En face zbiera dobre recenzje
Prapremiera światowa baletu Polskiego Teatru Tańca "En face" w choreografii Susanne Jaresand, z muzyką Ingvara Lindholma odbyła się w szwedzkim mieście Umea, ojczyźnie obu autorów. Recenzje były przepełnione zachwytem, podkreślającym jedność między tańcem a muzyką.
W poznańskiej prezentacji, podobnie jak w Umea "En face" poprzedziły dwa wcześniejsze (z roku 1994 i 2004) balety Teatru - "Barocco" do muzyki Jana Sebastiana Bacha w choreografii Jacka Przybyłowicza i "Już się zmierzcha" H. M. Góreckiego w choreografii Ewy Wycichowskiej, prezentowane już we Francji, Niemczech, Tunezji, Włoszech a także Szwecji.
- Cechą wspólną trzech przedstawień, jest czysta technika tancerzy z niekiedy uderzającą elastycznością i jakością ruchów - napisał po prapremierze szwedzki krytyk, podkreślając znakomite przygotowanie warsztatowe polskiego zespołu, opartego na wybornym opanowaniu techniki tańca klasycznego.
Poznańska publiczność, znająca od lat i wielbiąca Teatr Tańca przyjęła "Wieczór Trzech Baletów" długą, gorącą owacją. A przecież oglądaliśmy prezentacje z "najwyższej półki", wymagające wrażliwości i wczucia się w język nowoczesnego baletu, pozbawionego fabularnego sztafażu. Z jednym może wyjątkiem, przejmującym tańcem z demoniczną, nadnaturalnej wielkości Świercią w "Już się zmierzcha"...
"En face" była bardziej czystą formą. Pełną emocji, niepokojącego ruchu formacji duetów i tercetów wypływających i kontrastujących z zespołowym obrazem, podkreślonym kompozycją świetlną.