kilkadziesiąt koncertów i wystaw plus dwa spektakle teatralne. Te najważniejsze wydarzenia to m.in. otwarcie wystawy baskijskiego rzeźbiarza Eduarda Chillidy w BWA Awangarda, której mają towarzyszyć muzyczne instalacje (ukłon w stronę San Sebastián, skąd pochodził artysta i które to miasto dzieli w tym roku tytuł Stolicy Kultury z Wrocławiem) oraz wystawa 25-lecia nagrody Miesa van der Rohe, na której zobaczymy makiety najważniejszych gmachów Europy ostatniego ćwierćwiecza. Będzie też cykl wydarzeń poświęconych dwojgu greckim artystom - Melinie Mercouri, aktorce i pomysłodawczyni idei ESK, oraz wielkiemu kompozytorowi Iannisowi Xenakisowi.
Będzie też "Muzeum Marzeń", multidyscyplinarny projekt Jacqueline Kornmüller i Petera Wolfa w Muzeum Narodowym. - Dzieła sztuki z muzealnych zbiorów wzbogacamy o artystyczną interpretację pisarzy, aktorów, muzyków - mówi Kornmüller, która zaprosiła m.in. Joannę Bator, Jacka Dehnela, Julię Fiedorczuk, Mikołaja Łozińskiego i Martina Pollacka. Ich teksty będą inscenizować m.in. Joanna Szczepkowska, Hanna Konarowska i Bartosz Porczyk. Wśród inspiracji są "Wieczór" Kandinskiego i "Spotkanie" Podkowińskiego. I tak np. Martin Pollack, zainspirowany średniowieczną rzeźbą, opowiada o marzeniach Putina i dokonuje rachunku sumienia tego współczesnego imperatora. Z kolei Emmanuela Obeyę obraz "Ucieczka do Egiptu" prowadzi w stronę włoskiej Lampedusy i uchodźców. Spektakl trwa trzy godziny, a jego scenariusz będziemy tworzyć na własną rękę - dostaniemy mapę i lekkie składane krzesełko, by wędrować po salach i oglądać spektakle w wybranej przez siebie kolejności.
Co dalej?
Jeśli chodzi o mniejsze wydarzenia, każdy znajdzie coś dla siebie. Wybór jest szeroki - od koncertu Ani Rusowicz po Skaldów. Zmarznięci będą mogli się rozgrzać przy ustawionych w 15 punktach centrum miasta koksownikach czy przy żywym ogniu, jakim zapłonie Wyspa Słodowa za sprawą pirotechnicznego widowiska.
Przegapić weekendu otwarcia się nie da - koncerty odbędą się też w galeriach handlowych, na dworcu PKP czy lotnisku.
Dalszy ciąg ESK przestanie być tajemnicą już w sobotę - wtedy właśnie zostanie ogłoszony kompletny program obchodów. Na razie wiadomo na pewno, że wśród najważniejszych wydarzeń jest m.in. jesienna Olimpiada Teatralna i grudniowe wręczenie Europejskich Nagród Filmowych.